4. Nawet Jego stać na ludzki odruch

3.2K 144 18
                                    


-Co dzisiaj warzymy? - Optymizm młodej Gryfonki zemdlił Dziedziczkę. Nie odzywając się ani słowem machnęła różdżka, a z jednego z pokoi przyleciała opasła księga otwierając się na odpowiedniej stronie. Omena wydała polecenie przygotowania pięciu kociołków i zajęła się swoim eliksirem.

Tydzień temu – zaraz po jej pamiętnej ucieczce z gabinetu - przyszedł do niej dyrektor razem z Hermioną Granger. Od teraz dziewczyna miała zamieszkać w jej domu i codziennie pomagać przy ważeniu eliksirów. Dumbledore chciał mieć zapas na cały rok szkolny, dlatego też Omena i Severus mieli zająć się Eliksirami do końca wakacji.
Na początku trudno było jej przywyknąć do pracy z dziewczyną, ale po trzech dniach zaczęło być coraz lepiej. Teraz nie musiała się nawet odzywać, a wcześniej wciąż krzyczała. Nie lubiła tego robić. Uważała, że zwykła rozmowa jest o wiele lepszym sposobem na komunikowanie się.

Jej przemyślenia przerwało wezwanie od Lorda. Mroczny znak zapłonął na jej przedramieniu wzywając tym samym w szeregi tego, który go wypalił.

-Dokończ ważenie i na dziś masz wolne. - Wybiegła jak oparzona z laboratorium, by już po chwili aportować się w stroju Śmierciożercy do Malfoy Manor.

Zastanawiające było czy chłód, który czuło się odwejścia, był spowodowany naturą tego miejsca, czy obecnością Voldemorta, który aktualnie siedział na swoim tronie i wypatrywał tej jednej osoby. Gdy tylko ujrzał Omenę wyciągnął różdżkę i bez skrępowania rzucił pierwsze Crucio. Kobieta jęknęła głośno, gdy jej ciało odbiło się od ściany, uderzając przy okazji o świecznik, który tam wisiał. Zdenerwował go fakt, że ani razu nie krzyknęła.Skinął na Severusa, by pomógł mu w torturze. Zauważył, że jego sługa trafił promieniem prosto w serce dziedziczki Slytherina. Czerwone oczy Omeny rozszerzyły się jeszcze bardziej, a szczęki i pięści zacisnęły mocniej. Voldemort z ciekawością obserwował Severusa, którego promień zaklęcia zdawał się rosnąć z każdą minutą, gdy spoglądał na leżącą na ziemi kobietę. Odpuścił na moment swój atak i usiadł na tronie, dał znak Snape 'owi, że ma kontynuować. Mężczyzna uraczył jego córkę Klątwą Tnącą i kilkoma innymi urokami. Kolejne Crucio spowodowało, że z jej oczu trysnęły łzy, które mieszały się z krwią płynącą po jej twarzy. Voldemort z przyjemnością obserwował gasnące spojrzenie, ale gdy prawie zamknęła oczy nakazał Severusowi zakończyć tortury. Mężczyzna wrócił na swoje miejsce i obojętnie spojrzał na kobietę, która z trudem uniosła się i uklękła przed nimi, pokornie schylając głowę. Voldemort pozwolił jej wstać i zająć miejsce po swojej prawicy. Wezwał tylko ich, by przypomnieć, że za miesiąc oboje będą szpiegować dla niego Dumbledore'a.

Snape spoglądał, co chwilę na Omenę, która z wielkim trudem siedziała prosto. Jej spojrzenie było mętne, ale odpowiedzi rzeczowe. Widać było, że Voldemort cieszy się z jej powrotu lecz by nie dać tego poznać musiał ją ukarać. Severusa ciekawił fakt, dlaczego to on został wybrany na jej "kata". Sprawiało mu to przyjemność - mógł się odegrać za te wszystkie lata; czyżby Lord wiedział o nienawiści jaką żywił do jego córki?

Po skończonym spotkaniu ruszył czym prędzej do wyjścia. Zauważył, że Omena ledwo odeszła od stołu. Czekał na polecenie Voldemorta, by jej pomóc, ale nic takiego nie usłyszał. Aportował się wprost przed bramy Hogwartu i czym prędzej ruszył do gabinetu dyrektora. Przez cały ten czas przed oczami miał jej rozszerzające się źrenice, gdy jego promieniem Crucio trafił w serce. Wszedł na dziedziniec, kiedy Patronus dyrektora oznajmił mu, że jest w domu Omeny i tam go oczekuje. Zaklął siarczyście i wrócił do punktu aportacji, by po chwili przenieść się do posiadłości panny Riddle. Zdziwił się, gdy w salonie zastał jedynie dyrektora, który popijał herbatę i uśmiechał się dobrotliwie.

MIŁOŚĆ MIMO RAN • Severus Snape x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz