Chapter 53.

151 13 3
                                    

Maraton 03/03

Draco's POV

Obudziłem się rano. Nadal byłem wplątany w ramiona Harry'ego. Jego uścisk lekko się poluzował, ale nadal mnie trzymał.

Spróbowałem wyplątać się z jego uścisku, ale zaraz się obudził. Mruknął coś niewyraźnie. Otworzył oczy. Patrzył na mnie. Nasze twarze dzieliło kilkanaście centymetrów.

– Przeszło ci? – zapytał.

– Hm... Nie wiem... – odparłem.

– To znaczy? – ciągnął.

– Naprawdę nie wiem. Możesz nie zadawać takich pytań przed kawą?

– Dobrze. – Zaśmiał się.

~•~

Wróciłem z pracy. Po drodze mijałem sklep. Supermarket. Zatrzymałem się, ale nie wszedłem. Miałem myśl, żeby kupić nowe żyletki. Wiedziałem, że nie mogę. Minąłem supermarket.

Wszedłem do domu. Zdjąłem płaszcz i buty i poszedłem do salonu. Harry jak zawsze był w kuchni i gotował obiad. Spojrzał na mnie, jak wszedłem.

– Nie kupiłem żyletek – oznajmiłem.

Położył szpatułkę na blat. Zmniejszył ogień na kuchence. Podszedł do mnie. Moje serce waliło. Nic nie powiedział. Po prostu mnie przytulił.

– Chciałeś je kupić? – W jego głosie nie było tonu pytającego; upewniał się.

– Mhm – zamruczałem.

– I nie kupiłeś ich?

– Nie. Zatrzymałem się przed sklepem, ale nie wszedłem. Ruszyłem dalej.

– Chcesz mi pomóc?

– Tak. Co mam zrobić?

~•~

Wieczorem znowu oglądałem blizny, kiedy przyszedł do sypialni. Zapukał w futrynę i zaraz po tym wszedł i usiadł obok mnie, nawet nie czekając na odpowiedź.

Tym razem nie zasłoniłem przedramion. Po prostu pozwoliłem mu patrzeć. Patrzył.

– Mam dziwne pytanie – zaczął.

– Jakie? – odpowiedziałem.

– Jak długo oglądasz blizny?

– Ale chodzi ci o dzisiaj, czy...

– Tak ogólnie – wciął się.

– Od kiedy tylko zacząłem robić rany. Na początku robiłem to, żeby patrzeć, czy nie ma tam zakażenia. Potem weszło w nawyk.

– I jeszcze głupsze pytanie.

Nie odpowiedziałem. Czułem jego wzrok na moich bliznach.

– Nie znudziło ci się to? Przecież cały czas patrzysz na to samo.

– Nie. – Pokręciłem głową. – I to wcale nie jest to samo. Może dzień w dzień tego nie widać, ale z tygodnia na tydzień już tak, a z miesiąca na miesiąc widać ogromną różnicę.

– Przepraszam, że pytam. Po prostu mnie to ciekawi i nigdy nie miałem okazji...

– Po prostu pytaj – przerwałem mu.

Złapał mnie za dłoń. Chciał dotknąć palcem blizn, ale cofnąłem rękę.

– Powiedziałeś, że widzisz różnicę z miesiąca na miesiąc... Możesz podać przykład?

𝑻𝑰𝑴𝑬 // 𝒅𝒓𝒂𝒓𝒓𝒚Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz