ooo
Obudziłam się wczesnym rankiem. Miałam ochotę spać dalej, ale budzik nie dawał za wygraną. Musiałam iść do pracy. Oprócz dachu nad głową nie chce niczego od ojca. Podniosłam się z łóżka. Usłyszałam tupot łap. Przymknęłam na chwilę powieki. Wiedziałam ,że to Okiro. Pies mojego ojca. Wielki malamut wbiegł na moją pościel i zaczął lizać mi twarz. Spróbowałam odsunąć jego język od siebie ,ale jak zwykle bezskutecznie.
- Okiro złaź. - zrzuciłam go z kanapy. Popatrzył na mnie brązowymi oczami i przekręcił łeb w prawą stronę. Przewróciłam oczami. Wiedział ,że to na mnie działa. Uklękłam przy nim i zaczęłam tarmosić za futro.
- Jest tuż po higienie osobistej. - w drzwiach stanął mój roześmiany brat. Odsunęłam od razu od siebie zwierzaka.
- Super. - wstałam. - Na którą masz szkołę? - zwróciłam się do chłopaka.
- Na ósmą. - odparł i oparł się o framugę drzwi. Ruszyłam do łazienki ,ale zagrodził mi przejście. - Zawieziesz mnie? - spojrzałam do góry. Na jego twarz. Jest młodszy o osiem lat ,a wyższy ode mnie o dwie głowy. To nie fair, pomyślałam.
- Ta. - zgodziłam się. I tak mam jego liceum po drodze.
- Kłóciłaś się wczoraj znów z tatą? - zagadnął gdy wyminęłam go.
- Nie. - skłamałam i weszłam do łazienki. Brat szedł za mną.
- Będę mógł przyjść na trening Lorenzo? - nałożyłam pastę na szczoteczkę.
- Ojciec się nie zgodzi. - stwierdziłam i zaczęłam szczotkować zęby.
- Spróbujesz go przekonać? - wyplułam zawartość ust do zlewu. Zerknęłam na brata.
- Seonghwa wiesz jak wyglądają moje stosunki z ojcem. - wyprostowałam się i założyłam ręce na krzyż.
- Wiem, ale tata bardzo Cię szanuje i wiem ,że cokolwiek powiesz on się zgodzi. - mówił. Wzięłam głęboki wdech.
- Znasz koreańskich idoli? - chciałam zmienić temat. Wyjęłam z szafki krem i zaczęłam nakładać go na twarz.
- Yuna na pewno się zna na kpopie. - uśmiechnęłam się. Mówił o swojej "przyjaciółce" z ławki.
- Spytasz ją o Kim Taehyunga? - uniósł krzaczaste brwi.
- To ten chłopak co wczoraj szedł za Tobą do domu? - co? Zaskoczył mnie.
- Widziałeś go?
- Reihan go zauważyła i zawołała mnie. - głupia dziewucha. Nie cierpię jej. - Myślisz ,że jest idolem? - zakpił ze mnie.
- On tak twierdzi. - przyznałam. - Zaproponował mi naukę koreańskiego.
- Wymieniliście się numerami? - zdziwił się strasznie. Wzruszyłam ramionami. - A co powiesz Luce?
- Nic mu nie powiem ,bo nie ma o czym. - do łazienki weszła Reihan. Farbowane blond włosy. Hybrydy na paznokciach. Doczepiane rzęsy i brak mózgu.
- Cześć. - uśmiechnęła się.
- Jeśli chcesz z nami jechać masz piętnaście minut. - rzuciłam do niej przez ramię i poszłam do swojego pokoju.
ooo
- Serio chcesz żeby Cię uczył Noona? - spytał Seonghwa,gdy jechaliśmy już samochodem.
- Zobaczę. - odparłam.
- Było by fajnie. - odezwała się Reihan. - To bardzo sławny chłopak. - mówiła. - V to piosenkarz zespołu BTS. - skądś znałam tą nazwę. Zerknęłam na dziewczynę.
- Znam jakąś ich piosenkę? - dziewczyna się uśmiechnęła. Chyba cieszyła się ,że się do niej odzywam. Według mojego brata Reihan ma we mnie autorytet. Cieszę się z tego powodu ,ale przez to ,że ojciec zostawił nas dla niej wciąż mam do niej duży dystans. Choć wiem ,że ona nie jest niczemu winna. Często się na nią wściekam, ale mimo tego staram się być neutralna.
- Fake Love. - powiedziała i puściła piosenkę z telefonu. Skinęłam głową.
- Ale ten chłopak na pewno kłamie. - stwierdził Seonghwa.
- Dlaczego miałby kłamać? - obruszyła się Reihan.
- Czy idole jeżdżą metrem i mogą sobie swobodnie śledzić nieznajome dziewczyny? - upierał się przy swoim chłopak.
- To też są zwykli ludzie jak my. - broniła swojej racji.
- Spotkam się z nim i się przekonamy. - zaparkowałam pod ich szkołą. - Co wy na to?
- Koniecznie zrób zdjęcie! - ucieszyła się Reihan.
- A Lorenzo? - zapytał Seonghwa.
- Unnie jest jeszcze młoda. - zaśmiała się Reihan. - Może mieć kilku chłopaków. - pokręciłam głową i wysiedli.
ooo
- Hej HaRam! - zawołał w moją stronę Mingi. Uśmiechnęłam się do niego. - Uczyłaś się już na egzamin?
- Jeszcze nie. - przyznałam szczerze i poczułam wibracje telefonu. Wyjęłam go z kieszeni spodni i spojrzałam na ekran. Dzwoni Tae. Zdziwiłam się. Wysłałam do niego smsa, ale nie sądziłam ,że tak szybko zadzwoni.
- Przepraszam ,ale muszę odebrać. - Mingi skinął głową i szedł dalej ,a ja zatrzymałam się przed uniwersytetem.
- Halo? - odebrałam telefon.
- Cześć. - usłyszałam po drugiej stronie. - To co kiedy widzimy się na lekcje koreańskiego?
- Eee - zaskoczył mnie. - A kiedy możesz? W końcu jesteś taki sławny...
- Przestań. - zaśmiał się. - Powiedziałem Ci prawdę ,bo nie chciałem wyjść na nieudacznika. W końcu studiujesz medycynę. - okej zrobił na mnie wrażenie.
- Może mi jutro w takim razie? Jakoś po południu? - zaproponowałam.
- Dobrze. - zgodził się. - U Ciebie czy u mnie? - czyli nie w miejscu publicznym.
- Możemy u mnie. - przynajmniej Reihan stwierdzi czy naprawdę jesteś V z BTS.
- W takim razie do zobaczenia HaRam. - wyobraziłam sobie jak się uśmiecha. Także się uśmiechnęłam. To było dziwne...
- Do zobaczenia. - rozłączyłam się. Dlaczego tak cieszę się na to spotkanie?
ooo
CZYTASZ
BTS -V
Fanfiction🎖#1 bts - 10.02.2021 🎖#1 tae - 24.02.2022 🎖#2 kimtaehyung - 24.05.2020 🎖#1 vbts -12.10.2020 🎖️#4 idol - 01.01.2021 HaRam po śmierci matki musi przeprowadzić się z Włoskiego miasteczka do wielkiego miasta jakim jest Seul. Musi zamieszkać z ojcem...