ooo
- HaRam co się stało? - do mojego pokoju wszedł ojciec. Minęło już kilka dni ,ale nadal nie mogłam się otrząsnąć. - Możesz mi w końcu powiedzieć?
- Nic. - kłamałam.
- Reihan i Seonghwa mówią ,że pokłóciłaś się strasznie z Tae. - martwił się. - To prawda?
- Rozstaliśmy się. - powiedziałam. - Nie chcę o tym rozmawiać.
- Mogę Ci jakoś pomóc? - spytał z troską i usiadł na skraju mojego łóżka. Hoseok pytał o to samo. Nawet Han ,ale nie odpisywałam ,ani nie odbierałam od nich telefonu. Nie chciałam z nikim rozmawiać. Nie ma o czym. Tym bardziej ,że źle wpływa to na dziecko.
- Nie trzeba. - zapewniłam. - Radzę sobie doskonale. Tym bardziej ,że jutro idę w końcu do szpitala. - wydusiłam uśmiech.
- Reihan mówiła ,że w wiadomościach wspominali coś o zawieszeniu działalności Taehyunga. - spojrzałam na tatę. - Podobno udzielił wywiadu i wyjaśnił ,że spodziewa się dziecka i chce się oddać życiu rodzinnemu. - pokiwałam głową dając znać ,że dotarło to do mnie. - Wiesz coś o tym?
- Nie. - zaprzeczyłam.
- Dobrze. - podniósł się. - W takim razie Cię zostawię w spokoju. Odpoczywaj ,bo w piątek wylatujemy. Więc musisz mieć siłę.
- Wiem. - uśmiechnęłam się. - Dziękuję.
ooo
Wbiegłem na lotnisko w poszukiwaniu HaRam. Dopiero co udało mi się wydusić z Hana ,że dziewczyna wylatuje do Włoch. Zauważyłem ją już z daleka. Stała oparta o czarną walizkę. Była wyraźnie przygnębiona. Dziwiłem się. Przecież zrobiłem co chciała. Odszedłem i wciąż staram się jej pokazać ,że naprawdę mi na niej zależy. Zawieszenie działalności w show biznesie. Oświadczenie publicznie ,że mam dziecko. Myślałem ,że tego chce. Wykorzystałem moment ,gdy została sama pilnując bagaże ,gdy reszta członków jej rodziny poszła do toalety.
- HaRam. - zacząłem.
- Co Ty tu robisz? - zdziwiła się, ale po chwili się opanowała. - Idź stąd. - poradziła.
- Nigdzie nie pójdę. - odparłem stanowczo. - Nie pozwolę Ci kolejny raz wyjechać i mnie zostawić.
- Nie ośmieszaj się. - odwróciła się do mnie tyłem.
- HaRam. - odwróciłem ją ku sobie. - Pojadę za Tobą do Włoch.
- Proszę Cię… Idź. - odepchnęła mnie.
- Bookuję już bilet. - pokazałem jej ekran komórki. Nie dam tym razem za wygraną. - Mam nadzieję ,że trafi mi się miejsce niedaleko Ciebie. - uśmiechnąłem się widząc ,że i ona zaczyna się uśmiechać.
- Nie wierzę Ci. Idź. - zgrywała powagę.
- Kocham Cię i zrobię wszystko co mogę. - oznajmiłem. - Zobaczysz. Udowodnię Ci ,że ludzie się zmieniają.
- Przestań. - pokręciła głową. - Zastanów się co Ty w ogóle robisz.
- Proszę miejsce dwadzieścia siedem C. - wskazałem jej zakupiony bilet. Nieświadomie uśmiechnęła się. - A ty gdzie siedzisz? - zerknąłem na jej bilet. Od razu go zakryła, ale na szczęście zdążyłem przeczytać. - Dwadzieścia pięć to nie tak daleko. - uśmiechnąłem się.
- Taehyung jadę tam na tydzień. - zaśmiała się. Teraz zrozumiałem rolę ironii Hana.
- Nie mogłaś tak wcześniej? - spytałem z pretensjami.
- Nie sądziłam ,że posuniesz się aż do tego. - przyznała z uśmiechem na twarzy. Przynajmniej ją rozbawiłem.
- Dlaczego lecisz? - sprowadziłem rozmowę na poważniejszy temat.
- W poniedziałek mija rocznica śmierci mojej mamy. - odparła.
- Przykro mi. - skinęła głową.
- Dlaczego zrezygnowałeś z udziału w nowym filmie? - zagadnęła. Ucieszyłem się ,że się zainteresowała.
- Mam ważniejsze projekty do zrobienia. - założyłem ręce na krzyż. Zmarszczyła brwi.
- Jakie? - zdziwiła się.
- Projekt odzyskania dziewczyny ,która za wszelką cenę próbuje właśnie ukryć uśmiech. - przewróciła oczami z rozbawieniem. - To taki pierwszy i jeszcze pracuje nad planem. Ale najważniejszy to zapewnienie bezpieczeństwa i spokoju Fasolce. - rzuciłem okiem na jej zaokrąglony brzuszek. Automatycznie zasłoniła się płaszczem.
- Nie patrz na mnie jakbym była gruba. - poprosiła. Zaśmiałem się.
- Nie jesteś. - zaoponowałem.
- Myślisz ,że twoje projekty będą udane? - przymrużyłem oczy.
- Wszystko zależne od projektów. - przyznałem.
- HaRam! - brat ją zawołał. - Musimy już iść. - podszedł do nas. Zmierzył mnie nieprzyjemnie wzrokiem.
- Już idę. - uśmiechnęła się do chłopaka i chwyciła rączkę walizki. Jej brat wziął dwie pozostałe i ruszyli w stronę bramek.
- HaRam - podbiegłem do dziewczyny zanim doszła do ojca. - Jak wrócicie... Będę mógł iść z Tobą na badanie USG? - spytałem z nadzieją. Skinęła głową nic nie mówiąc, ale jej uśmiech dał mi promyczek nadziei.
ooo
Myślicie ,że HaRam wybaczy Tae?
CZYTASZ
BTS -V
Fanfiction🎖#1 bts - 10.02.2021 🎖#1 tae - 24.02.2022 🎖#2 kimtaehyung - 24.05.2020 🎖#1 vbts -12.10.2020 🎖️#4 idol - 01.01.2021 HaRam po śmierci matki musi przeprowadzić się z Włoskiego miasteczka do wielkiego miasta jakim jest Seul. Musi zamieszkać z ojcem...