see u

768 44 3
                                    

ooo

- Jak się czujesz będąc moją żoną? - obudził mnie głos Taehyunga. Podniosłam delikatnie powieki.

- A jak czuje się mój mąż? - uśmiechnęłam się.

- Bardzo dobrze. - pocałował mnie.

- Jestem w końcu spokojna ,że nikt mi Cię już nie zabierze. - zasmialiśmy się.

- Możesz być tego pewna. - uśmiechnęłam się ponownie i podniosłam z łóżka. - Gdzie się szykujesz? - zauważyłam ułożone zestawy ubrań w garderobie.

- Do pracy. - odparł. - Mam dzisiaj spotkanie z Hanem w sprawie tych wszystkich plotek.

- A co ze mną? - zapytałam.

- Zostajesz i pilnujesz Tana. - przymrużyłam oczy.

- Serio? - przytuliłam go od tyłu.

- Serio serio. - uśmiechnął się. - Do tego musisz się trochę pouczyć. Niedługo masz egzaminy. - skinęłam głową.

- Masz rację.

- Dżins czy pepitka? - wskazał dwa zestawy.

- Dżins. - odparłam od razu. - Świetnie wyglądasz w dżinsie. - uśmiechnął się i dał mi buziaka w polik.

- Ale odpoczywaj też dużo. - poprosił.

- Obiecuję. - zaśmiałam się. - Z tym. - wskazalam swój brzuch. - Nie ma mowy o czymś więcej niż kulanie się po domu. - zapewniłam.

- I tak wyglądasz pięknie. - uśmiechnęłam się.

- Na którą masz spotkanie?

- Na dziesiątą. - spojrzałam na zegar. - To się śpiesz, bo za dużo czasu Ci nie zostało.

ooo

Usiadłam przed laptopem zastanawiając się od czego zacząć. Powinnam się uczyć ,a tymczasem rozmyślam wciąż o naszym weselu.

- HaRam! - podbiegła do mnie Reihan.

- Coś się stało? - stałam właśnie z Ciocią Ritą i Babcią. Rozmawiałyśmy na temat różnicy kulturowej mojego męża i mojej.

- Nie. - zaśmiała się i przytuliła do mnie. Zdziwiłam się. - Cieszę się ,że zostaniesz tutaj już na zawsze i będę mogła mieć siostrę. - zaskoczyły mnie jej słowa. Zrobiło mi się strasznie miło.

- Reihan... Jesteś moją siostrą. - uśmiechnęłam się. - Cokolwiek by się nie działo już zawsze nią będziesz.

- Serio? - skinęłam głową.

Powróciłam do komputera. Na pewno nigdzie już nie wyjadę? Nie wrócę do Włoch? Trochę mnie to zmartwiło. W końcu tam spędziłam większość swojego życia. Wychowałam się tam. Z drugiej strony mój syn ma ojca Koreańczyka. Ja jestem w połowie Koreanką, więc chcąc nie chcąc Korea to jego ojczyzna ,a nie Włochy.

ooo

- Tae? - zapytałam dzwoniąc do niego.

- Coś się stało? - wydawał się zajęty.

- Nie ,nie. - zapewniłam. - Przepraszam ,że Ci przeszkadzam ,ale chciałam zapytać czy Tan może zostać sam przez jakiś czas w domu.

- Oczywiście ,że może. - zaśmiał się. - A gdzie chcesz jechać?

- Odwieźć Ciocię i Babcię na lotnisko. - odparłam.

- Na którą?

- Piętnasta. - chwila ciszy.

- Nie zdążę wrócić. - odezwał się.

- Mój tata po mnie przyjedzie. Poradzę sobie.

- Na pewno? - uśmiechnęłam się.

- Taehyung... A co z Tobą? Dużo pracy?

- Trochę tak. - usłyszałam jakby ktoś go wołał. - Do później Kochanie. Kocham Cię.

- Kocham Cię. - rozłączyłam się.

ooo

- Kochanie masz cudownego męża i rodzinę. - powiedziała do mnie Ciotka Rita. Żegnaliśmy się na lotnisku. Było mi przykro ,że wracają do Włoch i znów będą daleko ode mnie. Za Babcią nie będę tęsknić, bo wciąż negowała koreańską kulturę ,a przede wszystkim mojego ojca i Reihan, która nie była niczemu winna. Ciotka Rita wręcz przeciwnie. Łączyła nasze tradycje i cieszyła się ,że znalazłam Taehyunga, który może i jest Koreańczykiem ,ale już trochę nasiąkł innymi krajami.

- Dziękuję. - uśmiechnęłam się i ją mocno przytuliłam.

- Nie mogę się doczekać już twojego synka. - mówiła dalej. - Uważaj na siebie i dziecko. - skinęłam głową.

- Dziękuję ,że przyjechałaś Rito. - podszedł bliżej nas ojciec.

- To ja dziękuję za gościnę. - uśmiechnęła się do mojego ojca.

- Uważajcie na siebie. - dodał Seonghwa ,który cały czas stał z boku. Ostatnio jest jakiś mamrotny.

- Cześć Babciu. - przytuliłam kobietę.

- Jesteś jak twoja matka. - szepnęła. Westchnęłam tylko. Co mogłam na to odpowiedzieć? - Ale to dobrze. - dodała, a ja się zdziwiłam. - Widocznie tylko z Azjatami potraficie być szczęśliwe. - spojrzała mi w oczy. Jej błękitne tęczówki pokryły się łzami.

- Nie płacz, babciu... - otarła od razu oczy.

- Straciłam córkę, więc chociaż Ty mi obiecaj ,że mnie nie zostawisz. - chwyciła mnie mocno za rękę.

- Obiecuję. - zapewniłam.

ooo

Przepraszam za opóźnienia...

BTS -VOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz