ooo
- I co teraz? - spojrzałam na byłego męża, który leżał koło mnie na łóżku. Był nagi, tak samo jak ja. Znów popełniłam ten sam błąd co kiedyś.
- Wrócimy do siebie. - odparł bez zastanowienia.
- Nie możemy. - powiedziałam.
- O czym Ty mówisz? - odgarnął moje włosy z twarzy. - Dlaczego nie możemy?
- Jestem...
- Byłaś moją żoną i pomimo swojej wiary wzięłaś ze mną rozwód. - przerwał mi podnosząc się. - Więc nie mów ,że nie możesz zerwać zaręczyn z Choi. - odwróciłam wzrok na jego ranę.
- Taehyung... - podeszłam bliżej. - Krwawisz... - dotknęłam bandaża, a palce przybrały czerwony kolor. Przewrócił oczami. - Usiądź. - poradziłam. Usiadł na brzegu łóżka. Wzięłam swoją torebkę i wyjęłam z niej apteczkę.
- Nie mogę znowu popełnić tego samego błędu. - powiedziałam i pomoglam mu się położyć. Widziałam ,że rana daje mu się we znaki. Dotknął mojego podbródka i zmusił do patrzenia na siebie. Nasze spojrzenia się spotkały. Dawno nie widziałam tych pełnych głębi źrenic.
- Kochasz BanRyu? - odkleiłam plaster. Syknął. Szwy puściły. Pokręciłam głową. - Kochasz go? - powtórzył dosadniej.
- Nie. - odparłam. - Muszę Ci to na nowo zszyć. - chwycił mnie za rękę.
- Kochasz mnie? - kocham? Zapytałam siebie w myślach.
- Mam Ci to zszyć tutaj czy jedziemy do szpitala? - wyminęłam pytanie. Wzięłam gaziki i zaczęłam oczyszczać jego brzuch z krwi.
- HaRam. - spojrzał na mnie.
- Kocham. - uciekłam wzrokiem. - Mam zszywać tutaj czy...
- Kochasz mnie? - zdziwił się.
- Odpowiesz mi w końcu na pytanie! - wybuchłam. Krwawi ,a myśli o amorach.
- Zszywaj. - powiedział. - To kochasz mnie czy nie? - no bo mnie coś zaraz trafi! Mam to wykrzyczeć? Wzięłam się za szwy, by trochę się odprężyć. - Nie ruszaj się. - nakazałam. - Może trochę szczypać. - uprzedziłam.
- Nie utrudniaj sobie życia jeszcze bardziej i wyjedź ze mną gdziekolwiek. Może być Busan... - poprosił, a wtedy zaczęłam wyjmować mu stare szwy. Syknął.
- Busan? - zdziwiłam się. Dlaczego chce tam wyjechać?
- Nie możemy tu zostać. - odparł ciężej oddychając. To przez ból, pomyślałam. - Ja nie mogę. - zacisnął pięści i patrzył na sufit. Postarzał się. Jego niegdyś dziecinna buzia zniknęła. Miał przecież teraz trzydzieści dwa lata. Tak dużo czasu straciliśmy.
- Dlaczego? - przygotowałam sobie igłę.
- Mam tutaj za dużo złych wspomnień. - przyznał. Skinęłam głową.
- Rozumiem Cię. - przyznałam i wbiłam się w jego skórę. Wziął głęboki wdech.
- W Busan mieszka teraz Jimin i Ayla. Lubiłaś ich. Mielibyśmy...
- Słyszałam ,że mają dziecko. - przerwałam mu. - Córkę. - skinął głową. Zacisnął usta.
- Co robiłaś przez te trzy lata? - zmienił od razu temat. Chyba chciał zająć czymś umysł, by nie czuć bólu.
- Studiowałam. - poczułam jak łzy nalatują mi do oczu. - Przebyłam staż i zaczęłam rezydenturę. - przygryzłam wargę. Nie chciałam się rozpłakać. - A Ty? - kończyłam szycie. - Gdzie byłeś?
- W wojsku. - odparł ,a mnie zakuło w sercu. Kilka łez skapnęło mi na dłonie. Zdziwił się i spojrzał od razu na mnie. Odłożyłam igłę i wzięłam plaster.
- Dlaczego płaczesz? - zapytał. Zakleiłam ranę i zdjęłam rękawiczki. Podniosłam się od razu i ubrałam bluzkę na siebie.
- Skończyłam. - oznajmiłam i zaczęłam się ubierać. - Wypiszę Ci receptę na antybiotyk. - usiadłam tyłem do niego. Próbowałam zatrzymać łzy. Przez cały czas myślałam ,że jeździ po świecie i robi to co kocha ,gdy ja tymczasem cierpię każdego dnia. Uważałam go za okropnego człowieka ,bo ani razu nie pojawił się na grobie naszego synka w rocznicę śmierci. A on był w wojsku... Serce coraz bardziej mnie bolało. Otarłam dłońmi twarz.
- HaRam... - objął mnie od tyłu i mocno przytulił. Dotknęłam jego ramion ,które mnie oplotły.
- Nic złego mi się nie stało podczas służby w wojsku. - powiedział w moje włosy. Odwróciłam się do niego przodem.
- Dlaczego to wciąż tak boli? - zapytałam go. - Dlaczego pozwoliłam Ci wyjechać? Dlaczego mnie posłuchałeś? - rozpłakałam się. - Dlaczego... Dlaczego wciąż Cię tak kocham? - patrzył na mnie z przejęciem i bólem serca. Przytulił mnie do siebie.
- Dlaczego straciliśmy naszego synka...? - wydukałam przez płacz.
- Nie wiem... - szepnął. - Nie wiem HaRam. Nie wiem dlaczego to wszystko tak się potoczyło. - wtuliłam się bardziej w niego.
- Nie odchodź już więcej ode mnie. - poprosiłam. - Już nie chcę płakać za Tobą.
- Nie odszedłbym, gdybyś mi nie kazała. - odparł. Skinęłam głową. - Byłaś, jesteś i zawsze będziesz jedyną kobietą ,którą kocham. - pocałował mnie w czoło. - Zawsze będę na Ciebie czekał.
- Przepraszam Cię... - szepnęłam. - Przepraszam Cię za wszystko.
- HaRam... Spójrz proszę na mnie. - podniosłam wzrok i uczyniłam to o co prosił. - Jeśli mówisz prawdę wyjedź ze mną. Gdziekolwiek chcesz. Po prostu zostawmy przeszłość za sobą i spróbujmy jak kiedyś każdego dnia zakochiwać się w sobie na nowo. - pogładził mnie po twarzy. Objęłam jego szyję.
- Dobrze. - zgodziłam się. - Zrobię wszystko ,żeby znów tego nie stracić.
- Jesteś tego pewna? - bał się ,że znów to spieprzę.
- Kochasz mnie? - zapytałam.
- Kocham Cię i nigdy nie przestałem. - skinęłam głową i dotknęłam jego twarzy. Chciałam się upewnić ,że jest prawdziwy.
- Jestem tego pewna.
ooo
" Tato...
Przepraszam ,że nie zrobiłam tego osobiście ,ale nie było na to czasu. Wyjeżdżam razem z Taehyungiem. Nie wiem gdzie. Nie wiem na ile. Niczego tak naprawdę teraz nie wiem.
Zerwałam zaręczyny z BanRyu. Oddałam mu pierścionek i odeszłam od niego. Nie mów mu ,że to przez Taehyunga. Proszę... Nie chcę go jeszcze bardziej ranić. Mam nadzieję ,że kiedyś mi to wybaczy, ale nie mogę tego od niego wymagać. Ma prawo mnie znienawidzić.
Jednak nie żałuję tego. Przez ostatnie trzy lata stałam w miejscu. Tak naprawdę nie widziałam sensu swojego życia. Kładłam się spać i nie chciałam się budzić. Dopiero Tae uświadomił mi ,że nie muszę wciąż cierpieć. Choć na ten moment nie potrafię być szczęśliwa pragnę odnaleźć na nowo swoje szczęście.
Dlatego zdecydowałam się wyjechać bez pożegnania. Bez żadnej zapowiedzi. Już raz Taehyung uratował mnie przed najgorszym. Mam nadzieję ,że i tym razem mu się uda.
Jeśli pytasz o to czy go wciąż kocham? Tak. Miałeś rację : Nigdy nie przestałam go kochać.
I wiesz co? W końcu jestem w stanie zrozumieć jak bardzo kochałeś Mamę.
Tak samo kocha mnie Taehyung.
Nieustannie.Kocham Cię,
Kim HaRam "
ooo
Chcecie rozdział ostatni od razu czy za 3 dni???
CZYTASZ
BTS -V
Fanfiction🎖#1 bts - 10.02.2021 🎖#1 tae - 24.02.2022 🎖#2 kimtaehyung - 24.05.2020 🎖#1 vbts -12.10.2020 🎖️#4 idol - 01.01.2021 HaRam po śmierci matki musi przeprowadzić się z Włoskiego miasteczka do wielkiego miasta jakim jest Seul. Musi zamieszkać z ojcem...