Draco's POV
Nie umiałem spojrzeć mu w oczy. Wbijałem wzrok w swoje pokryte bliznami uda. Czułem na sobie jego oczy. Przełknął ślinę. Sięgnął po moją dłoń i splótł nasze palce.
– Ale na serio mówisz serio? – zapytałem.
– Co mam jeszcze zrobić, żebyś mi uwierzył?
– Nie wiem. Mógłbyś je pocałować?
– Wszystkie czy tylko niektóre?
– Zależy, ile chcesz. Chyba czuję się już na tyle komfortowo z nimi i z tobą, żebyś pocałował je wszystkie.
Puścił moją dłoń i dotknął swoimi ustami mojego policzka. Odsunąłem się i zaraz przysunąłem tak, że jego usta wylądowały na tych moich. Pocałował mnie czule.
Odsunął się za moment.
– Położysz się? Będzie wygodniej.
Położyłem się na łóżku na plecach. Usiadł na moich biodrach. Jeszcze raz złożył czuły pocałunek na moich ustach, zanim sięgnął po moje przedramię.
~•~
Obudziłem się na nim. Wyłączyłem budzik i siadłem na łóżku. Za moment on także usiadł. Wstałem i poszedłem do łazienki.
Spojrzałem w lustro. Widziałem blizny na moim ciele i nie wiedziałem, jak się do końca z nimi czuję. Z jednej strony czułem spokój, bo wiedziałem, że mój mężczyzna je w pełni akceptuje, a z drugiej strony czułem lęk, bo miałem wrażenie, że jednak mu w pewien sposób przeszkadzają.
Zdjąłem T-shirt'a i przebrałem się w elegancką koszulę, a po tym także zmieniłem spodnie na te bardziej eleganckie. Wyszedłem z łazienki.
Zaraz po mnie wszedł Potter, a ja poszedłem na dół do kuchni, żeby zrobić kawę. Nastawiłem czajnik i zacząłem wsypywać swoją ulubioną ilość kawy i cukru do filiżanki oraz także przygotowywać mleko.
Woda się zagotowała i zalałem kawę, a moment później przyszedł Harry. Także wziął sobie filiżankę i zrobił kawę. Zrobiliśmy kanapki z dżemem i usiedliśmy do stołu.
Mimo wszystko nie wziął kanapki, a zamiast tego powoli sączył swoją kawę. Odłożyłem w połowie zjedzoną kanapkę na talerz.
– Chcesz porozmawiać? – zapytałem.
– Nie, nie ma takiej potrzeby. Nic się nie dzieje, po prostu nie mam teraz ochoty na jedzenie. Zjem później, naprawdę.
– Na pewno nic się nie dzieje?
– Na pewno. Wiesz, nie umiem za bardzo jeść tak wcześnie rano w ostatnim czasie. Zjem za godzinę albo dwie.
Chciałem zapytać, czy na pewno będzie pamiętał, aby zjeść, ale nie chciałem wyjść na przewrażliwionego i zbyt protekcjonalnego.
Skończyłem jeść swoją kanapkę i odniosłem talerz do zlewu. Harry odstawił talerz z kanapkami na blat. Dopiłem szybko swoją kawę i odstawiłem filiżankę do zlewu.
Poszedłem do przedpokoju, żeby założyć buty, bo musiałem już powoli zbierać się do pracy. Skończyłem zakładać buty i podniosłem się do pionu. Harry stał w progu między salonem a przedpokojem. Patrzył na mnie. Zbliżyłem się do niego. Złapał mnie za dłoń
– Harry, naprawdę możesz mi powiedzieć, jeżeli coś się dzieje – oznajmiłem.
– Wiem – odparł – ale naprawdę nic się nie dzieje. Dochodzę do siebie po ostatnich wydarzeniach po prostu.
Chyba widział, że mnie tym nie przekonał, bo położył swoją drugą dłoń na mojej szyi i zaraz złożył krótki pocałunek na moim policzku. Odsunął się, zdejmując swoją dłoń z mojej szyi.
– Powiem ci, jak coś się będzie działo, ale serio nic się nie dzieje. Po prostu potrzebuję teraz trochę czasu.
– Jesteś pewien, że...
– Tak – wciął się.
Pocałował mnie jeszcze raz, ale tym razem w usta, i puścił moją dłoń. Wyszedłem do pracy.
~•~
Wracałem z terapii. Jak zawsze miałem trochę więcej myśli niż zazwyczaj, ale tak zawsze się dzieje po sesjach. Wygrzebałem klucz z kieszeni spodni i otworzyłem drzwi. Wszedłem do środka. Zdjąłem buty i poszedłem na górę, bo w salonie panowała cisza.
Mój narzeczony siedział na łóżku i czytał książkę. Odłożył ją na mój widok i wstał z łóżka. Podszedł do mnie. Przytulił mnie i oddałem gest natychmiast.
– Tęskniłem – mruknął.
Wzmocniłem delikatnie uścisk swoich ramion wokół jego brzucha. Odsunąłem się od niego.
– Też tęskniłem – odparłem.
Złapał mnie za dłoń i zeszliśmy do kuchni, gdzie na kuchence stała zupa. Włączył kuchenkę i oparł się o blat. Stałem naprzeciw niego, opierając się o blat z drugiej strony kuchni.
– Jak było na terapii? – zapytał.
– Jak zazwyczaj – odparłem. Zaraz jednak dodałem: – Wiesz, nie jest łatwo, ale powoli i do przodu. Muszę jakoś przepracować swoją przeszłość i to, co się działo podczas wojny.
– Ja jakoś czuję, że średnio mi to cokolwiek daje ostatnio – mruknął.
– Po pierwsze, to minie trochę czasu zanim terapia zacznie działać, a po drugie w terapii nie zawsze cały czas idziesz do przodu. Czasem trzeba się zatrzymać na moment albo nawet i cofnąć.
– Czyli mam po prostu czekać, aż będzie lepiej?
– Nie. Nie będę mówić ci, co masz robić, ale warto by było, żebyś porozmawiał o tym z terapeutką i przedyskutował z nią, co możecie zrobić w takiej sytuacji. Sam wiele razy tak się czułem, ale mówiłem o tym Smithowi, co naprawdę pozwoliło nam ruszyć dalej.
– Dzięki. – Uśmiechnął się delikatnie.
Odbiłem się od blatu i podszedłem do mężczyzny. Położyłem swoje dłonie na jego biodrach i dałem mu buziaka w policzek, na co uśmiechnął się szeroko.
Przesunąłem się i wyłączyłem kuchenkę, po czym wyjąłem talerz z szafki i nalałem sobie zupy. Kiedy szedłem do stołu, Harry także wyjął sobie talerz i po chwili do mnie dołączył.
– Jeszcze nie jadłem obiadu – przyznał cicho.
Zauważył moje pytające spojrzenie, więc zaraz dodał:
– Nie byłem głodny, ale teraz już jestem i chyba jednak powinienem zjeść.
– Dobrze, że przyszedłeś i zdecydowałeś się zjeść.
– Nie było łatwo – odpowiedział.
– Wiem, że to nie jest łatwe, bo sam miałem ten problem, ale z każdym kolejnym razem robi się odrobinę łatwiej.
Widziałem, że nie do końca mi wierzy, ale zaraz odwrócił wzrok i zaczął powoli jeść.
CZYTASZ
𝑻𝑰𝑴𝑬 // 𝒅𝒓𝒂𝒓𝒓𝒚
FanfictionCo, gdyby Draco i Harry chodzili do psychologa? I gdyby ich związek wisiał na włosku? Czyli powojenne Drarry, gdzie Draco i Harry są już razem, ale niesamowicie się im nie układa. Draco podjął wielki krok - zaczął chodzić do psychologa, żeby zmienić...