EPILOG A

1K 75 23
                                    

Epilog pierwszy, dotyczący rozdziałów z literą A. Kontynuacja rozdziału 179



- Strzeliłem bramkę, widziałeś?! - do siedzącego na trybunach Grabowskiego, podbiegł rozradowany Maciej, zabierając wodę z ręki ojca. 

- Oczywiście, że widziałem. - uśmiechnął się, czochrając spocone włosy syna i ucałował go w czoło, gdy się schylił by zawiązać buta. 

- Jesteś dumny? - zapytał, spoglądając swoimi zielonymi oczami w te ojcowskie, w których koniecznie chciał odnaleźć krztynę dumy i szczęścia ze swoich sukcesów. 

- Synu, jeszcze pytasz? - roześmiał się, klaszcząc mu. - Jestem niesamowicie dumny i mama na pewno też. - zapewnił go jeszcze, wspominając o żonie. 

- Tak myślisz? - przytrzymał się oparcia krzesła i pociągnął porządny łyk wody, pocierając swoje spocone czoło. - Zapytam jej dziś wieczorem. Może odpowie mi we śnie. 

- Nawet jeśli Ci nie odpowie, to ja Cię zapewniam. Cieszy się tam na górze i razem z bratem Ci kibicuje. - stwierdził, zapinając mu ściślej rzep od ochraniacza na kolanie. 

- Zawsze się cieszyła z moich osiągnięć, więc może masz rację. - powiedział sobie pod nosem, odstawiając butelkę na krzesło. 

- Ja zawsze mam rację, pamiętaj! - krzyknął jeszcze za synem, ale ten pokazał mu tylko kciuka do góry i odbiegł w stronę kolegów. 

Czasem miał trudności z rozdzielaniem czasu na dwójkę dzieci, dom i pracę. Ale musiał sobie radzić, w końcu dzieci miały tylko jego i to w nim pokładały wszelkie nadzieje. Nie mógł ich zawieść, przecież obiecał swojej żonie, że zapewni im najlepsze życie. Wywiązywał się z tej obietnicy, chociaż bywało ciężko. 

Uśmiechnął się pod nosem, zastanawiając się, co byłoby, gdyby jednak nie wypełniał obietnicy. Czy przyszłaby go ukarać w nocy? Śniłaby mu się w koszmarach? Przecież sama go od tych koszmarów ochraniała, niemożliwe by chciała dla niego źle. Bo taka była, wewnątrz krucha, a tylko z zewnątrz silna i odważna. Zawsze dla dzieci chciała jak najlepiej, nigdy nie stawiała swojego dobra, ponad czyjeś dobro. Maciej i Hania byli jej oczkiem w głowie, wolała spędzić z nim dzień, niż jechać na babskie zakupy z Wiolką czy Natalią. Spędzała z nimi wiele czasu, spełniając się w roli mamy. Odkrywała każdego dnia zalety swojej nowej roli, w której nie odnajdywała się od początku, ale z dnia na dzień, coraz bardziej podobało jej się matkowanie. Kochała maleńkie rączki na swojej skórze, oczy wpatrzone tylko w nią. Uwielbiała patrzeć na swoje dzieci, w których oczach zawsze była doskonała, mimo wszystko. 
Chciała obserwować jak dorastają, jak spełniają się w swoich karierach, osiągają zamierzone cele. Chciała zostać babcią, zamieszkać w Paryżu, a wcześniej przeprowadzić się do tego Los Angeles, odkrywając nowe barwy życia... Dlaczego nie było jej dane? 

Pozostawiła po sobie wielką pustkę, niedosyt i rozpacz. Bliscy pogrążyli się w żałobie, której przeżywania nie ułatwiały media i fani. Wybuch pożaru był transmitowany w telewizji, okazał się wielkim skandalem, który został jeszcze bardziej napiętnowany, gdy okazało się, że zmarła w nim właśnie ona. Media i setka pytań wcale nie ułatwiały przeżywania żałoby Grabowskiemu. On każdego dnia miał wrażenie, że słyszy jej śmiech, widzi ją obok siebie, czuje pocałunki na karku. Tęsknił za swoją miłością, umierał.  Wreszcie chciał się poddać, musiał się z nią spotkać. Musiał znaleźć szczęście w jej ramionach, bo tylko ona mu je dawała. Był gotów na koniec. Ale wtedy na jego drodze stanął On, Wojtek Koziara. Zobowiązał się do pomocy, której z początku Kuba przyjąć nie chciał. Ale z czasem zrozumiał, że ona nie byłaby szczęśliwa z nim w niebie, zostawiła mu dwójkę dzieci. Maluchy, które miały tylko jego. One nie były gotowe na życie bez mamy, ale jej już nie miały, pozostał im tylko on. I musiał się wywiązać z obowiązku ojcowskiego i matczynego zarazem, pokonać depresję, stanąć oczy w oczy ze strachem i pokazać dzieciom jak piękny jest świat. Został sam z dziećmi, które to on musiał nauczyć jak PIĘKNIE ŻYĆ I PIĘKNIE UMIERAĆ. 




Tam jest jeszcze jeden rozdział ⬇️ druga wersja epilogu

BOGINI|QUEBONAFIDEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz