ooo
Patrzyłam w miskę płatków. Wróciłam dopiero przed chwilą ze szpitala, a jest już po północy. Operacja trwała dłużej niż się spodziewaliśmy i musiałam dłużej zostać. Seonghwa kazał mi coś zjeść. Zanim pojechał do swojej dziewczyny. Spotyka się z Misu już od jakiegoś miesiąca. W sumie to się cieszę, ale przez to często zapomina o swoich szkolnych obowiązkach. Straciłam apetyt ,więc zostawiłam miskę i ruszyłam do swojego pokoju. Czułam się zmęczona, a Fasolka nie dawała mi spokoju. Wciąż kopał i sprawiał, że chciało mi sie wymiotować. Usłyszałam czyjąś kłótnię będąc dopiero w połowie schodów. To Tata i...Taehyung? Co on tu robi? Miałam się z nim widzieć jutro z rana. Mimowolnie się uśmiechnęłam. Dlaczego cieszę się na jego przyjazd? To głupie, ale gdy jest czuję się szczęśliwsza. Głosy ucichły. Wznowiłam wspinaczkę. Światło na korytarzu zgasło ,gdy zrobiłam tylko pierwszy krok. Poczułam czyjeś ramiona obejmujące mnie od tyłu.
- Nie krzycz. - rozpoznałam ten głos. Uśmiechnęłam się na samą myśl, że chłopak znów mnie obejmuję. Dobrze, że było ciemno i tego nie widział. Pociągnął mnie w stronę mojego pokoju. Kiedy przekroczyliśmy próg zamknął szczelnie drzwi. Wciąż panował półmrok.
- Przepraszam Cię. - szepnął puszczając moją dłoń. Musiałam powstrzymać się od chęci chwycenia jego ręki. Czy ja naprawdę go kocham? - Pójdę już. - odezwał się ozięble. - Nie powinienem był przychodzić. - chwilę stałam nie wiedząc co uczynić.
- Cieszę się, że przyjechałeś. - wypowiedziałam te słowa tak niepewnie ,że nawet nie wiem czy w ogóle było je słychać. W tym momencie byłam zdezorientowana, zmieszana i przerażona. Nie wiedziałam sama czego chcę. Nagle poczułam dotyk jego dłoni na moich. Trzymał mnie za ręce. Podniosłam głowę by widzieć choć zarys jego twarzy.
- Nie wiem kim dla mnie jesteś. - przyznałam. Odwrócił głowę w drugą stronę. - Ale wolę ,gdy jesteś blisko mnie. - wyznałam. Chyba się uśmiechnął. Przytulił mnie delikatnie. Na moją twarz także wkradł się uśmiech. Usiedliśmy na łóżku. Zapalił nocną lampkę. Po ciemnym pokoju rozniósł się blask pomarańczowego światła.
- Twój tata chce byśmy wzięli ślub. - nie wiem dlaczego zaczął taki temat. - Zaprosił mnie pod twoją nieobecność, żeby o tym porozmawiać. Nie wie ,że tu teraz jestem. - skinęłam głową. Tata faktycznie prosił mnie wiele razy, żebym wzięła pod uwagę ślub.
- Pokłóciliście się przez to? - przytaknął.
- Powiedziałem, że jeśli podejmiemy taką decyzję ze względu na dziecko skończy to się szybkim rozwodem. - wyjaśnił. - Twój ojciec nie chciał o tym słyszeć...
- Przepraszam Cię za niego...
- HaRam chcę żebyś została moją żoną, ale tylko jeśli mnie kochasz i chcesz tego. - byłam w ciężkim szoku. - Bez względu na dziecko. - dodał by to podkreślić. - Jesteś w stanie mi wybaczyć i znów zaufać? - patrzył mi głęboko w oczy. Chwycił za rękę.
- Nie wiem. - powiedzialam całkowicie szczerze. - Dopiero wróciłam z Włoch... Małżeństwo to decyzja na całe życie. Jestem wierząca, więc nawet rozwód...
- HaRam nie musisz mi odpowiadać od razu. - przerwał mi.
- Wiem, ale wydaję mi się, że powinniśmy nad tym popracować. - stwierdziłam i podniosłam się by rozprostować nogi.
- Źle się czujesz? - podszedł do mnie zaniepokojony. Uśmiechnęłąm się.
- Cierpną mi nogi po prostu. Wiesz noszę dodatkowe serce. - dotknęłam brzucha.
- Mogę? - wyciągnął rękę w stronę maleństwa. Zawahałam się, ale skinęłam głową. Położył dłoń na moim brzuchu i zaraz ją gwałtownie cofnął. Przestraszył się. Rozśmieszył mnie swoim zachowaniem.
- Ręczę ,że Cię nie ugryzie. - zaśmiałam się. Zerknął na mnie.
- Dziwne uczucie. - przyznał i położyłam z powrotem jego dłoń na moim brzuchu.
- To Tata. - powiedziałam do dziecka. Taehyung spojrzał na mnie spanikowany. Denerwował się. - Tochę się boi, ale jest w porządku. - tłumaczyłam dalej dziecku.
- Hej Mały... - uśmiechnął się. - Dziękuję. - uśmiechnęłam się także.
ooo
Rankiem obudziłam się na jego nagim torsie. Uniosłam lekko wzrok i stwierdziłam, że wciąż śpi. Jeśli Tata dowie się ,że został na noc będzie jeszcze bardziej źle nastawiony. Podniosłam się delikatnie i ześlizgnęłam z łóżka. Ubrałam swoje dresaki, a jego zmiętą bluzkę przewiesiłam na krześle. Miałam wychodzić ,ale mój wzrok zawisł na jego twarzy. Przyglądnęłam się mu. Miał ciemne i gęste brwi. Usta lekko otwarte sprawiały, że miałam ochotę go pocałować. Jego gładka skóra wprawiała mnie w kompleksy.
- Kim Taehyung... - szepnęłam. Czarne włosy sterczały mu w każdą stronę. Do tego niżej... umięśnione ramiona i pięknie wyrzeźbiona klatka piersiowa. Wyraźnie chodzi na siłownie. Ciekawe kiedy ma na to wszystko czas? Kiedy chciałam podejść bliżej by przyglądnąć się wyraźniej chłopak przewrócił się na drugi bok. Uśmiechnęłam się. Nawet nieświadomie robi mi na przekór. Postanowiłam więc sprawdzić czy Tata jest wciąż w domu.
ooo
CZYTASZ
BTS -V
Fanfiction🎖#1 bts - 10.02.2021 🎖#1 tae - 24.02.2022 🎖#2 kimtaehyung - 24.05.2020 🎖#1 vbts -12.10.2020 🎖️#4 idol - 01.01.2021 HaRam po śmierci matki musi przeprowadzić się z Włoskiego miasteczka do wielkiego miasta jakim jest Seul. Musi zamieszkać z ojcem...