32. Połączenia umysłowe

2K 127 69
                                    

Dzień dobry, kochani!!! 😘

Mam nadzieję, że już zaczęliście wakacje, a jeśli dopiero czekacie na urlopy, to życzę Wam, żeby czas upłynął Wam jak najszybciej, a podczas odpoczynku, by wlókł się w nieskończoność! 😎

Tymczasem podrzucam kolejny rozdział. 

Miłego czytania! 

***

Severus spędził całą noc przy łóżku swojej żony. Zaaplikował jej kilka eliksirów, rzucił zaklęcie diagnozujące i obserwował ją przez pozostałą noc aż do poranka. Opiekun Slytherinu chcąc nie chcąc odczuwał jakąś wewnętrzną satysfakcję, gdy kobietą targały konwulsje i krzyki rozdzierały ciszę, panującą w jej komnatach.

Cóż... nie tylko ja muszę znosić koszmary. Uśmiechnął się wrednie pod nosem na tę myśl i wstał z chęcią pójścia po kolejną kawę lecz wtedy okropny ból przeszył jego ciało. Każda komórka zaczęła palić. Serce biło jak oszalałe. Severus drżał jak w febrze. Myślał, że zaraz zemdleje z bólu, ale wtedy poczuł ciepłe dłonie na swojej twarzy. Ktoś coś do niego mówił, ale nie potrafił rozpoznać tej osoby. Skrycie w duchu liczył na śmierć – miał nadzieję, że już znajduje się po drugiej stronie i czuje cudownie kojący dotyk Lily. Przymknął oczy i rozkoszował się drobną pieszczotą, odpędzającą ból z jego poranionego -przez klątwy- ciała. Ciepłe dłonie masowały jego zaciśniętą szczękę, by później skupić się na rozedrganych dłoniach i palącym sercu. W końcu ból ustał, ale Severus nie chciał, by ten kojący dotyk go opuszczał. Zaczął jednak odczuwać, że owe ruchy ciepłych dłoni stają się coraz słabsze.

No tak... Merlin mnie nie kocha i ktoś mnie przywrócił do życia. Niechętnie uniósł powieki i zobaczył szare tęczówki, które intensywnie się w niego wpatrywały. Blada kobieta wymusiła uśmiech i zabrała dłoń z jego policzka, gdy tylko wykrzywił twarz w grymasie niezadowolenia. Severus przyjrzał się dokładnie swojej żonie. Prócz niezdrowo mlecznej twarzy, miała sine obwódki wokół oczu i wręcz fioletową dłoń, a nawet rękę – aż po łokieć. Mistrz Eliksirów dokonał tego odkrycia wczoraj i od razu udał się z nim do dyrektora, jednak staruszek milczał jak grób i wręcz wyrzucił Severusa za drzwi, gdy ten zadawał kolejne pytania, co było do niego kompletnie niepodobne!!!

-W porządku? – To ona przerwała pierwsza ciszę. – Już cię nie boli?

-Nie wiem o co ci chodzi. Czuję się świetnie. – I na potwierdzenie swoich słów wstał bez z podłogi, chociaż gdzieś w krzyżu go jeszcze łupało.

-I dla zabawy wyłeś jak wilkołak?

-Po prostu sprawdzałem, co cię obudzi. – Skłamał gładko.

-Jasne... - Wysyczała. – Jak dla mnie to ty chciałeś robić za konkurencję dla Lupina podczas pełni.

-Ledwo wstałaś i od razu paplasz na lewo i prawo. A taka była błogosławiona cisza.

-O przepraszam. – Omena złożyła ręce na piersi, spoglądając na niego wyzywająco. – To ty chciałeś mnie przywrócić do świadomości.

-Dość. – Powiedział twardo. – Skoro dasz radę pyskować to nie będę ci więcej potrzebny. – Severus ruszył do drzwi, nawet nie spoglądając na wciąż siedzącą na podłodze Omenę. 

Jedyne o czym marzył to relaksująca kąpiel i przespanie całej niedzieli. Nic i nikt nie mógł mu zepsuć tego idealnego planu. Pochwycił za klamkę w celu opuszczenia komnat Dziedziczki, gdy do jego uszu dotarł jej głos.

-Co wiesz o połączeniach umysłowych? – Nie dał po sobie poznać zdziwienia. Odwrócił się z furkotem peleryny i spojrzał krytycznie na bladą postać, próbującą wyczołgać się na łóżko. W tej chwili Omena przypominała Severusowi jakąś gąsienicę po deszczu. Postał jeszcze moment, pozwalając, by na jego usta wypłynął wredny uśmiech, jednak po chwili zlitował się nad kobietą i podniósł ją na łóżko. Chociaż słowo rzucił byłoby bardziej adekwatne... - Dzięki. – Fuknęła na niego i zniknęła całkowicie pod kołdrą.

MIŁOŚĆ MIMO RAN • Severus Snape x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz