EPILOG B

1.3K 87 65
                                    

Kontynuacja rozdziału 184

- No mamo, poopowiadaj mi więcej. - jęknął Ignacy, gdy Alicja zamknęła album ze zdjęciami i zarządziła kąpiel przed snem. 

- Nie kochanie, idziemy teraz spać. Opowiem Ci później. - zapewniła syna, cmokając go w czoło, ale ten od razu wytarł te miejsce, zakładając ręce nad brzuchem. - No właśnie, Maciej też tak robił, jak był mały i słodki. 

- Wciąż jestem słodki! - odkrzyknął jej nastolatek, przechodząc z łazienki do kuchni. 

- Szczególnie jak się liżesz ze swoją Lelią. - roześmiała się Hania, rzucając w brata poduszką, ale w ostatnim momencie się uchylił. 

- Nie chcesz, żebym powiedział co Ty robisz ze swoim Mattem. - zagroził jej, cofając się o krok, by popatrzeć na siostrę. 

- Naprawdę nas nie interesuje wasze życie seksualne. - burknął pod nosem Kuba, wtulając się w bok swojej żony. 

- Ale ja wciąż nie wiem co było dalej! - pisnął oburzony Ignaś, spoglądając na swoją matkę ze smutną miną. - A nie zasnę, jak się nie dowiem. 

- Później to popełnili największy błąd życia, tworząc takiego śmierdziela jak Ty, co zębów nie myje. - odpowiedział mu Maciek, wchodząc do salonu z kubełkiem lodów. 

- Synu. - upomniała go Alicja, przymykając oczy. 

- Mamo, on kłamie! - obruszył się chłopiec, wskazując palcem na brata. - Myję zęby. 

- Jasne, czujemy. - uśmiechnęła się do niego Ala, cmokając w czubek głowy. - Później uciekliśmy do Stanów, w dniu ślubu, który się ostatecznie nie odbył. Dziewięć miesięcy później przyszedłeś na świat, a my w dniu Twoich narodzin braliśmy szybki ślub. 

- Co znaczy szybki ślub? - zainteresował się chłopiec. 

- Pokażemy Ci kiedyś, a teraz zmykaj spać. Może jak będziesz grzeczny to Ci kiedyś opowiemy więcej. - zaproponował mu Grabowski, pośpieszając syna. 

- O tak, koniecznie z pikantnymi szczegółami. - roześmiała się Hanka, pokazując środkowy palec do swojego starszego brata. 

- Mam się jednak zainteresować co z tym Mattem robiłaś? - dopytał Kuba, podsuwając się na łóżku, zmarszczył swoje kruczoczarne brwi, obserwując czujnie swoją córkę.

- Na pewno nic bardziej perwersyjnego, niż Ty tato. - uśmiechnęła się do niego, puszczając oczko, ale równie szybko zniknęła na schodach, bo Kuba już celował w córkę poduszką. 

- Co poszło nie tak, gdy je tworzyliśmy, co? - zapytał żonę, śmiejąc się pod nosem. 

- Żadnego nie chcieliśmy, wszystko wyszło w praniu. 

- Dlatego nie lubię robić prania, nigdy więcej. - zarzekł się. 
 
- Oj nigdy więcej. - przyznała mu. - Kocham Cię. - szepnęła, wtulając się w ramię męża. 

- Moje niespełnione marzenie.

Tymczasem, napiszcie mi coś miłego o tej książce. Co tam wam na serduszko przyjdzie. Mam nadzieję, że moje cudaki, tacy cisi czytelnicy się odezwą i coś napiszą. Chyba mi się należy, co? 

Nie macie pojęcia jak się trzęsę, kurde. To jest koniec, ludzie!!!!! Po roku i siedmiu miesiącach kończę swoje pierwsze dziecko, oddając je w wasze ręce. Chciałabym dziękować, przepraszać i prosić o pozostanie, ale po co? Tym co trzeba, podziękuję osobiście, przepraszać za kiepskie rozdziały już nie będę. A prosić o pozostanie? Jak chcecie to czekajcie, bo jest na co! UROCZYŚCIE OGŁASZAM, ŻE POWSTAJE KOLEJNE OPOWIADANIE O QUE! Więc czekajcie! Nie usuwajcie też tej książki z biblioteki, może powstaną jakieś rozdziały, których wcześniej nie napisałam, np z perspektywy Maćka, czy Hani! Zobaczymy jak to będzie. 
KOCHAM WAS I ŻYJCIE PIĘKNIE, JA DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO! 

BOGINI|QUEBONAFIDEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz