Draco's POV
Obudziłem się. Miałem dziwne przeczucie, że nie wszystko jest w porządku. Natychmiast otworzyłem oczy. Było cholernie ciemno, a jedyne, co widziałem, to kontur okna i firanek, które jednak widziałem dzięki latarni na ulicy.
Usiadłem i zaraz spojrzałem na drzwi. Byłem trochę jeszcze nieprzytomny, więc na postać stojącą w progu pokoju zareagowałem jedynie zmarszczeniem brwi. Mimo wszystko drzwi zostawiłem otwarte, żeby Harry mógł przyjść w każdej chwili i żeby nie pomyślał, że się na niego obraziłem.
Postać podeszła bliżej. Nic nie mówiła, ale po figurze poznałem, że to Harry. Posunąłem się i zaraz usiadł obok mnie na łóżku bez pytania. Atmosfera była ciężka. Czułem, że ta cisza jest niekomfortowa i że powinienem ją przerwać, ale nie miałem pojęcia, co mam powiedzieć.
Nie patrzyłem na mężczyznę obok, ale słyszałem jego oddech. Z powrotem położyłem się i zamknąłem oczy. Poczułem, że on też się kładzie. Leżeliśmy w całkiem znacznej odległości od siebie; nie chciałem zabierać mu miejsca, kiedy on potrzebuje przestrzeni.
Słyszałem jego oddech i cisza wydawała się stawać jedynie cięższa i cięższa. Czułem się trochę winny, że uciekłem na górę, ale z drugiej strony czułem się bezsilny, kiedy on nawet nie chciał ze mną rozmawiać. Chciałem mu pomóc, ale nie wiedziałem, co mam zrobić.
– Draco? – Przerwał ciszę szeptem.
Otworzyłem oczy. Leżał na drugim końcu łóżka i chyba na mnie patrzył.
– Co? – mruknąłem.
– Mógłbym... Mógłbym się przytulić? Wiem, że o za dużo proszę i nie zasługuję na to, i w ogóle jestem okropny i głupi, i pewnie mnie już nie chcesz, i myślisz, że jestem najgorszy na świecie...
– Harry... – Spróbowałem mu przerwać, ale zamilkł dopiero po wypowiedzeniu jeszcze kilku słów. – Chodź.
Przysunąłem się delikatnie w jego stronę, a zaraz on z lekkim wahaniem przysunął się do mnie. Miałem go na wyciągnięcie ręki i właśnie to zrobiłem – wyciągnąłem dłoń i ostrożnie dotknąłem jego policzka. Nie uśmiechałem się, ale za to pogłaskałem go po policzku.
Nie odpowiedział ani się nie poruszył, więc przełożyłem swoją dłoń na jego ramię i przysunąłem się jeszcze bliżej niego. Splotłem nasze nogi i położyłem swoją dłoń na jego łopatkach. Czułem jego zapach. Śmierdział papierosami. Chciałem zakaszleć, bo już dawno nie paliłem, więc odzwyczaiłem się od tego zapachu.
Położył swoje dłonie na moich ramionach i czułem jego nos przy tym swoim. Nie ruszał się poza tym. Nie mogłem zrozumieć, dlaczego stwierdził, że jest najgorszy na świecie ani dlaczego miałbym go już nie chcieć.
– Harry? – Nie odpowiedział mi. – Mogę cię pocałować?
– Draco, ale ja na to nie zasługuję...
Przełożyłem swoją dłoń na tył jego głowy i zamknąłem oczy. Poczułem jego miękkie i lekko wilgotne wargi na tych swoich. Lekko ścisnął moje wargi między swoimi. Odsunąłem się za moment, ale nasze nosy nadal się stykały. Poruszyłem palcami między jego włosami.
– Kocham cię – wyszeptałem. – Wiesz o tym?
– To... To nie jest możliwe. Mnie się nie da kochać. Dlaczego ty w ogóle tak mówisz? Przecież ja nie zasługuję na miłość...
– Hej, hej... – Jeszcze raz go pocałowałem. – Harry... Kocham cię.
Zatrząsł się i zaraz zachlipał. Wziął drżący oddech.
– Jestem tutaj. – Podrapałem go po głowie.
Czułem jego drżące oddechy na swojej skórze i czułem, jak uchwyt jego dłoni na moich ramionach staje się lżejszy. Czułem, jak się trzęsie.
Delikatnie się przesunąłem tak, że jego głowa znajdowała się w zagłębieniu mojej szyi. Dałem mu buziaka w czoło. Płakał.
– Czego potrzebujesz? – zapytałem.
– Nie wiem... – mruknął pomiędzy nagłymi wdechami.
Nadal trzymałem swoją dłoń na tyle jego głowy i delikatnie bawiłem się jego włosami. Byłem tam z nim i tylko on się liczył. Wiedziałem, że będę musiał z nim porozmawiać, ale chciałem, żeby najpierw się wypłakał.
Nic nie mówiłem, bo nie wiedziałem, co mogę powiedzieć, żeby nie pogorszyć jego stanu. Cisza także była nie całkiem komfortowa, ale też nie chciałem wstawać, żeby włączyć na przykład radio.
Trudne było dla mnie to, że on tak o sobie pomyślał. Nie rozumiałem, co zrobiłem, że tak się stało.
Przełożył jedną ze swoich dłoni na moje łopatki, a drugą nadal trzymał moje ramię. Czułem jego miękkie włosy pod swoim podbródkiem.
Trzymałem go w swoich ramionach i czułem, że jest dla mnie całym światem, i że nawet nie potrzebuję obrączki na potwierdzenie tego.
Jeszcze raz pocałowałem go w czoło, na co tylko wziął następny nagły wdech.
– Przepraszam... – wyszeptał.
– Za co? – zapytałem.
– Że cię obudziłem i że jestem taki głupi, i że w ogóle nie pomyślałem, że możesz chcieć spać, i że ja ci nie daję spać...
– Nie jestem zły.
– Na pewno?
– Tak, kochanie.
Pociągnął nosem jeszcze parę razy. Wyplątał się z moich objęć i wziął sobie chusteczkę z mojej szafki nocnej, bo właśnie położył się na mojej stronie, ale nie umiałem być na niego za to zły. Oczyścił nos i rzucił chusteczkę na podłogę.

CZYTASZ
𝑻𝑰𝑴𝑬 // 𝒅𝒓𝒂𝒓𝒓𝒚
FanfictionCo, gdyby Draco i Harry chodzili do psychologa? I gdyby ich związek wisiał na włosku? Czyli powojenne Drarry, gdzie Draco i Harry są już razem, ale niesamowicie się im nie układa. Draco podjął wielki krok - zaczął chodzić do psychologa, żeby zmienić...