59. Severus i kobiety...

2.7K 147 171
                                    

Wesołych Świąt w środku lata! 

Bardzo dziękuję za pozytywny odbiór poprzedniego rozdziału! Mam najlepszych czytelników pod słońcem! ❤❤❤ Dzisiaj trochę nostalgicznie, ale mam nadzieję, że bardziej lekko. Zrobimy Snape'owi małą wiwisekcję. 

Na koniec tygodnia żegnam Was rozdziałem. Buziaki! 😘

***

Severus od kilkunastu minut wpatrywał się w swoją śpiącą żonę, wodząc przy okazji opuszkami palców po jej mlecznej twarzy. Mężczyzna odgarnął niesforny kosmyk włosów z jej policzka i przyciągnął ją do siebie bliżej, składając delikatny pocałunek na jej skroni. Pozwolił, by kąciki jego warg wygięły się ku górze, gdy zobaczył, jak leniwy uśmiech wypływa na twarz pani Snape.

No właśnie... Pani Snape, a nie panna Riddle. – westchnął w myślach. Spojrzał ponownie na nią... po wczorajszym płaczu zostały jej sińce pod oczami i zaczerwieniony nos. A po kilku dniach oczekiwania na niego sina i poparzona ręka. Severus poczuł, jakby ponownie ją uderzył. A potem pomyślał, że robił to odkąd ponownie pojawiła się w jego życiu. Było mu wstyd. Okropnie wstyd. Potraktował jedyną osobę, której na nim zależało jak najgorszego wroga. Myślał, że wie o niej wszystko i wykorzysta najsłabsze punkty, a tym samym ona pokazała mu w przeciągu kilku tygodni, że nie wie o niej nic i jest silniejsza niż się mu wydaje. Severus nie wiedział za co ma do siebie największy żal- czy za to, że przez siedemnaście lat bezpodstawnie obwiniał ją o śmierć ludzi, z którymi nie miała nic wspólnego? Czy może za to, że podejrzewał ją o zdradę, wiedząc, że nikt nie jest tak mocno oddany jak ona? Czy może za to, że zachował się okrutnie, policzkując ją po zbyt dużej dawce alkoholu? A może za to, że tak okrutnie potraktował ją, gdy odkrył, że straciła dziecko? Ich dziecko...

Po tych wszystkich przykrościach, ona wciąż wracała do niego jak wierny pies. Chowała swój ból i była obok, by czekać na niego i wybaczyć mu każdy błąd. W tym momencie Severus wiedział, że nie było takiej rzeczy, której ona by mu nie wybaczyła. Uważał ją za głupią! Ale niech go Merlin zdzieli, był jej za to wdzięczny. Wdzięczny jak cholera, bo dopiero teraz dostrzegł, jak wiele potrafiła dla niego poświęcić. Bogowie! To pierwsza osoba, która pokochała mnie tak naprawdę i była w stanie za mnie oddać własne życie, poświęcić swoje szczęście i poddać się każdej torturze byle być obok.

Co wpłynęło tak bardzo na Severusa Snape'a? Odpowiedź była prosta, ale by do niej dojść, Mistrz Eliksirów musiał przeanalizować ostatnie miesiące swojego życia, a później powrócić do własnej przeszłości. Snape uświadomił sobie, że wtedy na Nokturnie powiedział Lucjuszowi prawdę – jego stosunek do Omeny zmienił się, gdy opiekowała się nim po wypadku na jednej z lekcji. Jakaś niewidzialna siła już wcześniej pchała ich do siebie, ale Severus zawsze zwalał to na idealnie odgrywane role wspaniałego małżeństwa. Teraz wiedział, że ona nic nie udawała. Była sobą od początku. On natomiast – spragniony ciepła, spokoju i odrobiny uczucia – zaczął poddawać się jej. Jego solenne postanowienia szlag jasny trafił i... och Merlinie... był gotów zaryzykować wszystko i ponownie być z nią. Nie tylko na papierze, ale tak naprawdę. Codziennie. Zawsze. Pokonała go jednak jego największa słabość – zazdrość i zaborczość. Nikt nie mógł jej mieć. Nikt inny poza nim. Samokontrolę szlag jasny trafił i stało się... odepchnął ją od siebie najdalej jak mógł. Jednym prostym gestem. Gestem, za który nienawidził się jeszcze bardziej, lecz czasu już zmienić nie może... na szczęście na jego drodze stanęła Hortensja, uświadamiając mu, że każda minuta jest na wagę złota. I co?

I spieprzyłem wszystko dokumentnie! – warknął na siebie w myślach, gdy przed oczami stanął mu czarny album oprawiony w skórę. Ból, który dostrzegł w stalowych tęczówkach Omeny, prześladował go za każdym razem, gdy zamknął oczy. Z czasem zaczął sobie zdawać sprawę, jak bardzo głupia i niedorzeczna była jego reakcja. Prawdziwe nieszczęście, najgorsza katastrofa, koszmar przeszłości zostały potraktowane przez niego jako zwykła intryga, w którą miał być rzekomo wciągnięty. Teraz wiedział, że zrobił z siebie kompletnego kretyna. Jak mógł być wobec niej tak okrutny? Jak mógł obdarzyć ją takim brakiem zaufania? Jego najgłębiej skrywane pragnienie zostało wyciągnięte na wierzch i wręcz wyeksponowane. A najgorsze w tym wszystkim było to, że po raz kolejny ktoś pozbawił go szczęścia. Wtedy myślał, że to ona... że Omena chciała tak okropnie zagrać mu na nosie, ale w końcu dotarło do niego, że najwięcej w tamtym momencie straciła ona i tylko ona. Cały jej świat legł w gruzach, a mimo to wstała z nich i zbudowała go na nowo. Całkowicie sama. Będąc pod stałą kontrolą jednego z dwóch panów. W tym momencie Severus nienawidził Voldemorta jeszcze bardziej niż zazwyczaj. To wszystko było jego winą. Śmierć jego córki nie była przypadkiem i Severus to wiedział lecz nie chciał na razie wyciągać tych informacji od Omeny. Rany były zbyt świeże, a jej serce zbyt mocno nadszarpnięte.

MIŁOŚĆ MIMO RAN • Severus Snape x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz