94. Buzujące hormony i magia

1.8K 130 8
                                    

Dla nikogo nie było zdziwieniem, gdy najtrudniejszym egzaminem okazała się Obrona przed Czarną Magią... pracownicy Ministerstwa byli niezwykle wredni podczas testu praktycznego, a robili się jeszcze gorsi, gdy ich próby pogrążenia -nie tyle uczniów, co prowadzącej- nie przynosiły efektów.

Omena była jak bomba zegarowa, gdy nastał dzień testu z jej przedmiotu. Od rana kłóciła się z Severusem i nie panowała do tego stopnia nad swoją magią, że w przypływie ataku wściekłości zrzuciła nieopacznie cały regał z książkami. Dobrze, że Cholera była kotem, a nie jakimś wielkim ociężałym psem, bo umknęła zanim półki zdołały przerobić ją na marmoladę. Mistrz Eliksirów w końcu wyrzucił swoją żonę z komnat i kazał iść do diabła, co przyjęła z radością. Niestety, nogi same zaprowadziły ją pod Wielką Salę, gdzie ostatni uczniowie byli przepytywani. Ci, którzy już wcześniej skończyli, teraz snuli się jak cienie po korytarzach Hogwartu.

-Draco! – Omena pospiesznie podeszła do chłopaka. – Wyglądasz na naprawdę zmęczonego.

-Takiego wycisku nie daje nawet Snape na Eliksirach... - mruknął posępnie. – Dzięki Merlinowi, że to za mną.

-Znałeś odpowiedź na wszystko? – potrząsnęła jego ramieniem, na co skrzywił się niemiłosiernie. – Wybacz.. to te nerwy.

Odsunęła się od chłopaka i podeszła do wielkiego okna. Burzowe chmury nadciągały nad zamek... Przymknęła oczy, by jakoś ukoić nerwy. Ostatni raz targały nią takie emocje niemal rok temu, kiedy Dumbledore powiedział, że musi objąć posadę nauczyciela OPCM. Wtedy była tak samo zdenerwowana jak teraz...

Odkąd zakończyła się wojna, Ministerstwo na wszelkie sposoby okazywało jej swoją niechęć – w końcu była córką Lorda Voldemorta. Może i Potter razem z Dumbledore'em postarał się o nienękanie jej przesłuchaniami, ale wystarczyło wyjść na Pokątną, by przekonać się, jaką niechęcią darzą ją ludzie.

-Matka zawsze powtarza, że od stresu robią się zmarszczki. – odezwał się cicho Draco, stając obok szarookiej. – Chyba nie chcesz być konkurencją dla McGonagall, co???

-Do tego mi daleko. – mruknęła.

Drzwi otwarły się w momencie, kiedy pierwsza błyskawica przecięła niebo. Harry, Ron i Hermiona razem z innymi Gryfonami, którzy zdawali egzamin wytoczyli się korytarz, jednak widząc swoją mentorkę każdy wykrzesał nieprzytomny uśmiech. Gdzieś na końcu szli pracownicy Ministerstwa, którzy na widok Omeny przestali ze sobą rozmawiać. Kobieta również przybrała chłodną maskę na twarz i jedynie skinęła im głową na powitanie. Czuła, że gdyby otwarła usta to zamiast zwykłego dzień dobry, mogłaby się jej wymsknąć jakaś paskudna klątwa.

-Na wszystko znałem odpowiedź!!! – krzyknął radośnie Seamus, stając obok Omeny.

-Tak! Ja też!

- I ja!

-Nawet ja!!!

Posypały się odpowiedzi, gdy uczniowie otoczyli Omenę. Kobieta nie zwracała już uwagi na egzaminatorów. Najzwyczajniej w świecie odetchnęła z ulgą. W końcu uśmiech wkradł się na jej twarz. W duchu miała nadzieję, że negatywny stosunek Ministerstwa Magii do jej osoby, nie będzie mieć wpływu na wyniki tych młodych ludzi. Poleciała, by zawiadomiono wszystkich, którzy zdawali egzamin z OPCM oraz młodych Feniksów i zaprosiła ich do swojego gabinetu na filiżankę herbaty. Czuła, że to dobry sposób na całkowite wyciszenie się.

-Draco. – zwróciła się do chłopaka, który zaczął się wymykać. – Bez ciebie nie zacznę.

Cisza zapadła na korytarzu i była zagłuszana jedynie uderzeniami ciężkich kropel deszczu, a od czasu do czasu grzmotami burzy. Powietrze było niezwykle naelektryzowane i nie wiadomo czy to od piorunów na niebie czy może od napięcia, jakie powstało między zgromadzonymi.

MIŁOŚĆ MIMO RAN • Severus Snape x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz