Chapter 06.

330 18 2
                                    

Draco's POV

– Potter! – krzyknąłem.

– Co!? – odwrócił się w moją stronę.

– Miałeś kurwa nie palić!

– I? – zapytał, trzymając papierosa między palcami.

– Masz natychmiast przestać! Daj mi to!

– Zwariowałeś!? – wrzasnął.

– Nie! To ty zwariowałeś! – odparłem.

– Ja!? – zapytał – Myślę, że to Ty zwariowałeś!

– Spierdalaj! Ale daj mi tego papierosa! Powiedziałeś, że nie będziesz palił!

– Powiedziałem, że POSTARAM SIĘ nie palić! To jest to, co powiedziałem!

– Dawaj mi to! – krzyknąłem.

Podszedłem do niego i wyrwałem papierosa spomiędzy jego palców. Zgasiłem go szybko w popielniczce.

– Co Ty kurwa robisz!? – zapytał wściekły.

Zignorowałem jego pytanie. Wziąłem paczkę papierosów ze stolika i uciekłem do sypialni. Zamknąłem drzwi zaklęciem zamykającym. Po chwili usłyszałem, że wali w drzwi.

– Spierdalaj! – krzyknąłem.

– Jak oddasz mi papierosy!

– To będziesz tam stał wieczność!

– A wpuścisz mnie do środka!?

– Powiedziałem "Spierdalaj"!

Uderzył otwartą dłonią w drzwi i usłyszałem, że schodzi po schodach.

Sam wyjąłem jednego papierosa z paczki i zapaliłem go zapalniczką. Zaciągnąłem się porządnie. Jestem takim hipokrytą.

~•~

Znowu czekaliśmy w poczekalni przed gabinetem Pana John'a Smith'a. Potter wyłamywał palce ze stresu.

– Mógłbyś przestać? – niemal warknąłem na niego.

– Nie! – odparł agresywnie.

Czuję, że stresuje się przeze mnie, a nie chcę, by się przeze mnie stresował.

– Przestań! – warknąłem.

– Albo co!? – krzyknął.

– Albo Cię już nigdy tu nie zabiorę!

– To sam tu przyjdę! – prychnął.

– Pierdol się. – mruknąłem.

– Z Tobą? Zawsze. – odparł.

Znów zaczął wyłamywać palce.

– Potter! – podszedłem do niego.

Złapałem go za nadgarstki i podniosłem je tak, że nie mógł złączyć palców.

– Ty skur... – zaczął.

– Tak? – przerwałem mu.

– Ty skurwysynie!

Próbował wyrwać swoje ręce z mojego uścisku, ale byłem silniejszy od niego. Mierzyliśmy się nawzajem morderczymi spojrzeniami. Ten oto moment wybrał sobie mój psycholog na wyjście ze swego pomieszczenia.

– Przepraszam? – zaczął.

Posłałem Harry'emu ostatnie mordercze spojrzenie i odsunąłem się, puszczając jego nadgarstki.

𝑻𝑰𝑴𝑬 // 𝒅𝒓𝒂𝒓𝒓𝒚Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz