|5| Rozdział 89. Nie ma żadnej kobiety

1.6K 96 88
                                    



Jako mała dziewczynka wyobrażałam sobie cuda niewidy, jak będę szła do ołtarza, karmiła swoje dzieci i chodziła na spacery z psem, trójką dzieci i cudownym mężem. Chciałam takiego życia, dlatego, że nigdy nie doświadczyłam tego w dzieciństwie, nie miałam ojca, który mógłby być moim wsparciem; mamy, która broniłaby mnie przed całym złem; ani tego ukochanego pieska. Gdy wychodziłam za mąż byłam prze szczęśliwa, przecież znalazłam faceta, który kocha mnie taką jaką jestem, szanuje jako kobietę i matkę dziecka. Można powiedzieć, że zdobyłam los na loterii, przecież nie każdy doświadczał takiego szczęścia, mi się udało. 

Szkoda, że na tak krótko. Naprawdę myślałam, że z Kubą przyjdzie mi spędzić całe życie, w tym jego ukochanym Paryżu, do którego przylatywałyby nasze dzieci na odpoczynek, a później wnuki na wakacje. Najbardziej na świecie chciałam dać moim dzieciom szczęśliwe życie, dzieciństwo pełne miłości, takie jakiego ani ja, ani Kuba nie mieliśmy. Maciuś nie widział świata poza swoim tatą, kochał go nad życie, przecież ja nie mogłam mu go odebrać, to co się stało między nami, to nasza sprawa, Maciusia nie skrzywdził, jego kochał ponad wszystko, mnie chyba przestał. 

I tak jak kilka tygodni temu wiosna była dla mnie czymś niesamowitym, to teraz najchętniej nie wychodziłabym z domu. Mimo, że pogoda była naprawdę ciepła, słońce świeciło i pieściło promieniami twarze ludzi, nadawało takiego szczęścia. W moich oczach wszystko było szare. Nawet gwiazdy na niebie nie miały sensu, była po prostu nicość. Coś się skończyło w moim życiu, a ja czułam jakby ono się zawaliło, nie widziałam jego sensu. 

Dodatkowo byłam w stanie błogosławionym, podobno tym najpiękniejszym dla każdej matki, sama już miałam okazję go przeżyć, ciąża z Maćkiem była dla mnie czymś pięknym, uwielbiałam podziwiać coraz większy brzuszek, czuć te ruchy, które on wykonywał i dzielić się swoim szczęściem z Kubą. Tym razem to będzie zupełnie co innego, zostałam sama z dzieckiem i psem, bez dachu na głową, ale musiałam dać radę, w końcu miałam dla kogo żyć,  jedno serce spało pod moim, a drugie było gdzieś ze swoim ojcem. 

Tęskniłam cholernie, on mnie przyzwyczaił do siebie, uzależnił, a z uzależnień ciężko jest wyjść. Był ze mną od 2017 roku, prawie dzień w dzień, oprócz tych kilku wyjazdów, od roku był moim mężem, czułam, że po tym ślubie kochał mnie jakby bardziej, mimo, że to jakiś papierek, ale on uświadamiał nas, że jesteśmy jednością, miłością i nadzieją na lepsze jutro, swoją wzajemną. 
Teraz nie ma już tej nadziei, miłość się wypaliła, a jedność to obce nam pojęcie. 
 
Wyjeżdżając spod naszego apartamentowca, nie miałam pojęcia gdzie mogę się podziać. Miałam wiele możliwości, a to hotel mojej mamy, a to dom teściowej i mieszkania ekipy, ale nie chciałam czyjejś obecności, pragnęłam swobody, wolałam zostać sama i poukładać sobie w głowie co nieco. Czekał mnie ciężki czas. 

Postanowiłam jechać gdzieś, gdzie na pewno nikt mnie nie znajdzie, dlatego obrałam kierunek zachodniej granicy - Czechy. Jechałam bardzo długo, nawigacja mnie myliła, obierała zupełnie inne kierunki, a telefonu nie miałam, przecież zostawiłam go na kolanach Kuby, a to miał być znak, że nie chcę by wiedział gdzie będę, miałam nadzieję, że zrozumie ten przekaz. 

Dojechałam do Pragi chwilę po 3 nad ranem, cudem dostałam pokój w jednym z hoteli. Czas, który mnie czekał, nie wydawał się prosty. Byłam w ciąży, całkowicie niespodziewanej, nie mogę powiedzieć, że niechcianej, bo chciałam mieć drugie dziecko, może nie w takim czasie, może nie chciałam wychowywać samotnie tego dzidziusia, ale chciałam go. 

POV Kuba. 

Z momentem zamknięcia drzwi naszego mieszkania, wszystko się zmieniło. Zrozumiałem wtedy jak bardzo skrzywdziłem moją żonę. Po tym koncercie ucieszyłem się z obecności Klaudii, naprawdę zrobiło mi się miło, że przyjechała aż do Oslo na mój występ. Nie widzieliśmy się bardzo długo, ona po zakończeniu naszego związku wyjechała do Stanów, a ja nie naciskałem na kontakt. Czasem myślałem co u niej, szczególnie w momentach, gdy między mną i Alicją było słabo. Wolałem myśleć o swojej byłej, zamiast ratować własne małżeństwo. 

BOGINI|QUEBONAFIDEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz