Like a ghost

7.3K 155 30
                                    

ooo

Jechałam w pustym już prawie metrze. Rozglądnęłam się dookoła. O tej porze nikt już raczej nie jeździ. Kilka miejsc za mną siedział chłopak w kapturze. Wyglądał jakby spał. Towarzyszył mi w podróży odkąd tylko wsiadłam. Zerknęłam przed siebie. Trochę się przestraszyłam. Typowi naciągacze zmierzali w moją stronę. Od razu poczułam odór alkoholu. Wbiłam wzrok w ziemię. Jeszcze tylko dwa przystanki, pomyślałam modląc się w duchu by mnie nie zaczepili.

- Co taka młoda panienka robi o tej porze w metrze, całkiem sama? - stanęli na przeciw mnie. Nie odrywałam wzroku z podłogi.

- Niemowa? - szturchnął mnie jeden z nich.

- Muszę wysiąść. - wskazałam drzwi i podniosłam się z siedzenia. Wolę już wracać na piechotę. Niestety nie pozwolili mi przejść.

- Siadaj. - nakazali zmuszając mnie do powtórnego zajęcia miejsca. Jeden wyciągnął rękę w moim kierunku.

- Nie dotykaj. - warknęłam.

- Ooo. - zaśmiali się. - Pyskata. - złapał mnie za ramię i szarpnął do góry.

- Puszczaj! - wyrywałam się z uścisku.

ooo

- Hej! - zawołał chłopak, który wydawało się, że spał, gdy ostatnio patrzyłam na niego. - Co tu się dzieje? - podszedł bliżej i chwycił mnie za nadgarstek. Mężczyźni cofnęli się kilka kroków. Chłopak stanął przede mną. Chciał chyba zasłonić mnie przed nimi swoim ciałem.

- Jakiś problem kolego? - zaczęli zaczepiać chłopaka. Strasznie się denerwowałam. Próbowałam wyłapywać wyrazy ,które znałam. Na szczęście rozumiałam przynajmniej kontekst.

- Problem możecie zaraz mieć. - odparł pewny siebie. - I to nie jeden. - założył ręce na krzyż. - Ale chyba sobie odpuścimy, co? - dodał zaczepnie. Był odważny. Trzech facetów na niego jednego. Jest albo odważny albo bardzo głupi.

- To nasz przystanek ,co nie Han? - odezwał się ten ,który pierwszy mnie dotknął do swojego towarzysza. Drugi pokiwał głową i wysiedli. Odetchnęłam z ulgą. To było dziwne doświadczenie. Spojrzałam na chłopaka przede mną. Wciąż widziałam jego dobrze zbudowane ramiona. Miał na sobie płaszcz spod którego wystawał kaptur od bluzy. Odwrócił się do mnie przodem i uśmiechnął się miło ściągając nakrycie głowy.

- W porządku? - skinęłam głową. - Nic Ci nie zrobili? - zaprzeczyłam.

- Bardzo dziękuję. - pochyliłam się. Naprawdę byłam mu bardzo wdzięczna. Nie wiadomo co by się stało dalej, gdyby nie przyszedł.

- Kim Taehyung. - ukłonił się. Dlaczego mi się przedstawia?

- Lee HaRam. - skłoniłam się również.

- Mogę Ci mówić HaRam? - zgodziłam się. Byliśmy chyba w równym wieku. - Wysiadasz na końcu? - wskazał rozkład stacji metra.

- Tak. - odparłam i podniosłam swoją torbę z podłogi.

- Lepiej nie jeździć samemu o tej porze metrem. - poradził. Dodał coś jeszcze ,ale tego w ogóle nie zrozumiałam.

- Przepraszam ,ale nie mówię płynnie po koreańsku. - skłoniłam się.

- Oh... - podrapał się po tyle głowy. Chyba wprawiłam go w zakłopotanie. - Wyglądasz na Koreankę ,więc myślałem, że nią jesteś. - stwierdził.

- Jestem Koreanką, ale od dziecka mieszkam we Włoszech. - przyznałam. Metro się zatrzymało. To była ostatnia stacja. Wyszliśmy z pojazdu.

- Roma? - spytał.

- Modena. - powiedziałam. - Koło Bolonii. Ferrari ,Maserati samochody. - mówiłam. Mój koreański naprawdę nie był świetny.

- Niestety nie wiem gdzie to. - uśmiechnęłam się widząc ,że naprawdę mu przykro. - Przepraszam.

- Cieszę się ,że kojarzysz chociaż Rzym. - weszliśmy na ruchome schody. Peron był prawie pusty.

- A czemu wróciłaś do Korei? - dopytywał. Był ciekawski. Dotychczas nie spotkałam się z żadnym koreanczykiem ,który byłby tak otwarty na nieznajomych. Zazwyczaj nikt nawet nie nawiązywał ze mną kontaktu wzrokowego z obcych.

- Mój chłopak dostał tutaj pracę. - chwilę mi się przyglądał. Spuściłam wzrok. Dziwnie się czułam. Był całkiem przystojny i to mnie jeszcze bardziej rozpraszało.

- Jest Włochem? - zapytał, gdy znaleźliśmy się już na ulicy. Skinęłam głową. - A ty co tu robisz? - stanęliśmy na światłach. Włożył dłonie w kieszenie płaszcza. Nie był typowym studentem. Musi pochodzić z bogatej rodziny patrząc na jego ubrania Gucciego.

- Mam praktyki w szpitalu. - zmarszczył czoło. Był zdziwiony.

- W szpitalu? - pokiwałam głową.

- Studiuję medycynę. - zrobił wielkie oczy.

- Naprawdę? - naprawdę był bardzo zaskoczony. Nie wiedziałam jak na to zareagować.

- Tak, ale po angielsku ,bo nie znam na tyle dobrze koreańskiego. - wyjaśniłam. - Przeniosłam się na ostatnie dwa lata tutaj, bo mój tata wykładał kiedyś na Seulskim uniwersytecie. - łoł powiedziałam to po koreańsku , pochwaliłam się w myślach.

- Od kiedy tu jesteś? - czy on kiedyś przestanie zadawać pytania? Przez całą naszą rozmowę tylko zadaje pytania.

- Od września. - od początku semestru, chciałam odpowiedzieć ,ale nie wiedziałam jak jest to po koreańsku.

- Miesiąc. - stwierdził i zamyślił się. Zrobiło się zielone.

- Idziesz? - zawołałam ,będąc w połowie pasów. Ocknął się jakby z transu i dobiegł do mnie. - A ty? Co studiujesz? - spojrzałam w jego ciemne oczy. Przymrużył je.

- Nie studiuję. - zaprzeczył.

- To czym się zajmujesz? - byłam ciekawa czy jest typowym dzieciakiem bogatych rodziców.

- Muzyką. - odparł. - Jestem piosenkarzem. - to mnie ścięło prawie z nóg.

- Idolem? - nie mogłam w to uwierzyć. Ale faktycznie wyglądał jak idol. Super ubrania. Przystojny i wysoki. Dobrze zbudowany. Idealny materiał na idola.

- Tak. - przytaknął. - Ale chyba nie jesteś fanką K-popu, co? - uśmiechnął się. Robił to w ciekawy sposób. Jego usta układały się w kwadrat.

- Przykro mi ,ale moja mama chciała ,żebym była typową Włoszką. - trochę było mi głupio, że nigdy nawet nie chciałam tutaj przyjechać, gdy mama jeszcze żyła. A teraz gdy jej nie ma...

- To nawet lepiej. - stwierdził. - Do zobaczenia HaRam. - pokiwał mi i skręcił w boczną uliczkę. Patrzyłam za nim ,ale zniknął z pola mojego widzenia. Jakby rozmył się w powietrzu. Niczym duch. Czy to mi się przyśniło? A może wariuje już ze zmęczenia? Może był tylko wymysłem mojej wyobraźni? Chwilę patrzyłam w pustą drogę.

- Jak duch. - wzruszyłam ramionami i ruszyłam do domu.

ooo

XXX

Mam nadzieję, że zainteresuje was ta historia❤️.

BTS -VOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz