Permit

2.1K 88 11
                                    

ooo

Położyłam się na łóżku w mokrych włosach. Tata bardzo polubił Tae. Tak samo Reihan i Seonghwa. No może mój brat troszkę mniej, ale to kwestia czasu. Miałam się dzisiaj spotkać z Lorenzo, ale nie miałam na to siły. Przełożyłam spotkanie na jutro. Na ten moment wszystko układa się idealnie, ale czy tak na pewno będzie? Przytuliłam się do poduszki. Tae jest naprawdę słodki. Uśmiechnęłam się i zamknęłam oczy. Jednak szybko je otworzyłam. Jakaś postać weszłą do mojego pokoju po czym usiadła na moim łóżku.

- Co tu robisz Tato? - rozpoznałam mężczyznę.

- Patrzę jak śpisz. - odpowiedział spokojnym i troskliwym głosem. Przypomniałam sobie jak we Włoszech przychodził do mnie i czytał mi bajki. Wtedy jeszcze nie wiedziałam ,że mówi do mnie w innym języku niż mama. Byliśmy szczęśliwą rodziną.

- Co? - odgarnęłam włosy z twarzy i podniosłam się. 

- Lubię patrzeć jak śpisz. - wyjaśnił. Uśmiechnęłam się. 

- Dlaczego przyszedłeś? - spytałam. - Myślałam ,że na rano masz dyżur.

- Chciałem ostatni raz Cię zobaczyć. - dotknął mojej dłoni. Do mojej głowy naleciały okropne myśli. Pomyślałam tylko o jednym. Nie chcę stracić drugiego rodzica.

- Ostatni raz? - zmartwiłam się.

- Wracasz do Włoch. - odparł ściskając moją rękę.

- Tato...Tae tylko tak rzucił. - przypomniałam sobie słowa chłopaka na temat Sycylii. Mówił, że będzie kręcił tam film i proponował mi bym z nim tam wyjechała. 

- Nie. - przerwał mi. - Wiem, że tęsknisz za domem. - mówił. - Za Modeną. - do moich oczu zaczęły napływać łzy. Kręciłam głową. - Jesteś tu tak niewiele czasu, a widzę jak bardzo nie cierpisz tego kraju. Jak bardzo nie znosisz mnie.

- To nie prawda. - nie zgodziłam się. - Jestem na ciebie wściekła, mam żal, ale nie nie znoszę Cię. Przecież jesteś mi papa. - uśmiechnęłam się i poczułam jak łzy kapią mi na ramię. Otarłam je bardzo szybko. 

- Dorosłaś bardzo szybko, a mnie przy tym nie było. - powiedział drżącym głosem. Odwróciłam wzrok. Zasłoniłam twarz dłońmi. Nie chciałam płakać. - Odebrałem Ci najlepsze lata swojego życia. - powstrzymywałam się od wybuchu płaczem. - Musiałaś zajmować się mamą i Seonghwa. Byłaś z tym wszystkim sama, a i tak zaszłaś tak daleko. - mówił. - Nie chcę psuć Ci na nowo życia, które i tak odbiega od normalności. - zakryłam usta dłonią. - Taehyung powiedział mi, że wyjeżdżacie za trzy dni. - spojrzałam na ojca. W jego piękne oczy, w których zakochała się moja mama. 

- Nie zostawię was. - pokręciłam głową. 

- Musisz to zrobić. - uśmiechnął się. - Dlatego przyszedłem. - odparł łamiącym się głosem. - Znam Cię. Jesteś moją pierworodną córką. - nie mogłam go już słuchać. Serce mi się krajało. - Wiem, że nie zrobisz tego z własnego wyboru.

- Nie zostawię ani Seonghwa, ani Reihan. - nie zgadzałam się. - Nie chcę tego.

- Tak będzie dla Ciebie najlepiej. - upierał się przy swoim. - Jesteś jeszcze młoda. Ułożysz sobie życie na nowo. Poradzisz sobie jak twoja matka. Może zostaniesz w Mesynie, a może wrócisz do Bolonii. - płakał. Tak jak ja. Obydwoje pękliśmy. Teraz rozumiałam czemu mama wściekając się na mnie zawsze mówiła, że jestem wykapaną córeczką tatusia. - Tam jest twoje miejsce. We Włoszech, a nie tutaj. - otarłam wilgotne poliki. - Nie znosisz Korei.

- Polubiłam ją. - zaśmiałam się. - Nie mogę tak teraz wszystkiego tutaj zostawić. Tutaj są ludzie ,których kocham.

- Możesz. - było w tym słowie coś z prośby. - Pozwalam Ci. - przytulił mnie mocno do siebie. - Wyjedziesz i odnajdziesz w końcu swoje szczęście.

- A studia? - czułam ,że zaczynam mu ulegać.

- Jestem znanym lekarzem. - gładził mnie po włosach. - Weźmiesz rok przerwy i wrócisz na Uniwersytet Boloński.

- Dlaczego to robisz? - odsunęłam się od niego. - Przecież...

- V, ten chłopak coś mi dzisiaj przypomniał. - odgarnął włosy z mojej twarzy. - Twoja mama zawsze chciała byś była szczęśliwa i wolna. Bardzo ją kochałem, tak jak kocham Ciebie. - patrzyłam mu prosto w oczy. - V jest w stanie dać Ci wolność i szczęście. A ja...- zaśmiał się. - ja już swoją szansę przeoczyłem.

- Wyjadę ,ale wrócę. - oznajmiłam. - Wrócę. Teraz tutaj są ludzie ,których kocham. 

- Zrobisz jak uważasz, ale proszę byś wyjechała z tym chłopakiem. - pokiwałam głową. - Patrząc na Etnę zdecydujesz gdzie jest twoje miejsce. - uśmiechnęłam się. 

- Teraz rozumiem dlaczego mama zawsze o Tobie tak dobrze mówiła. - stwierdziłam. 

- I obiecaj mi coś. - patrzyłam na niego z wyczekiwaniem. - Jeśli zdecydujesz tam zostać nie wiń się, że nas zostawiłaś. - poprosił. - Ja zostawiłem Was, ale Ty to co innego. Masz prawo być szczęśliwa. - pocałował mnie w czoło. - gdziekolwiek byś nie była będziesz zawsze moją córką ,z której jestem strasznie dumny.

- Dziękuję Tato. - przytuliłam się mocno do piersi ojca. Chyba tego właśnie potrzebowałam. Pozwolenia.

ooo

Trochę smutku i miłości ,jak wam się podoba historia HaRam? Myślę ,że to najbardziej dojrzała historia ,którą piszę haha

Jeśli czytasz wszystkie moje części koniecznie napisz ,z którą bohaterką/bohaterem się utożsamiasz :3





BTS -VOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz