silencio

1.1K 59 24
                                    

ooo

- Zrobić Ci kawy? - spytałam Hoseoka ,który opierał się na stole.

- Poproszę. - ziewnął.

- Dziękuję ,że zająłeś się Tae... - zalałam wrzątkiem kawę.

- To mój przyjaciel. - stwierdził. - Zresztą jesteś moją przyjaciółką i potrzebowałaś pomocy. Tym bardziej ,że jesteś w ciąży. - uśmiechnęłam się. Miło ,że tak twierdzi.

- Cieszę się ,że zasnął i już nie gorączkuje. - położyłam gorący kubek przed chłopakiem.

- Ja także. - przyznał i podniósł się z krzesła chwytając mnie za dłonie. - Odebrać twoje rodzeństwo z dworca? - zaproponował. Zaskoczył mnie. - Twój tata dzwonił do Ciebie, gdy byłaś w toalecie. Odebrałem. - przyznał.

- Nie... - pokręciłam głową. - O której przyjeżdżają? - spytałam spoglądając na kluczyki od auta.

- Za godzinę. - przyznał. - O dziesiątej.

- Sama pojadę. - zapewniłam i puściłam go by móc poszukać torebki.

- Lepiej będzie jak zostaniesz. - znów złapał mnie za dłoń i przysunął do siebie. Spojrzeliśmy sobie w oczy i... Stało się. Pocałowaliśmy się. Pocałunek był mi teraz najmniej potrzebny ,ale...

- Hoseok... Ja... - zaczęłam ,gdy się od siebie odsunęliśmy.

- Przepraszam. - powiedział. - Nie powinienem. - widziałam ,że jest zdenerwowany i rozkojarzony. - Odbiorę twoje rodzeństwo ,a Ty zostań z V. - wycofał się do korytarza zostawiając mnie samą w kuchni. Po chwili trzasnęły drzwi.  Pocałował mnie Jung Hoseok, pomyślałam. Naprawdę mnie pocałował. Nie mogłam pozbyć się tej myśli. Jak do tego doszło? Przecież znamy się tak krótko... Zamknęłam oczy i dotknęłam swoich ust. Podniosłam powieki i spojrzałam na swój brzuch. Kim ja jestem? Co ja robię? Jak ja się zachowuję? To dziecko nie zasługuje na taką matkę... Takie życie.

ooo

- HaRam? - w wejściu stanął Taehyung. Był rozczochrany i zmęczony, ale wyglądał lepiej niż w nocy.

- Jak się czujesz? - odgarnęłam włosy do tyłu i założyłam ręce na piersi podchodząc bliżej niego. Dotknęłam dłonią jego czoła. - Gorączka spadła. - stwierdziłam. Chwycił mnie w nadgarstku. Przestraszyłam się.

- Dziękuję. - powiedział szczerze. Czułam wdzięczność. Uśmiechnęłam się. Spotkaliśmy się wzrokiem. Patrzyliśmy w dziwny sposób na siebie. Zaczęłam żałować pocałunku z Hoseokiem. Przecież kocham wciąż Taehyunga. Nadal o nim myślę... Mam z nim dziecko.

- Chcesz coś do picia? - odeszłam od niego. Musiałam przerwać tą ciszę spojrzeń i własną wojnę myśli.

- Hoseok już pojechał? - spytał niemiło. Widział nasz pocałunek? Przestraszyłam się. Serce podskoczyło mi do gardła. Nie chcę się kłócić, błagam. Nie chcę też go stracić. Mam nadzieję ,że o niczym się nie dowie.

- Pojechał odebrać moje rodzeństwo z dworca. - odparłam tyłem do niego. Próbowałam udawać ,że wsypuję cukier do kawy. Choć nigdy nie słodzę. Bałam się spojrzeć mu znów w oczy. Czułam się jak zdrajca. Zupełnie jakbym go zdradziła.

- Był tutaj przez całą noc? - skinęłam głową. - W takim razie jemu także muszę podziękować. - stwierdził chłodno i ruszył w stronę schodów.

- Tae... - zawołałam za nim. Odwrócił się w moją stronę. - Wciąż coś do mnie czujesz? - nie wiem skąd wzięłam odwagę na to pytanie, ale cieszyłam się ,że w końcu je zadałam. Na jego twarzy pojawiło się niemałe zdziwienie.

- Pytasz bo..? - zrobił kilka kroków w moją stronę. Uciekłam wzrokiem od jego głębokich oczu.

- Muszę wiedzieć. - sama siebie wyśmiałam za to w głowie.

- Coś się stało? - przejął się. - Coś z dzieckiem? - martwił się.

- Nie. - uśmiechnęłam się. Jego zmartwienie umocniło mnie w przekonaniu ,że wciąż go kocham.

- To co Cię skłoniło by spytać? - stanął przede mną. Wyglądał jak ideał ideałów. Przystojny ,wysoki... Dobrze zbudowany. W czarnej koszulce i dresach ...był bardzo męski. Jego uśmiech i głębokie jak otchłań oczy. Pokręcone od potu włosy.

- HaRam? - włożył dłonie do kieszeni.

- Mamy być rodziną. - założyłam dłonie na piersi. - Chcę wiedzieć czy ... - zbliżył się i złączył delikatnie nasze usta. Byłam w ciężkim szoku.

- Damy radę? - dokończył odsuwając się. Pokiwałam głową. - Wciąż Cię kocham jeśli to jest to co chciałaś usłyszeć. - pogładził mnie po poliku. Uśmiechnęłam się lekko.

- HaRam jeszcze raz chciałem Cię przeprosić za ten pocałunek... - do środka wszedł Hoseok. Z dworu doszły mnie krzyki rodzeństwa. We trójkę zamarliśmy. Hope spojrzał na mnie spanikowany ,a ja nie wiedziałam co zrobić. V milczał.

ooo

BTS -VOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz