Kuchnia Nory przyjemnie chroniła od padającego na dworze śniegu i mrozu szczypiącego w nosy, policzki czy uszy. Ciepło rodzinnego domu ogrzewało każdego, kto zechciał zawitać w skromne progi państwa Weasley.
Molly właśnie przygotowywała małą przegryzkę dla członków Zakonu Feniksa, którzy mieli pojawić się dzisiejszego wieczoru na spotkaniu w jej domu. Kobieta wyjrzała odruchowo za okno i coś przykuło jej uwagę – jakiś mały, czarny kształt zbliżał się do drzwi. Chwilę później kobieta usłyszała skrzypnięcie schodów, a po nim pukanie. Pani Weasley pochwyciła różdżkę i ruszyła ku wyjściu z domu.
-Czy Pani Molly Weasley? Mam bardzo pilną wiadomość.
Rudowłosa kobieta wpatrywała się w małą dziewczynkę, która spoglądała na nią wielkimi błękitnymi oczami, czekając cierpliwie aż zostanie zaproszona do środka. Zaledwie chwilę później dziewczynka siedziała za stołem w kuchni i pałaszowała paszteciki.
-Skąd się tu wzięłaś, kochanie? – Molly postawiła przed dziewczynką kubek herbaty. Usiadła obok i wpatrzyła się w swojego gościa.
-Usłyszałam, że dzisiaj ma być to wasze spotkanie. To jedyna możliwość, żeby z nim porozmawiała i przekazała coś bardzo ważnego.
-Kto cię przysłał? Czy to był Albus?
-Nikt mnie nie przysłał, muszę mu pokazać mój sen.
-Komu?
-Jemu.
Dziewczynka wyciągnęła rękę w stronę kominka, w którym pojawił się Mistrz Eliksirów. Molly odetchnęła z ulgą widząc Severusa. Miała nadzieję, że ten wyjaśni jej całą sytuację, ale gdy jego obsydianowe oczy spojrzały na stół, starsza kobieta spostrzegła, że był równie zdziwiony, co ona.
-Kolejny szczeniak? – wskazał na dziewczynkę. - Dobrze go ukryliście przed światem, Molly. Ale jakiś taki niepodobny do was. – Pani Weasley jedynie przewróciła oczami i postawiła przed profesorem parującą filiżankę herbaty.
-Naprawdę jesteś zabawny. – usłyszał wesoły głosik z boku. Severus zwrócił się w stronę dziewczynki i wstrzymał powietrze, gdy uświadomił sobie, kto siedzi obok i w najlepsze zajada się pasztecikami. – Przynajmniej wiem czemu ona cię tak lubi. Jesteście do siebie bardzo podobni.
-Czy ty nie powinnaś być we Francji? – mruknął posępnie.
-Powinnam, ale musiałam z tobą porozmawiać.
-Szacunek, Dracul! – warknął lecz to zdawało się nie działać na dziewczynkę. – Nie jestem jednym z twoich durnych sługusów.
-No jasne. Muszę ci coś pokazać.
-Jak twój ojciec cię tu zobaczy...
Najwidoczniej groźba spotkania z Vladem podziałała na dziewczynkę, bo od razu spokorniała. Odsunęła od siebie talerzyk i by zająć czymś rozedrgane rączki zaczęła pić łapczywie herbatę, trzymając mocno kubek w obu dłoniach. Severus skrzywił się na widok spływającego napoju po brodzie i sukience niebieskookiej. Jeśli nienawidził czegoś bardziej od Pottera, to było to niechlujstwo.
-Jak już przestałaś zachowywać się jak prosie w chlewie, to może powiesz mi w końcu, dlaczego chcesz ze mną rozmawiać? Zaraz będzie tu cały Zakon, a ja nie mam zamiaru niańczyć cię przy nich.
Hortensja nic nie powiedziała. Bez pardonu wdrapała się na jego kolana. Severus próbował zrzucić ją z siebie, ale chwyciła jego głowę w swoje dłonie lepkie od herbaty i popatrzyła mu głęboko w oczy.
Zwabiony cudzymi głosami, Artur wszedł do kuchni i oniemiał na widok sytuacji rozgrywającej się przed nim. Jego żona również patrzyła z niedowierzaniem, ale nie śmiała się w żaden sposób odezwać – jakby bała się, że przerwie jakiś ważny proces. Podobnie każda kolejna osoba, która zjawiała się na spotkaniu Zakonu. W końcu w kominku pojawił się dyrektor razem z Vladem, a chwilę po nich przeniosła się także Omena. Jedno spojrzenie w kierunku stołu wystarczyło, by wiedziała, co Hortensja robi. Kobietę ogarnęła panika. Dotąd skrywany sekret został ujawniony. Chwilę później każdy usłyszał w swojej głowie:
CZYTASZ
MIŁOŚĆ MIMO RAN • Severus Snape x OC
Fiksi PenggemarCórka Czarnego Pana staje u boku Zakonu Feniksa, by pomóc mu wygrać wojnę. Jak poradzi sobie z demonami przeszłości i uczuciami, które nieustannie nią targają? Czy miłość, której tak nienawidzi jej Ojciec, pomoże jej przeżyć ten trudny czas? Co z...