68. Pomysł Omeny

1.9K 124 32
                                    

Cześć! 

Dzisiaj piątek, a więc Harry Potter w TVN 😆 Kto zdąży niech odpala telewizję! Ale wcześniej przeczytajcie rozdział na koniec tygodnia. 

Całusy!!! ❤❤❤

***

Najnudniejsza niedziela? To chyba ta, kiedy człowiek siedzi sam i nic nie robi... nawet nie podnosi się z łóżka i nieustannie wpatruje się w sufit swojego pokoju. Ludzie, którzy nie lubią bezczynności dostają wręcz kręćka, gdy muszą tak tkwić w czterech ścianach i nic nie robić poza oddychaniem. Omenie do złudzenia przypominało to każdy dzień spędzony w norweskim domku przez ostatnie szesnaście lat. Nie pomagał też brak obecności Severusa, który postawił sobie za punkt honoru zignorowanie jej. Nie widziała go odkąd otworzyła oczy, co było dotąd niespotykane, bo każdego poranka musiała oglądać tę pokrzywioną twarz. Jedynym znakiem jego obecności była wymięta pościel po jednej stronie łóżka i krótka notatka o treści:


Masz leżeć! Inaczej potraktuję Cię zaklęciem trwałego przylepca!

S.

Kto jak kto, ale ten człowiek nie rzucał słów na wiatr i akurat jego żona wiedziała o tym doskonale. Tak leżąc i wpatrując się w sklepienie sypialni, przypominała sobie, jak każdego dnia budziła się w wyziębłym domku i pozwalała, by chłód wypełniał całe jej ciało, umysł i duszę. Często zdarzały się takie dni, a nawet tygodnie, kiedy w ogóle nie wychodziła z łóżka, a jedynym posiłkiem była gorzka czarna kawa. Wtedy najwierniejszym towarzyszem okazała się mała Skrzatka, która przez siedemnaście lat wysłuchiwała tych samych żali swojej pani, a która i tym razem pojawiała się co kilka minut, by sprawdzić czy wszystko w porządku.

Może Severus ma rację? – przemknęło jej przez myśl. – Może faktycznie ukrywam przed nim wszystko za bardzo i powinnam w końcu powiedzieć prawdę. Ale on też nie jest święty i ma swoje grzeszki na sumieniu... A gdyby tak...

Jej myśli przerwał huk zamykanych drzwi, który mógł oznaczać powrót tylko jednej osoby. Do uszu Omeny dotarła także wiązanka przekleństw, a chwilę później wściekły Snape wpadł do sypialni i posłał jej tak okropne spojrzenie, że niemal ukryła się cała pod kołdrą.

-Wyłaź stamtąd, idiotko! 

Rzeczona kobieta niechętnie zsunęła z siebie ciepły materiał i stanęła twarzą w twarz z tajfunem o nazwie Severus Snape. Pulsująca żyłka na jego skroni chyba chciała się uwolnić spod skóry, bo była coraz bardziej widoczna. Czarne oczy targał huragan nienawiści, którego Omena nie widziała od Nocy Duchów.

-Do salonu. Już.

I nie zwracając na nią więcej uwagi, obrócił się z furkotem swojej peleryny i wyszedł z pokoju, trzaskając drzwiami tak mocno, że prawie wypadły z futryny. Omena wypuściła wstrzymywane powietrze, gdy tylko zniknął. Ten człowiek potrafił być czasem niesamowicie przerażający...

Kobieta narzuciła na siebie szlafrok i z duszą na ramieniu weszła do salonu, gdzie Severus atakował ze złością spory kawałek czekoladowego sernika. Jego naburmuszona mina mówiła, że nie warto z nim zadzierać, ale Omena nie mogła powstrzymać kpiącego uśmieszku, gdy usiadła naprzeciwko, biorąc przy okazji kubek z cierpką różaną herbatą do ręki. Poczekała aż Severus dokończy znęcanie się nad ciastem i odezwała się, widząc jak nakłada sobie kolejną porcję.

-Jeszcze ci się przytyje. – mruknęła zza kubka, by ukryć szeroki uśmiech na widok jego oburzonej miny. – Albo zęby ci się popsują... - mówiła dalej. – Pryszczy dostaniesz...

MIŁOŚĆ MIMO RAN • Severus Snape x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz