Family

898 41 7
                                    


ooo

- Usiądźcie proszę. - poprosiła kobieta. - Jin i Gyu zaraz doniosą resztę potraw. - weszłam do jasnego salonu. Był bardzo przestronny. Na środku pokoju znajdował się duży stół zastawiony już do połowy. Trzymałam się blisko Taehyunga, bo nie byłam pewna jeszcze co nas tu czeka. Cieszyłam się jednak ,że zostaliśmy tak ciepło przyjęci. Tae od razu się rozluźnił i chyba już nawet się nie denerwował. Bo zaczął rozmawiać z rodzeństwem. Przez co zniknął mi z pola widzenia. Najprawdopodobniej poszedł do kuchni pomóc im w nakryciu do stołu. Zostałam więc sama przy stole. Znaczy sama w towarzystwie rodziców Taehyunga.

- Bardzo nam miło Panią poznać. - trochę. Nawet bardzo martwiło mnie, że mama Tae zwraca się do mnie per pani. - Cieszymy się ,że nasz syn w końcu się ustatkował.

- Dziękuję. - nie wiedziałam co powiedzieć więcej. - Obydwoje bardzo cieszyliśmy się z Państwa zaproszenia. - dodałam.

- Długo jesteście już razem? - przysiadł się do mnie mężczyzna. Heh... No to ten... Mówiłam, że szósty miesiąc ciąży? A znamy się od może ośmiu miesięcy?

- Wystarczająco długo. - uratował mnie wchodzący do pokoju Taehyung. - Tato nie żeniłbym się z kimś kogo nie znam wystarczająco długo. - uśmiechnął się, a mężczyzna pokiwał głową.

- Święte słowa. - podsumował pan Kim. - Też jesteś z branży...muzycznej? - pokręciłam głową.

- Nie, nie jestem znaną osobą, a już na pewno nie piosenkarką. - uśmiechnęłam się. To było nawet słodkie, bo albo mi się zdawało albo odetchnął z ulgą.

- W takim razie czym się zajmujesz Noona? - dołączył do nas Gyu w towarzystwie bardzo niskiej dziewczyny. Domyśliłam się ,że to pewnie jego dziewczyna.

- Misoo to HaRam i Taehyung. - przedstawił nas dziewczynie. - Mój starszy brat i jego narzeczona. - dziewczyna miała ścięte na chłopaka włosy. Była ubrana w ciemnogranatową sukienkę i glany. Uśmiechnęłam się do niej.

- Dzień dobry. - odezwała sie cicho.

- To moją dziewczyna. - dodał Gyu i V go szturchnął w ramię. Po czym coś powiedział szeptem co wywołało śmiech u Gyu.

- Przepraszam ,ale Dongjoo musiał zostać w pracy dłużej, więc się spóźni. - zwróciła na siebie uwagę Eon Jin. Pewnie mówiła o swoim chłopaku.

- Masz chłopaka? - zainteresował sie Tae i rozpoczął rozmowę z siostrą.

- Tak więc czym się zajmujesz? - dociekał Gyu. Spojrzałam w jego okrągłe i czarne oczy. Jego głos był równie głęboki co Taehyunga. Mieli bardzo podobne głosy. Aż się zdziwiłam ,że mówi do mnie Gyu.

- Studiuję medycynę. - w tym momencie wzrok każdego w pomieszczeniu spoczął na mnie. Spojrzałam na Tae nie rozumiejąc o co chodzi.

- Chce Pani być lekarzem? - ojciec odważył się przerwać tą niezręczną ciszę.

- Proszę niech Pan mówi mi HaRam. - poprosiłam nim udzieliłam odpowiedzi. - I tak... Chcę być lekarzem. - odparłam. Mężczyzna tak jak i rodzeństwo spojrzeli na Taehyunga.

- HaRam będzie świetnym chirurgiem. - odezwał się chłopak.

- Oppa ,ale znalazłeś sobie dziewczynę! - wystrzeliła nagle Eon Jin.

- Ładna i jeszcze mądra! - stwierdził Gyu. Poczułam się bardzo niekomfortowo.

- Skąd pomysł na tak szlachetny zawód? - dołączyła do rozmowy mama Tae. Czy bycie lekarzem to naprawdę tak nadzwyczajna rzecz? Chociaż i tak do końca nie potrafiłam stwierdzić czy oni są zachwyceni czy przerażeni. Czy też może zniesmaczeni.

- Tata HaRam jest chirurgiem. - odpowiedział za mnie V. - Wdała się w jego ślady. - posłał mi czułe spojrzenie.

- A to prawda ,że mieszkałaś we Włoszech? - zmieniła o sto osiemdziesiąt stopni temat Eon Jin. Zerknęłam w jej stronę. Miała piękne i proste, czarne włosy. Sięgały jej pasa.

- W zasadzie to jestem pół Włoszką. - przyznałam. - Moja mama była Włoszką, a tata jest Koreańczykiem. - naprawdę Tae? Nic totalnie nie opowiedziałeś o mnie? Trochę zrobiło mi się przykro, ale z drugiej strony niby kiedy by miał im o mnie powiedzieć? Skoro tak długo się nie widzieli?

- Łoooł. - ich reakcja była zaskakująca. - Powiedz coś po włosku. - poprosili.

- Nie róbcie z HaRam zwierzątka w cyrku. - uratował mnie V. - Jest w ciąży i na pewno takie pytania ją męczą. - powiedział. - Zresztą jedzenie stygnie. - zaśmiał się.

- Tak, tak. - przyznał mu rację ojciec. - Jedzmy!

ooo

BTS -VOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz