Wherever you are

830 45 11
                                    

ooo

- Przyjechali! - zawołała Ayla ,gdy wstawiałam właśnie pizzę do piekarnika. Wytarła ręce w fartuch i wyleciała na podjazd. Zdziwiłam się trochę. Wręcz rzuciła się na szyję Jimina. Poczułam się gorzej. Nie zachowuję się tak w stosunku do Taehyunga. Westchnęłam ciężko patrząc na Yeonatana.

- No nic piesku. Nie mogę udawać kogoś kim nie jestem. - uśmiechnęłam się i wyjrzałam przez okno. Tae przytulił się z Aylą i ruszyli w stronę drzwi. Umyłam ręce pod ciepłą wodą i przestraszyłam się, gdy zimne ręce zasłoniły mi oczy.

- Zgadnij kto to. - usłyszałam zza pleców głos Ayli ,która chichotała.

- To nie Taehyung. - powiedziałam stanowczo i zdjęłam dłonie z oczu. Odwróciłam się i zobaczyłam przed sobą niższego wzrostu chłopaka o brązowych włosach i szerokim uśmiechu.

- Skąd wiedziałaś ,że to nie ja? - stojący najdalej Tae założył ręce na krzyż. Zerknęłam na chłopaka Ayli po czym na mojego narzeczonego.

- Nie masz zimnych i małych dłoni. - odparłam. Wszyscy się zaśmiali. Nie wiedziałam czemu.

- Jestem Jimin. - uśmiechnął się znów chłopak. - Słynę z małych dłoni. - podniósł swoje ręce i pokazał mi je spod kremowego swetra.

- Miło mi. - uśmiechnęłam się. - HaRam. - skinął głową.

- Trochę już się o Tobie nasłuchałem. - zerknął w stronę Taehyunga, który nadal podpierał ścianę.

- Też o Tobie dużo słyszałam. - tym razem spojrzałam na Aylę, która się zaśmiała. Dziwiło mnie wciąż zachowanie Tae. Podeszłam do niego.

- W porządku? - skinął głową. Chwyciłam go za rękę. - Pokażę Ci jakie pościele nam kupiłam. - zmarszczył brwi. Pociągnełam go za sobą.

ooo

- Byłaś w sklepie? - zdziwił się, gdy wprowadziłam go do naszej sypialni.

- Tak, z Aylą. - potwierdziłam. - Jesteś jakiś przygnębiony. - zauważyłam. - O co chodzi?

- O nic. - uśmiechnął się. - Pokaż mi te pościele. - poprosił. Polepszył mu się humor. Ucieszyłam się.

- Taką. - wskazałam mu srebrną pościel z koronką i diamencikami.

- Nie będzie nam się wbijać w twarz? - zaśmiał się dotykając koralików.

- Zawsze możesz odwrócić na drugą stronę. - stwierdziłam.

- Ehh dobrze. - skapitulował. - Jest śliczna.

- Dzisiaj śpimy tutaj? - zapytałam.

- Jeśli chcesz. - skinęłam głową i chwyciłam go za ręce.

- Zostańmy. - poprosiłam.

ooo

Siedzieliśmy do pierwszej w nocy rozmawiając we czwórkę. Ta dwójka bardzo przypadła mi do gustu. Do tego widziałam ,że Tae jest naprawdę szczęśliwy. Przez cały wieczór opowiadaliśmy sobie historię z naszego dzieciństwa. Usłyszałam dużo o Polsce. Dotąd wiedziałam tylko ,że papież Jan Paweł II pochodził stamtąd. Jednak nie wywnioskowałam ,że Ayla jest wierząca. Raczej była ateistką tak jak Jimin i Tae. Dziwiło mnie to ,bo w końcu papież... Jednak z drugiej strony to wcale nie musiała być wychowywana w religijnej rodzinie.

Ayla i Jimin zajęli ogromny fotel ,który Tae kupił specjalnie dla mnie ,bo wiedział ,że uwielbiam w takich się uczyć. Spletli dłonie. Ja trzymałam już opuchnięte nogi na kolanach V i opierałam głowę na jego ramieniu. 

- Pewnie pięć lata temu gdyby ktoś powiedział mi ,że BTS się rozpadnie ,a wy znajdziecie sobie kogoś. - Ayla popatrzyła na V i Jimina. - Nie uwierzyłabym.

- Ty i te Twoje przemyślenia. - zażartował Jimin.

Miała rację. Nigdy w życiu nie uwierzyłabym, że będę mieszkać w Korei. Będę mieć narzeczonego Koreańczyka i w drodze dziecko. Masakra, zaśmiałam się z siebie w myślach. Niesamowite jak bardzo nieznane są ścieżki naszego życia.

Do tego po tylu strasznych przeżyciach i doznaniach. Nie sądziłam ,że będę mogła być znów szczęśliwa. Ukradkiem spojrzałam na zegar. Dochodziło w pół do drugiej. Czułam się strasznie zmęczona. Ziewnęłam. Do tego chciało mi się wymiotować. Widocznie Yoonowi nie spodobała się kolacja.

- Jestem już śpiąca… - szepnęłam do V. Podniosłam się. - Pójdę się chyba położyć. - Tae złapał mnie za rękę i pociągnął w swoim kierunku. Tak, że usiadłam mu na kolanach.

- Nie puszczę Cię. - powiedział całkiem poważnie.

- No przestań. - zaśmiał się. - Przelękłaś się jakbyś ducha zobaczyła. - reszta parsknęła śmiechem. Spróbowałam się uśmiechnąć. bo naprawdę zaczęłam się źle czuć. Zmarszczył czoło. Zauważył moje zdenerwowanie. Cholera, zaklęłam w myślach. 

- Odprowadzę Cię. - wstaliśmy.

- Odprowadzę? - Jimin się uszczypliwe zaśmiał.
Widziałam jednak , że Tae też już nie jest do śmiechu. Co ja mam teraz zrobić? Przecież są goście. Powinnam im pokazać gdzie mogą się położyć. Zatrzymałam się na korytarzu.

- Trafię sama. - uśmiechnęłam się. - Posiedźcie sobie jeszcze. - poprosiłam.

- Widzę ,że źle się czujesz. - powiedział. - Zrobię Ci może kąpiel?

- Nie. - chwycił moją rękę. - Nie trzeba. Po prostu się położę ,bo jestem zmęczona i trochę mi słabo, ale to przez ciążę.

- Na pewno? - skinęłam głową.

- Idź do nich i pokaż gdzie mogą spać. - poprosiłam. - Uszykowałam im pościel i przeproś ,że już sobie poszłam.

- Dobrze. - pocałował mnie w czoło i przytulił. - Jak coś to mnie wołaj. Postaram się szybko do Ciebie przyjść.

- Dobrze. - pocałowałam go delikatnie w usta.

- Śpij spokojnie. - odprowadził mnie do sypialni i zamknął drzwi bym nie słyszała hałasów. Odetchnęłam z ulgą. Mdłości trochę ustąpiły ,więc przytuliłam się do poduszki i spróbowałam zasnąć.

ooo

Jesteście zdrowi?

Dzisiaj urodziny mojego  wspaniałego przyjaciela ,więc dedykuję rozdział jemu❤️
Its for u Matteo 🥰

BTS -VOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz