69. Podobne małżeństwa

1.9K 132 16
                                    

No dobra... uraczę Was tym rozdziałem wcześniej niż planowałam🤗 ale obowiązkowo posłuchajcie sobie Nicka Cave'a, którego Wam podrzucam👆 jak dla mnie wpasowuje się idealnie w nastrój tego rozdziału. 

Buziaki! ❤

***

Eliksir przybrał fiołkowy odcień, a na jego powierzchni pojawiło się kilka złotych bąbelków, które tańczyły radośnie nim pękły, pozostawiając złotawą smugę. Przyjemny zapach owładnął całe laboratorium i utrzymywał się na długo po zakorkowaniu ostatniej fiolki, którą Omena ułożyła na jednej z półek w składziku.

Gdy całe zapasy eliksirów zostały uzupełnione, a laboratorium zalśniło czystością, kobieta wróciła do pustego salonu, gdzie tylko ogień trzaskał radośnie w kominku. Z westchnięciem opadła na jeden z foteli i spojrzała na ten po przeciwnej stronie, który do niedawna zajmował jej mąż, a który teraz pozostawał pusty. Jej spojrzenie przeniosło się na nadgarstek, gdzie zegarek wskazywał siedem minut po dwudziestej drugiej. Severusa nie było już ponad dwie godziny... By czymś zająć myśli, Omena przywołała ostatnie kilka wypracowań, które miała sprawdzić, ale i to nie pomogło, bo w głowie ciągle powracały do niej obrazy albo sprzed świąt, gdy Snape leżał prawie martwy w swojej sypialni, albo te sprzed kilku dni, gdy jego twarz wykrzywiał ból mrocznych wspomnień.

-Cholera jasna! – krzyknęła, gdy po raz trzeci czytała tę samą stronę i nic do niej nie docierało. Rzuciła plik pergaminów na stół i przymknęła oczy, pozwalając, by niechciane obrazy wypełniły jej umysł.

Pierwsze kilkanaście pytań było swego rodzaju rozpoznaniem terenu – rozgrzewką. Oczekiwali dziecinnie prostych odpowiedzi, jak na przykład ulubiony odcień, znienawidzona zupa, najlepsza książka czy najobrzydliwsza rzecz, jaką dane im było zobaczyć.

Severus, który do tej pory chichotał złośliwie pod nosem, teraz spoważniał i przyglądał się Omenie dokładnie, jakby oceniając swoje szanse na uzyskanie odpowiedzi na pytanie, które chciał zadać. Ona za to otwierała kolejną wiśnię w czekoladzie i nie spodziewała się tego, co usłyszała.

-Karkarow. – Omena podniosła oczy na Snape'a, a jej twarz zastygła. – Co łączyło cię z Karkarowem?

-Przyjaźń i tylko przyjaźń.

-Nie wierzę. – Mistrz Eliksirów założył ręce na piersi i spojrzał wyzywająco na szarooką kobietę naprzeciw niego. – Zawsze był blisko ciebie. Chronił cię za cenę własnego życia. Zanim umarł też to zrobił. Co tak naprawdę was łączyło?

-On... - głos ugrzązł jej w gardle i musiała odchrząknąć kilka razy, by przywrócić go do stanu używalności. – On mnie kochał. Tak jak ty kochasz Lily, tak Igor kochał mnie. Nie powiedział mi tego nigdy, żył w twoim cieniu i pozwalał mi na szczęście za cenę własnego cierpienia, a mimo to zawsze był obok. Dopiero, gdy miał umrzeć zdobył się na odwagę i przyznał. Wiesz... gdy Czarny Pan zginął nie zostało mi nic. Wyprowadziłam się w norweskie góry i tam mieszkałam, zresztą sam wiesz... przy życiu trzymała mnie tylko Wieczysta Przysięga dana Albusowi i Igor, który odwiedzał mnie tak często jak tylko mógł.– w oczach Omeny pojawiły się pierwsze łzy, które odpędziła kilkoma szybkimi mrugnięciami, zanim dokończyła swoją opowieść. – Pisał do mnie każdego dnia, spędzał każde święta oglądając kobietę, która była cieniem dawnej siebie. Jeśli ty Severusie uważasz, że moja obecna wersja jest zła, to pomyśl, co musiał czuć Igor, gdy patrzył na coś, co na pewno nie było potężną Omeną Riddle, a jedynie jej bladym cieniem.

-Żałujesz, że to nie ja jestem na jego miejscu?

-Jak w ogóle śmiesz?!

-Musiałem zapytać. – wzruszył jedynie ramionami. – Twoja kolej.

MIŁOŚĆ MIMO RAN • Severus Snape x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz