|4| Rozdział 68. Mój tatulek

2.8K 122 48
                                    


Dzisiejszej nocy spało mi się całkiem wygodnie, wcale nie czułam żadnej zmiany miejsca. Czasem śpiąc z Kubą musiałam się przebudzić i wtulić w jego rozbudowane ciało. Wtedy czułam się bezpieczna. Jego oddech na moim karku, dłoń, która ściskała moją, tak jakby bał się, że mogę mu zwiać. Zawsze jak przebudzałam się, to mogłam podziwiać jego uśmieszek, który na całe szczęście gościł na jego ustach od dłuższego czasu. 

Przebudzałam się i mogłam godzinami wpatrywać w jego nieskazitelną buźkę. Kuba miał coś takiego, że spał jak zabity, miałam więc wiele zdjęć na telefonie, które robiłam mu w momencie snu. Na przykład z palcem w nosie, bitą śmietaną zamiast brody czy inną pozą, którą mogłam mu ułożyć. 

Czasem zastanawiałam się kim on tak naprawdę dla mnie jest, bo bycie moim facetem to jedno, ale tak naprawdę to on jest dla mnie wszystkim. Moim szczęściem, bo zawsze gdy go widzę to na mojej buźce jest szeroki uśmiech. Moim prywatnym ochroniarzem, bo wiem, że nie pozwoliłby żeby stało mi się coś złego, zawsze mnie broni, nawet gdy wie, że to ja zawiniłam. Moim przyjacielem, bo zna każdą moją tajemnicę, nie boję się mu niczego powierzyć. Moim chłopakiem, bo pozwala mi się całować wszędzie, przytulać w najskrajniejszych przypadkach. Moim ojcem, bo uczy mnie tego wszystkiego czego mój biologiczny mnie nie nauczył. Moim wsparciem, bo zawsze przyjdzie z pudełkiem chusteczek. Najlepszą przyjaciółką, bo ogląda ze mną wszystkie te nudne romanse i nawet nie narzeka za bardzo, matką bo kocha mnie jak nikogo innego. Jest nawet pierdoloną poduszką, bo zgadza się bym każdej nocy wylegiwała się na nim, nawet jak dostanie w nos, ucho czy inne bolesne miejsce, to nie narzeka. 

Tak było też dzisiejszej nocy. Nawet nie macie pojęcia jak bardzo zdziwiłam się gdy chciałam się przekręcić na inny bok, a za sobą pociągnęłam rękę Kuby, który również zmienił swoją pozycję. Ułożyliśmy się na łyżeczkę, a chłopak sennie, ale ucałował mój kark. Co powinnam wtedy zrobić? Pewnie obudzić go, zapytać co on tu robi, przecież uciekłam od niego, a on tak o przyjeżdża do swojej mamy i nawet ma czelność spać ze mną w jednym łóżku. 

Jednak chyba jakiś hormon typowej ciężarnej się we mnie obudził, bo tylko rozchyliłam jedno oko i poszłam dalej spać. Nie przeszkadzała mi jego obecność, przecież poprzednią, i każdą wcześniejszą noc, spędziliśmy razem. Był moim chłopakiem, nie jakimś hipisem, który wyrwał się ze sceny i leży tu obok. 

Przebudziłam się jakoś nad rankiem, głowę miałam ułożoną na klatce Kuby, a on jak zwykle trzymał mnie za dłoń. Tradycyjnie. Przetarłam twarz i uniosłam wyżej wzrok, chłopak już nie spał, a przeglądał coś w telefonie. 

W tamtym momencie było mi cholernie głupio, nie bardzo wiedziałam co mam zrobić, jak się zachować. Wczorajszy dzień był słaby, zachowałam się jak... Emocje wzięły górę, ale przecież nie będę się nimi całe życie tłumaczyć. Chyba jestem dorosła, ale za mało dojrzała, zapomniałam, że osiemnaste urodziny miałam prawie 10 lat temu i muszę w końcu ponosić odpowiedzialność za wszystko. 

- Nie śpisz już? - moje rozmyślanie przerwał ochrypły głos mojego chłopaka, ponownie uniosłam głowę w górę i pokręciłam nią. Kuba uśmiechnął się słabo i zaczął mnie głaskać po główce. 

- Czy jak zapytam co tu robisz, to będzie zbyt głupio? - odezwałam się po chwili. 
 

- Hmmm to chyba ja powinienem pytać co Ty, tu robisz. Bo jakby nie było, to ja śpię w swoim pokoju. - roześmiał się, a ja pokręciłam głową. 

- Nie chciałam jechać do swojej matki, wiedziałam jaka byłaby jej reakcja, pewnie nie wyniosłabym nic z tej wizyty, poza tym, że cały Ciechanów wiedziałby, że ta znana Anna Chmielewska spodziewa się wnuka. Pomyślałam, że to Twoja mama mi ułoży w główce, dlatego tu przyjechałam. 

- Ułożyła?

- Tak, ułożyła. - poprawiłam się na łóżku i zajęłam miejsce obok chłopaka, ten odkręcił się w bok, więc obydwoje skanowaliśmy swoje twarze. - Muszę Cię przeprosić za swoje zachowanie, było gorsze niż piętnastolatki, wytłumaczyłabym się hormonami, ale to za słabe jak na ten moment. Ja po prostu nie chciałam byś też musiał ponosić za to wszystko odpowiedzialność, pomyślałam, że kariera, muzyka to coś co kochasz i nie powinieneś rezygnować z tego, nawet ze względu na dziecko. 

BOGINI|QUEBONAFIDEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz