|5| Rozdział 104. Nie sądziłam, że jesteście razem

1.2K 107 77
                                    


- Klaudia? 

W tamtym momencie życie się dla nich zatrzymało. Panowie byli nieźle wcięci, zresztą panie nie o wiele mniej, ale powaga sytuacji, która wtedy nastała, otrzeźwiła ich na dobre. Kuba stał jak słup i wpatrywał się w swoją kochankę, Alicja wyprostowała się i również próbowała przetrawić temat. 

- Co tu się kurwa dzieje, skąd Ty tu? - całą atmosferę przerwała Natalia, która stanęła w obronie swojej siostry, widząc, że wizyta kochanki męża wcale nie działa na nią pozytywnie. 

- Ja co tutaj? - roześmiała się bezczelnie dziewczyna, wskazując palcem na swoją osobę. - Przyjechałam na urodziny Kuby, to takie dziwne? 

- Świetnie. - ku zdziwieniu wszystkich, Alicja z wielkim entuzjazmem wstała ze swojego miejsca, klaszcząc w ręce. - Naprawdę się cieszę, że nie zostawiłaś Kuby w tym dniu, to wiele dla nas znaczy. - uśmiechnęła się cholernie sztucznie, przepchnęła przy Kubie, który za bardzo nie wiedział o co chodzi. 

Dziewczyna pędem pobiegła do domu, z którego przyniosła czysty talerz, sztućce i szklankę. Złapała jeszcze koc z salonu i wyszła znowu na balkon. Chyba nikt nie miał zielonego pojęcia co właśnie się dzieje, ale ona miała na to swój własny plan. 

- Proszę, talerzyk i sztućce dla Ciebie, tutaj masz jeszcze koc, bo trochę chłodno. Grill już trochę wygasł, ale myślę, że karkówka i kiełbasa dla Ciebie się znajdą. - ustawiła przed nią zastawę i podeszła do grilla, nakładając na półmisek resztę jedzenia stamtąd. 

- Zaraz, zaraz. - za nią pojawił się Wojtek, który odebrał od niej szczypce i porządnie potrząsnął dziewczyną, aż zrobiła zniesmaczoną minę.

- Co jest? - zmarszczyła brwi, patrząc niezrozumiale na przyjaciela. 

- Co odwalasz? Alicja powinnaś pozwolić Kubie ją wygonić, a nie spraszać i jeszcze sadzać wśród chłopaków, jesteśmy pijani, a to impreza Grabowskiego. - próbował wytłumaczyć dziewczynie, ale ona była strasznie upartym człowiekiem i nie szło jej przekonać. 

Po zobaczeniu Klaudii miała wielkie zdziwienie, nie spodziewała się jej tam, a nawet nie przeszło jej to przez myśl, ale gdy Kuba był równie zdziwiony, stwierdziła, że to na pewno nie on ją ty zaprosił. Postawiła sobie za cel wyproszenie jej, ale w bardzo subiektywny sposób, i miała zamiar tego dokonać. 

- Wojtek wszystko jest pod kontrolą, przybierz dobrą minę do złej gry i najlepiej milcz. - uśmiechnęła się pocieszająco do chłopaka, zabrała półmisek z mięsem i postawiła z impetem na stole przed dziewczyną. - Proszę i smacznego. 

- Yyy dziękuję? - Klaudia była równie zmieszana jak pozostała część ekipy. Alicja z premedytacją przedostała się na swoje miejsce, które dotychczas zajmował Kuba, więc ta cupnęła na jego kolana. 

- Może też z Tobą zjem, wiesz cholernie głodna jestem. - roześmiała się, nadziewając kiełbasę na widelec, ułożyła sobie na talerzu i zaczęła kroić w krążki. 

Cisza wkoło nich była nie do zniesienia, ale jak najbardziej na plus dla planu dziewczyny. Kuba nie wiedział co tak naprawdę ma miejsce, cieszył się, że żona nie była aż tak wściekła, jak się spodziewał, że może być, a nawet zajęła miejsce na jego kolanach, jednak w podświadomości miał wizję, że używa go tylko jako pachołka w swojej grze, mimo to nie chciał jej zabraniać. 

- Ty pewnie jeszcze nie byłaś w ciąży. - zagaiła temat brunetka i wzięła kolejny kawałek do ust. - Ja już jestem w swojej drugiej, znoszę ją całkiem nieźle, ale głód, który towarzyszy mi w nocy jest uciążliwy. - tłumaczyła z jedzeniem w buzi. 

- Co?! - Klaudia zakrztusiła się jedzeniem, ale z pomocą przyszedł jej Wojciech, który stał nad nią i oczekiwał aż Alicja zakończy swoją powaloną grę. Poklepał dziewczynę po plecach, a ta skinęła mu głową w podzięce. 

- Ciąża, nie wiesz co to ciąża? - roześmiała się Natalia, która chyba podłapała grę Alicji. - Ona wie co mówi, co prawda ja tylko jedną przeżyłam w życiu, ale doskonale wiem co to głód w nocy, a do łazienki to co sekundę się lata. 

- No mówię Ci, masakra. Nie polecam więc ciąży, ale później pociecha z dzidziusia, to jest coś niezapominanego i uśmiech malucha wynagradza wszystkie bóle, towarzyszące przy porodzie. Ja miałam naturalny, więc wiem co mówię. Jak dziecko tak wychodzi z Ciebie, kobieto to taki ból, po prostu jakby Ci wyrywali wnętrzności, ale jego się nie zapamiętuje. Dziecko, które chwile później kładą na Twojej klatce i pozwalają dotknąć... Coś pięknego, prawda kochanie? - uśmiechnęła się do Kuby, ujęła jego policzek i ucałowała w kącik ust. 

- Ja miałam cesarkę... - zaczęła Natalia, ale Krzysiek jej przerwał. 

- Kiła i mogiła. - wtrącił. 

- Milcz, to ja rodziłam 14 godzin tego kloca, który cztery trzysta warzył. - machnęła ręką w stronę męża, który obstawiał jej ramię. - Cesarka to najgorsza z możliwych opcji, jednak czasem jedyna. Ale później ta blizna, to jak wszystko się ciągnie i boli... Nie możesz dzieckiem się zajmować, z sikaniem i sraniem też masz problemy... Ogólnie bez wsparcia faceta nie dasz rady. 
Chociaż Alicja mówiła, że lewatywa... 

- Omińmy ten temat. - przerwał dyskusję Kuba, posyłając spojrzenie swojej szwagierce. 

- Kochanie chcemy tylko uzmysłowić Klaudii, że ciąża to zły pomysł, a że ona tak lubi skakać z kwiatka na kwiatek, to musi wiedzieć jakie są konsekwencje. - żona posłała mu przyjemny uśmiech, podstawiając pomidorka na widelcu, ale ten wywrócił oczami odkładając sztuciec na talerz. W tamtym momencie miał wrażenie, że ona się czegoś opiła. 

- Jesteś w ciąży? - wykrztusiła wreszcie dziewczyna, gdy nastała chwila ciszy, bo wcześniej nie szło jej wejść im w słowo. 

- Tak, będziemy mieli dzidziusia. - Alicja z pełną premedytacją poklepała się po brzuszku i uśmiechnęła szeroko. - Mamy nadzieję, że będzie dziewczynka, w końcu syna już mamy, ale w sumie to aby zdrowe. - puściła oczko do Wojciecha, który stał i głęboko oddychał, przyglądając się zaistniałej scence. 

- Nie sądziłam, że jesteście razem... - przyznała Klaudia. 

- Wiesz, ja też nie sądziłam, że jesteś taką pierdoloną suką żeby wchodzić do łóżka żonatemu facetowi. - iskierka padła, a ogień się wskrzesił. Klaudia weszła na drażliwy temat, ale Alicja właśnie tego chciała. 

- Żona nie ściana, nie mówili ci? - dziewczyna ze sztucznym uśmieszkiem wstała od stołu, podchodząc do Alicji, która również wyszła z altanki. 

- A Tobie nie mówili, że śmieci się utylizuje? - podłapała dziewczyna, podchodząc bliżej Klaudii. 

- No właśnie mówili i do tej pory nie wiem co tutaj robisz, przecież już dawno powinnaś stać w kolejce do utylizacji. - warknęła niebieskooka, wpatrując się w żonę swojego kochanka. Kuba stanął przed swoją żoną, odsuwając ją do tyłu. 

- Zostaw mnie! - krzyknęła głośno, z całej siły walnęła go w ramię i wyrwała się z uścisku. - Myślisz, że kim Ty jesteś? Kurwa podłóg nie chciałabym Tobą wycierać w swoim mieszkaniu. - splunęła pod nogi, chłopacy wyszli z altanki, co prawda słabo trzymali się na nogach, ale próbowali jakoś je rozdzielić, jednak do Alicji nie miał nikt odwagi podejść. 

- Kim ja jestem? Chyba dobrą dupą, skoro Twój mąż wolał mnie niż Ciebie. - uśmiechnęła się wyniośle. 

- Milcz! - wyrwał się Kuba, już chciał do niej podejść, ale Koziara go przytrzymał. 

- A wchodzenie do łóżka żonatym to taka Twoja pasja, tak? Ile Ci płacą? Tysiąc, dwa, czy może dziesięć od razu? - Alicja nie dawała się wyprowadzić z równowagi, nie czuła się gotowa na taką wymianę zdań, jednak nie chciała pozwolić na poniżanie przez tą sukę. 

- Dużo, Twój facet nie narzekał! - ryknęła. 

- Jak możesz! - Grabowski za wszelką cenę chciał się wyrwać z uścisku Koziary, jednak ten kurczowo trzymał go. Krzysiek stanął obok Alicji, próbował ją jakoś oderwać od tej rozmowy, ale ona wyrywała mu się i odpychała od siebie. 

- Jak widać nie podeszłaś mu, skoro wrócił do Polski i zmajstrował mi dzieciaka. O więcej chyba też nie prosił, więc jak będzie opinię na jakimś tinderze czy innym chuju wystawiał, to muszę mu powiedzieć żeby zaznaczył, że do dupy jesteś. 

BOGINI|QUEBONAFIDEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz