Chapter 45.

184 18 9
                                    

Harry's POV

Oderwałem się od niego. Zdjąłem swoje dłonie z jego policzków. Uśmiechał się szeroko. Tak dawno widziałem, jak tak bardzo się uśmiecha. Też się uśmiechnąłem.

– Wiem, że jeszcze wcześnie, ale jestem bardzo zmęczony po zaklęciu – powiedział.

– Ja też, ale jest cudownie.

– Wiem, że długo na to czekałeś przeze mnie, ale naprawdę nie byłem gotowy.

– Draco – wyszeptałem – wiem. Wiem i rozumiem. Nie mam do ciebie o to problemu.

– Ale płakałeś, bo się nie oświadczyłem.

– Płakałem przez Hermionę. Kiedyś była trochę inna i nie poznaję jej już.

– Myślę – zaczął ostrożnie – że powinieneś już z nimi zerwać kontakt. Wiem, że byli z tobą przez cały ten czas, ale widzę, że mają na ciebie coraz bardziej negatywny wpływ.

– Wiem, ale... To będzie trudne. I muszę jeszcze posprzątać po obiedzie.

– Idź, pooglądaj telewizję, a ja to zrobię.

– Ale... – zacząłem.

– Ja to zrobię. – Złożył pocałunek na moim policzku.

Zeszliśmy na dół i włączyłem telewizor, po czym położyłem się na kanapie. Słyszałem, jak Draco sprząta naczynia w kuchni.

~•~

Draco's POV

Kiedy już skończyłem sprzątać po obiedzie, telewizor nadal był włączony. Leciał jakiś mugolski serial. Obszedłem kanapę i zobaczyłem, że Harry zasnął.

– Harry? – wyszeptałem koło jego ucha.

Mruknął coś niewyraźnie i zaraz otworzył oczy.

– Co? – zapytał zaspany.

– Nie chcesz przenieść się do łóżka?

– Nie mam już siły na seks.

– Nie mówię o tym. Po prostu kanapa nie jest zbyt wygodna do spania.

Zamruczał i usiadł powoli. Wstał i poszliśmy na górę. Od razu wszedł na łóżko i zakrył się kołdrą.

Już zamierzałem wyjść z pokoju, żeby mu nie przeszkadzać, gdy zatrzymał mnie jego głos:

– Nie zostawiaj mnie.

– Nie chcę ci przeszkadzać. Widzę, że jesteś zmęczony.

– Ale z tobą śpi się zdecydowanie lepiej.

Zgasiłem światło i poszedłem do łóżka. Zaraz leżałem obok niego. Położył głowę na mojej klatce.

– Kocham cię – wymamrotał.

– Wiem – odpowiedziałem, bawiąc się jego włosami.

~•~

– Wszystko w porządku? – zapytał Neville, jak wszedłem do kwiaciarni.

– Tak, a co?

– Nie wiem, po prostu wydajesz się być jakiś taki szczęśliwszy.

– Bo jestem.

Odstawił doniczkę na pobliski stolik. Podszedł do mnie.

– Opowiadaj – zachęcił mnie do mówienia.

Podniosłem lewą dłoń tak, że była na wysokości jego twarzy.

– Zaręczyliśmy się – oświadczyłem, uśmiechając się.

𝑻𝑰𝑴𝑬 // 𝒅𝒓𝒂𝒓𝒓𝒚Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz