Chapter 18.

266 19 9
                                    

Harry's POV

Ostatnio mam ogromną ochotę palić, a Draco niestety zabrał mi wszystkie zapalniczki, jakie miałem i myślę, że trzyma je w swojej szufladzie, którą zamyka na klucz.

– Draco? – zapytałem, stając w progu sypialni.

Dochodziła północ. Od razu zakrył przedramiona rękawami piżamy.

– Co? – odparł jakby niechętnie.

– Nie musisz ich przecież zakrywać. – westchnąłem, podchodząc do niego.

Spiął się lekko, ale chyba nie chciał, żebym to zobaczył. Usiadłem obok niego powoli.

– Czego chciałeś? – zaczął.

– Zapalniczki. – odpowiedziałem.

– Do czego jej potrzebujesz? – spojrzał na mnie.

Może jednak proszenie go o to było złym pomysłem? Ale z drugiej strony bardzo chce mi się palić.

– Do zapalenia papierosa. – odparłem.

– Kiedy ostatnio paliłeś? – westchnął.

– Wtedy, kiedy zabrałeś mi ostatnią zapalniczkę.

– I nie wziąłeś swojej różdżki? – prychnął.

– Szczerze, to nawet nie pamiętam, gdzie ją zostawiłem.

– Leży na szafce. – wskazał głową szafkę za swoimi plecami.

Położyłem się na łóżku i sięgnąłem po różdżkę. Wziąłem ją z szafki nocnej.

– Dzięki. – odpowiedziałem, gdy tylko usiadłem.

– Nie musisz. – odparł obojętnie, wzruszając ramionami.

Patrzyłem na niego przez chwilę, zanim zdecydowałem się zapytać:

– Wszystko w porządku?

– Tak. – odpowiedział słabo.

– Widzę, że kłamiesz. – stwierdziłem.

– Pogarszasz sprawę. – niemal warknął.

– Mogę Ci jakoś pomóc?

Zastawiał się przez chwilę, zanim zdecydował się odpowiedzieć:

– Będziesz bardzo zły, jak się zranię?

– Draco... – zacząłem.

Czuję się winny, bo pozwoliłem mu się tak poczuć. Nie powinienem był pozwolić mu doprowadzić się do takiego stanu.

– Co? Ja tego... – zaczął ożywiony.

– To nie jest rozwiązanie. – wciąłem się.

– Oczywiście, że jest! – zapewnił.

– Nie, to tak nie działa. Draco, posłuchaj...

– Nie. – wciął się.

– Zrobisz to i później będziesz chciał jeszcze raz i... Co po tym czujesz?

– Ulgę. – odpowiedział, wzruszając ramionami.

– Czuję, że coś ukrywasz. – mruknąłem.

Złapałem go za dłoń delikatnie. Lekko się wzdrygnął, jakby chciał ją wyrwać. Ale nie wyrwał jej. Nie patrzył na mnie, a na swoje uda.

– A nawet jeśli, to nie Twoja sprawa. – odparł.

– Posłuchaj, ja chcę Ci pomóc i...

– I? Jeżeli chcesz mi pomóc, to się po prostu kurwa zamknij w tym momencie, bo jeżeli tego nie zrobisz, to ja naprawdę się zranię!

𝑻𝑰𝑴𝑬 // 𝒅𝒓𝒂𝒓𝒓𝒚Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz