ooo
Ayla poszła się myć ,a ja zostałem z Jiminem w salonie. Nie chciało nam się sprzątać, więc postanowiliśmy zostawić to tak jak jest.
- Nieźle się urządziłeś. - stwierdził Jimin. - Szybko też się ustawiłeś. - zaśmiał się.
- Narzeczona ,dziecko, dom. - wymienił.- Ty wciąż się ociągasz. - zauważyłem.
- A co? - zdziwił się. - Ayla się skarżyła?
- Nie. - pokręciłem głową. - Po prostu wszyscy spodziewali się ,że to Ty będziesz pierwszy.
- Ja liczyłem na Yoongiego. - przyznał szczerze. Przypomniał mi śmierć naszego przyjaciela.
- Zaskoczył nas wszystkich. - powiedziałem.
- Nie sądziłem nigdy ,że Suga będzie tak romantyczny. - szczerze mówiąc ,myślałem ,że nigdy sobie nikogo nie znajdzie. - Że potrafi tak kochać kogoś. - zgodziłem się z nim.
- To straszne co mu się przydarzyło. - westchnąłem ciężko. - Zastanawiałeś się kiedyś co byś zrobił na jego miejscu? - zadałem trudne pytanie. Zdawałem sobie z tego sprawę, ale chciałem wiedzieć czy nie tylko ja nad tym wiele razy gdybałem.
- Nie zabiłbym się. - po dłuższej chwili odparł Jimin. Zastanawiał się jeszcze nad dalszą częścią wypowiedzi.
- Nie dałbym rady. - powiedział w końcu. - Nie miał bym na tyle odwagi. - spojrzał mi w oczy. - Pewnie wszedłbym w używki.
- Jak Hoseok? - weszła do pokoju Ayla. Zamilkliśmy. - Dlaczego rozmawiacie na takie smutne tematy? - wycierała swoje włosy w ręcznik. Usiadła na krawędzi kanapy.
- Wspominamy Sugę. - wyjaśnił jej Jimin i położył rękę na jej kolanie. Dziewczyna się uśmiechnęła.
- Był świetnym muzykiem. - powiedziała. - Był niesamowicie uzdolniony. Kochał YeRi ponad życie. - mówiła bardzo poważnie. - Nie tylko nam go brakuje. - dało się zauważyć, że bardzo zabolała ją śmierć Yoongiego.
- A wiecie co z Jungkookiem? - zmieniła temat. - Jak on sobie radzi?
- Na pewno lepiej niż Hoseok. - powiedział Jimin niechętnie.
- Co się stało pomiędzy Tobą ,a Hopem? - zauważyłem ,że coś jest nie tak.
- Pokłócili się...
- Ayla. - Jimin jej przerwał. - Nie rozmawiajmy o tym. - poprosił. Wzruszyłem ramionami. Nie muszę wiedzieć. Mam dość swoich problemów.
- Wiem o JK tyle co z radia. - przyznałem szczerze.
- Przyjaźnił się z YeRi, a potem był przy Yoongim ,gdy...
- Wbrew wszystkiemu radzi sobie. - odezwał się Jimin łagodniejszym głosem. - Rozmawiałem z nim ostatnio. Chodzi do psychologa i nie jest z nim źle.
- To dobrze. - uśmiechnęła się Ayla. - Chodźmy się położyć ,bo już późno.
ooo
Stałem patrząc przed siebie w lazurową toń. Czułem się samotnie. Wszystko mnie przytłaczało. Jakbym nic nie znaczył. HaRam podeszła do mnie i uśmiechnęła się. To miejsce przypominało mi Sycylię.
- Chodź. - dziewczyna pochwyciła mnie za rękę. Zeszliśmy na piaszczystą plażę. Spojrzałem w morze. W oddali słychać było fale uderzające o brzeg. Z tej odległości mogłem dostrzec podwodny świat. Wszystko było takie same jak wtedy, gdy wybraliśmy się pustą plażę.
- Pięknie. - stwierdziłem. Spojrzała na mnie brązowymi oczami. Była smutna.
- Tak. - przyznała uśmiechając się i złączyła nasze usta. Zdziwiłem się jej wymuszoną radością.
- Co się dzieje HaRam?
- Jesteśmy sami. - powiedziała puszczając moją dłoń. - Nie musisz udawać, że jesteśmy razem. - odeszła ode mnie.
- Ale ja nie udaję. - odparłem. - Przecież jesteś moją narzeczoną, mamy razem dziecko. - odwróciła się do mnie przodem. Jej brzuch był płaski. Cofnąłem się nie rozumiejąc co się dzieje.
- Chcesz mi powiedzieć ,że cały ten teatrzyk to nie fikcja? - osłupiałem na jej słowa. - Nie pogrywaj sobie ze mną Taehyung. - nie rozumiałem jej. - Ustaliliśmy ,że to tylko gra. - mówiła. - Nawet dziecko. - milczałem zaskoczony tym wszystkim. - Przestań wciąż próbować wmówić mi ,że to rzeczywistość. - poprosiła zła. - Przecież wiem, że jesteś dobrym aktorem. Może i nie jestem celebrytką. Nie znam się na show biznesie. Nie rozumiem czemu twój krawat musi pasować do moich butów, ani tego, że czasem mówisz mediom, że masz dziecko, a czasem kłamiesz ,że mnie nie znasz. - podniosła ręce do góry na znak kapitulacji. - Ale nie jestem głupia. - popatrzyła mi prosto w oczy. Nie wiedziałem co się dzieje. Na jej słowa chciało mi się płakać. - Zabawa się skończyła. - zdjęła pierścionek zaręczynowy. - Mam dość tej gry. Wracam do Włoch. - rzuciła nim we mnie i zniknęła.
ooo
- Tae? - podniosłem się przerażony i zlany zimnym potem. Oddychałem ciężko.
- Tae wszystko w porządku? - poczułem jak czyjeś ręce mnie obejmują.
- HaRam? - dotknąłem jej dłoni. Pokiwała głową i zapaliła nocną lampkę. Pomieszczenie się rozjaśniło.
- Jestem tu. - uśmiechnęła się i przytuliła mnie mocno.
- Gdzie masz pierścionek? - nie miała go na palcu.
- Na komodzie. - wskazała mebel. - Czemu pytasz? Co się stało? - była zmartwiona.
- Miałem zły sen. - przyznałem i położyłem się na plecach.
- Już dobrze. - położyła głowę na moim ramieniu. - Kocham Cię. - pocałowała mnie delikatnie.
- Ja Ciebie też. - uśmiechnąłem się i zgasiłem światło. - Przepraszam ,że Cię obudziłem.
- W porządku. - zaśmiała się. - I tak Yoon nie dawał mi spać. - dotknąłem jej brzucha. Faktycznie dziecko kopało.
- Czyli obydwoje nie dajemy Ci spać. - stwierdziłem.
- Jaki ojciec taki syn. - zażartowała i wtuliła się we mnie.
ooo
Macie problemy ze spaniem? Bo ja ostatnio w ogóle nie mogę zasnąć...
CZYTASZ
BTS -V
Fanfiction🎖#1 bts - 10.02.2021 🎖#1 tae - 24.02.2022 🎖#2 kimtaehyung - 24.05.2020 🎖#1 vbts -12.10.2020 🎖️#4 idol - 01.01.2021 HaRam po śmierci matki musi przeprowadzić się z Włoskiego miasteczka do wielkiego miasta jakim jest Seul. Musi zamieszkać z ojcem...