Maraton 4/4
Draco's POV
– Chcesz jeszcze pooglądać? – zapytałem.
– A ty chcesz? Nie chcę, żebyś mi je pokazywał, jak już masz dość patrzenia na nie czy coś.
– Nie mam dość – odparłem, ściskając jego dłoń lekko. – Po prostu nie wiem, czy jeszcze chcesz je oglądać. Na rękach widzisz codziennie, ale jakbyś chciał, to też mogę ci je pokazać i możesz ich dotknąć. Jeszcze mam trochę na drugiej nodze, jeżeli chcesz.
– Jeżeli byś się czuł dalej z tym komfortowo, to mógłbyś pokazać ręce, ale nie chcę cię zmuszać. Wiem, że widzę je codziennie, ale jakoś tak nie miałem okazji się przyjrzeć, jak teraz na nodze.
Puściłem jego dłoń i zdjąłem kostkę lewej nogi z prawego kolana. Postawiłem stopę na ziemi. Byłem w krótkim rękawku, więc po prostu położyłem nadgarstki na kolanach, wnętrzem przedramion do góry. Siedział wyprostowany.
– Też się możesz pochylić, żebyś lepiej widział.
Niepewnie pochylił się nad moimi rękami. Czułem, że patrzy na różnokolorowe linie na moich przedramionach, ale nie czułem się z tym bardzo źle. Czułem, że ich nie skomentuje i nie zrobi mi krzywdy. Wyciągnął dłoń i zatrzymał palec niewiele nad moją skórą na prawym przedramieniu.
– Mogę? – zapytał.
– Możesz i nie musisz się bać mnie dotknąć. Miło, że pytasz za każdym razem, ale nie jest to konieczne, jak już kilka razy w przeciągu kilkunastu minut cię zapewniłem, że możesz je dotknąć i nie będę mieć z tym problemu.
Nie odpowiedział i dotknął jednej średniej pod względem grubości blizny, która była w kolorze pomiędzy białym a jasnym różowym. Przesunął po niej palcem od jednego końca do drugiego i z powrotem.
– Wiem – zacząłem – że te blizny może i nie są ładne tak praktycznie rzecz biorąc...
– Mi się podobają – wciął się. – Są częścią ciebie i nie zamierzam cię zostawić tylko dlatego, że są na twojej skórze. To byłoby kompletnie głupie.
– Serio ci się podobają? – Mój głos był trochę ponury.
Przesunął palec w stronę mojego prawego nadgarstka. Czułem ciepło jego ciała obok mnie i czułem, jak krople wody z jego włosów spadają mi na skórę i na piżamę.
– Draco, serio. Już ci to pokazywałem, że mi nie przeszkadzają i że nawet je lubię.
– Lubisz moje blizny?! To przecież trochę dziwne, bo w końcu jednak ludzie uważają, że raczej szpecą niż dodają urody i... – urwałem.
– Nie powiedziałem, że cię szpecą albo że dodają ci urody. Po prostu... Nie przeszkadzają mi i są częścią ciebie, i przyzwyczaiłem się do nich. To prawda, że nie są pociągające w sensie seksualnym, ale nie są też odrażające.
– Dobra, bo już nie rozumiem. Lubisz je, a potem wypowiadasz się o nich tak, jakby nie robiły ci różnicy.
Westchnął i przesunął palec powoli w stronę mojego łokcia. Zatrzymał go na tych grubszych i czerwono-różowych bliznach, które mam za połową przedramienia w stronę łokcia.
– Jeżeli mówię ci – kontynuował – że cię kocham, to kocham cię całego i w tym też między innymi twój charakter i twoje ciało. Może i obaj nie mamy idealnej sylwetki i ty masz dużo tych blizn, ale kocham cię całego i twój dotyk mnie nie zraża. Jezu, po prostu... Jakoś nie widzę tego, że miałbym ci powiedzieć, że cię nie dotknę albo cię zostawić tylko dlatego, że masz blizny po cięciach. Pokochałem twoje ciało razem z nimi.
Nie odpowiedziałem, ale uśmiechnąłem się słabo na moment.
– Podaj drugą – dodał.
Podałem mu lewe przedramię, gdzie nadal znajdował się wyblakły Mroczny Znak otoczony licznymi bliznami.
– Mogę go dotknąć? – zapytał.
– Przepraszam, ale chyba wolałbym nie. Nie kojarzy mi się on za dobrze. Blizny możesz dotknąć, ale wolałbym, żebyś jednak nie ruszał tego Znaku.
– Na pewno mogę te blizny? Wiesz, jak się czujesz źle z tym przedramieniem, to mogę go po prostu nie dotykać.
– Wiem, ale blizny możesz. Po prostu omijaj Mroczny Znak.
Zawiesił palec nad moim nadgarstkiem.
– Na pewno będzie okej? Draco, ale tak szczerze. Nie obrażę się, jak powiesz, że nie do końca mogę tutaj cię dotykać.
– No... Nie wiem, czy czuję się z tym przedramieniem w pełni komfortowo.
– Chcesz, żebym nie dotykał?
– Chyba... Chyba tak.
Zabrał swoją dłoń. Siedział po mojej prawej i złapał moją prawą dłoń swoją lewą dłonią. Oparł swoją głowę o moje ramię.
– A ty mógłbyś pokazać swoje? Jeżeli chcesz, oczywiście i jeżeli czujesz się z nimi na tyle dobrze i mi ufasz, żeby mi to pokazać.
– Naprawdę byś chciał zobaczyć? – zapytał, podnosząc się.
– Tak – odpowiedziałem, patrząc mu uważnie w oczy – ale zrozumiem, jeżeli powiesz, że nie chcesz.
– Mogę innym razem? – Był niepewny.
– Możesz, nie zamierzam na ciebie w tej sprawie naciskać. Po prostu powiedz, kiedy będziesz gotowy.
– Okej – odparł. – I chodźmy spać. Padam ze zmęczenia.
Wstał i przeszedł na swoją stronę łóżka, po czym położył się. Zaraz do niego dołączyłem.
– A możesz dzisiaj mnie objąć od tyłu, jak będziemy spać? – zaczął.
– Przysuń się – odpowiedziałem i sam się też trochę przysunąłem.
Przybliżył się do mnie i pocałował mnie krótko ale czule, zanim odwrócił się do mnie plecami. Objąłem go w talii i mruknął podziękowanie pod nosem.

CZYTASZ
𝑻𝑰𝑴𝑬 // 𝒅𝒓𝒂𝒓𝒓𝒚
FanfictionCo, gdyby Draco i Harry chodzili do psychologa? I gdyby ich związek wisiał na włosku? Czyli powojenne Drarry, gdzie Draco i Harry są już razem, ale niesamowicie się im nie układa. Draco podjął wielki krok - zaczął chodzić do psychologa, żeby zmienić...