Rozdział 3. Za 9 miesięcy będziesz ciocią

5.1K 190 24
                                    

Propozycja była nie do odrzucenia, więc nie odrzuciłam. Weszliśmy do domu, a ja rozejrzałam się dookoła, stwierdzając, że wcale się nie zmieniły wnętrza. Moja mama, dobrze się zna z Panią Grabowską. Ona zawsze podkreślała, że chciała, by jej dom wyglądał, tak jak w dzieciństwie jej dzieci, aby one mogły do niego wracać i czuć tę magię rodzinnego domu. Liczyła się z tym, że najprawdopodobniej każde z jej potomków wyjedzie, poza granice miasta. W końcu Ciechanów nie był jakąś twierdzą, w której każdy chciałby się zaszywać.

Kuba starał się zdjąć buty, ale miał problem ze schyleniem się, a sznurowadła mu tego nie ułatwiały. Schyliłam się, rozluźniłam i rozwiązałam mu sznurówki, dopiero wtedy poradził sobie. Spojrzałam na niego z dołu i zobaczyłam wymuszany uśmiech, uznałam to za podziękowanie. W końcu wypowiedzenie tego słowa musiałoby go wiele kosztować; uraziło jego dumę. Wystarczyło mi, że raz to usłyszałam z jego ust, więcej nie potrzebowałam.
Przeszliśmy przez długi korytarz, na którym zdecydowanie przybyło pamiątek na ścianach. Przechodząc przez kuchnię, zauważyłam w niej widoczne zmiany, ale niestety nie było mi dane się przyjrzeć, bo Kuba szybko przeszedł na schody, a stawiał tak wielkie kroki, że nie chcąc się zgubić, musiałam iść trzykrotnie szybciej, by mu dorównać.

Po chwili znaleźliśmy się w jego pokoju, o dziwo jego położenie nie zmieniło się i nadal miał pokój z widokiem na cmentarz. Był prawie identyczny jak kiedyś, zielone ściany, płyty na półkach i pełno piłek. Jedyną nowością było ogromne łóżko małżeńskie, które stało pod ścianą. Kilka lat temu był to materac, który walał się, gdzie tylko Que miał życzenie.

Chłopak powolnie usiadł na łóżku, ugiął swoją lewą rękę w łokciu, pomógł sobie prawą i w końcu jego koszulka wylądowała na materacu obok niego. Ustałam przy oknie i starałam się nie zwracać uwagi, obserwowałam kolekcję płyt na półce, podziwiałam czapki i piłki, byleby tylko nie zerknąć w tamtą stronę, ale kurde, kto nie chciałby się przypatrzeć klatce Quebo? Chyba tylko największy wróg, chociaż to i tak nie jest pewne. W momencie, gdy on ułożył się na łóżku, ja podeszłam bliżej, odsunęłam drewniane krzesełko, które chyba służyło za stoliczek nocny i zajęłam na nim miejsce.

- Zamierzasz tam spać? - Zapytał rozśmieszony. Trochę zaczęła mnie irytować ta jego pasywna postawa, za wszelką cenę chciał pokazać, kim to on nie jest, tym drwiącym głosikiem, doprowadzał mnie do szału. - Chciałbym, abyś została, wiem, nie powinienem o to prosić, ale nie lubię tu być sam... A Ty, w szpitalu, podpisałaś umowę. - Wytłumaczył, gdy przez dłuższą chwilę wgapiałam się w niego z niezrozumieniem. - Zostaniesz? - Dopytał po chwili, trochę irytowało mnie, do jakich argumentów jest w stanie się odnieść, byleby uzyskać, to co chce, ale już postanowiłam nie komentować, a wypełnić jego prośbę.

- Tylko ze względu na ten szpital i umowę, która mnie zobowiązuje, zostanę. - stwierdziłam po chwili. Dokument podpisany był niezłą wymówką, nie tylko dla mnie, ale i dla niego. Skoro on tak pociągnął temat, zrobiłam to też ja, odnosząc się do tych samych papierów. Dłonie trochę zaczęły mi się pocić, więc wytarłam je o swoje spodnie, a na sobie czułam, ten wywiercający dziurę w brzuchu, wzrok.

- Zamierzasz tam spać? - zapytał ponownie, moja dolna szczęka nieco opadła, a ja utkwiłam w nim swoje zdezorientowane spojrzenie. - Wiesz, dostałem kroplówkę, mimo to nadal odczuwam uporczywy ból, a nie bardzo wyobrażam sobie, jak miałbym rozkładać łóżko w salonie. - dopowiedział, gdy nadal nie pisnęłam nawet słówkiem. - Jeśli przeszkadza Ci to, to ja mogę iść tam spać.

- Nie, nie musisz. Po prostu myślałam, że nie będziesz... - lekko się zakłopotałam, chciałam powiedzieć coś o jego dziewczynie, ale ugryzłam się w język, drapiąc się po karku. - Nieistotne. - machnęłam ręką, a mentalnie przybiłam sobie z otwartej dłoni w czoło. Jak zwykle musiałam coś palnąć, taka już moja mentalność, najpierw mówię, później myślę.

BOGINI|QUEBONAFIDEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz