Witajcie moi Drodzy Czytelnicy!
Zapraszam Was na kolejny rozdział - przekonacie się czy Snape wrócił w jednym kawałku😋
Pamiętajcie, że wątek z wampirem jest niezwykle ważny i przyda się o nim pamiętać przed ostatnią bitwą...
Miłego czytania! 😘
***
Oczekiwanie na jakąkolwiek informację od Severusa, stawało się dla niej coraz bardziej uciążliwe. Bynajmniej, nie chodziło tutaj o prowadzenie zarówno Eliksirów, jak i Obrony przed Czarną Magią. Łączenie tych dwóch przedmiotów było dla niej proste, a i uczniowie zdawali się jakoś bardziej wyrozumiali i nie dawali jej w kość, tak jak myślała. Być może jej zaniepokojenie było dla nich widoczne... Być może zbliżająca się przerwa świąteczna tak na nich wpływała... Nie chciała wnikać – wolała nie kusić losu i ryzykować zmianą ich zachowania.
Szła właśnie na kolację, gdy podbiegła do niej Minerwa. Jakieś nieprzyjemne wibracje rozeszły się po ciele Omeny, ale widząc minę starszej Czarownicy, wiedziała, co się stało. Bez słowa zaczęła biec w stronę lochów, gdzie w prywatnych komnatach Severusa znalazła jeszcze dyrektora i panią Pomfrey. Dyrektor, odsunął się od wielkiego łóżka i pozwolił, by Omena uklękła przy swoim mężu. Kobieta delikatnie ujęła jego dłoń i pocałowała poranioną strukturę skóry.
-Omeno...
-Zajmę się nim. – nie pozwoliła dokończyć dyrektorowi. – Do przerwy świątecznej zostało parę dni. Dam radę! Pogodzę opiekę nad Severusem i prowadzenie lekcji.
-Nie musisz tego robić, Poppy go wyleczy.
-Muszę! – jej głos był twardy jak nigdy wcześniej. – To mój mąż, Albusie... Chociażby z tego powodu to ja powinnam się nim zająć. Nie chcę niczyjej pomocy! Jak go znalazłeś?
-Lucjusz wysłał mi list, w którym proponował sprawdzenie bramy przed szkołą. Gdy przyszedłem, Severus już tam był.
-Dziękuję... - podniosła się z klęczek i od razu ruszyła do laboratorium po eliksiry, gdy wróciła do sypialni była w niej tylko Minerwa.
-Pomogę ci. – odezwała się cicho i wysłała zaklęcie sondujące do ciała mężczyzny. – Severus to mój przyjaciel, jestem mu to winna. – mówiła, czekając aż sonda wróci do niej. W tym czasie Omena ściągnęła całe ubranie swojego męża i zaczęła leczyć widoczne rany. Chwilę później usłyszała litanię wewnętrznych uszkodzeń, których doświadczył.
-Coś ty zrobił, Severusie... - wyszeptała powstrzymując łzy, które cisnęły się jej do oczu. – Zajmij się złamaniami Minerwo, a ja zrobię coś z tym przebitym płucem. Później zdecydujemy, co dalej. Nie wiem czy brać się za odtwarzanie mięśni, łatanie układu pokarmowego czy za coś jeszcze innego...
Skończyły o trzeciej nad ranem. Omena nie chciała myśleć, ile trwałoby leczenie, gdyby nie pomoc Mistrzyni Transmutacji, która właśnie pochrapywała na kanapie przed kominkiem. Najdelikatniej jak potrafiła przykryła ją kocem i wróciła do sypialni Severusa. Wiedziała, że nie może go zostawić i w jakiś sposób musi zapewnić sobie stałą łączność oraz monitorowanie jego parametrów życiowych, które w obecnej chwili były niezwykle słabe. Czuła, że ojciec torturował go przez tydzień, ale nie wiedziała z jakiego powodu i to doskwierało jej najbardziej, jednak stwierdziła, że tym zajmie się później. Teraz oczyściła umysł i rzuciła kilka zaklęć na ich obrączki. Gdyby coś niepokojącego działo się z Severusem, poczuje to przez biżuterię. Trochę więcej bólu jej nie zabije, a jemu może uratować życie. Zauważyła, że jego twarz wykrzywiła się w okropnym grymasie, a naprawione mięśnie napięły całe ciało jak strunę. Postanowiła wstrzyknąć mu Eliksir Przeciwbólowy oraz Słodkiego Snu, by żadne koszmary mu nie towarzyszyły dzisiejszej nocy. Delikatnie gładziła jego twarz, tym samym powodując rozluźnienie obolałego ciała.
CZYTASZ
MIŁOŚĆ MIMO RAN • Severus Snape x OC
FanfictionCórka Czarnego Pana staje u boku Zakonu Feniksa, by pomóc mu wygrać wojnę. Jak poradzi sobie z demonami przeszłości i uczuciami, które nieustannie nią targają? Czy miłość, której tak nienawidzi jej Ojciec, pomoże jej przeżyć ten trudny czas? Co z...