nobody else

994 52 5
                                    

ooo

- To teraz, gdy jestem twoją narzeczoną ,dowiem się gdzie wychodzisz od tygodnia nic mi nie mówiąc? - spytałam ,gdy jechaliśmy na obiad do mojego ojca. Stęskniłam się za Seonghwa i Reihan, a nawet za Okiro.

- Zabiorę Cię tam dzisiaj. - odpowiedział z uśmiechem. - Po obiedzie.

- Tae... Wiesz przecież ,że nie lubię niespodzianek.   - spróbowałam go jakoś przekonać ,żeby w końcu wyjawił mi swój sekret.

- Dowiesz się po obiedzie. - trwał stanowczo przy swoim. Wiedziałam ,że już nic nie wskóram.

- A co do ślubu... - zaczęłam niepewnie. Zerknął na mnie z ukosa. - To... Poczekamy do narodzin dziecka czy wcześniej?

- A jak wolisz? - spojrzałam na niego.

- Ale zgodzisz się na ślub kościelny? - westchnął ciężko.

- Naprawdę to konieczne? - nie był zadowolony. - Przecież ja nie wierzę.

- Wiem ,ale ja tak. - powiedziałam.

- Wolałbym wziąć ślub jeszcze przed dzieckiem. - nagle wypalił. - Później będziemy tak zajęci ,że będziemy przekładać wiecznie datę.

- Ale to nie takie proste. - zakontrowałam. - Przecież ślub kościelny...

- HaRam, a jakbyśmy wzięli ślub cywilny przed dzieckiem, a kościelny po narodzinach? - zaproponował. Nie było to w sumie głupie rozwiązanie.

- Ale obiecujesz ,że kościelny się odbędzie? - skinął głową.

- Skoro tak bardzo tego chcesz to nie ma sprawy. - stwierdził.

- Dziękuję. - uśmiechnęłam się ściskając jego dłoń.

- Jesteśmy. - zaparkował na podjeździe. - Mam tylko nadzieję ,że Okiro nie zje Yeonatana. - zaśmiał się i wysiedliśmy.

ooo

- HaRam! - podbiegła do mnie siostra. - Jak ja cię długo nie widziałam! - przytuliła się do mnie.

- Też się za wami stęskniłam. - spojrzałam na Seonghwę i też podszedł by nas objąć.

- Jak się czujesz? - przywitał się ze mną Tata.

- Dobrze. - przyznałam. - Naprawdę. - Taehyung wypuścił z rąk Yeonatana by przywitał się z Okiro. O dziwo tych dwoje bardzo szybko się zaprzyjaźniło i po chwili już biegali razem po całym salonie.

- Dzień dobry. - odezwał się V.

- Cześć V. - moja siostra cieszyła się najbardziej. Uśmiechnęłam się. Podbiegła do niego i go przytuliła. Chłopak się zdziwił ,ale chyba było mu miło ,że w domu mojego Taty jest mile widziany. Seonghwa tylko powiedział krótkie cześć i poszedł do salonu.

- Coś się stało? - spytałam szeptem Reihan ,gdy przechodziliśmy wszyscy do salonu. Zaskoczyła mnie reakcja brata.

- Jakieś problemy sercowe. - odparła równie cicho. - V możesz usiąść koło mnie? - poprosiła Taehyunga. Chłopak skinął głową śmiejąc się i usiadł koło dziewczyny.

- Chodzi o tą dziewczynę co... - siostra złapała mnie za rękę.

- Zrób aktualizacje. - poradziła cicho. - Seonghwa już z nią od dawna nie jest. Pojawiła się nowa. - zmarszczyłam brwi. - Miko. - zrobiłam duże oczy. - Jest nowa. Z Japonii tylko... Chyba woli dziewczyny. - wyjaśniła mi pokrótce problem brata.

- O kurczę... - westchnęłam ciężko i zajęłam miejsce koło Seonghwa.

ooo

- No więc jak przygotowania do ślubu? - mój ojciec zadał najgorsze z możliwych pytań. Razem z V spojrzeliśmy na siebie nie wiedząc co powiedzieć.

- Chcemy zrobić skromny ślub cywilny przed narodzinami Yoona. - wszystkie pary oczy zwróciły się ku Taehyungowi.

- Wybraliście już imię dla dziecka? - wypaliła uradowana Reihan. - Jakie to słodkie!

- No tak... - przytaknęłam mierząc krwiożerczym wzrokiem Tae.

- Ale wracając do ślubu. - próbował ratować sytuację  - To ślub kościelny mamy zamiar wziąć po narodzinach.

- Całkiem sprytnie. - stwierdził mój ojciec. - A na kiedy planujecie cywilny? - dociekał.

- Na kiedy mamy zaplanowany poród? - zwrócił się do mnie V.

- Na lipiec. - odparłam.

- No to czerwiec?

- Z brzuchem mam iść do ślubu? - wypaliłam nagle. - Przepraszam... Po prostu już mnie to trochę dobija. - przyznałam szczerze.

- Co takiego? - spojrzał na mnie zmartwiony V.

- Nic. Naprawdę. - podniosłam się. - Zaraz wrócę. - wyszłam do łazienki. Zamknęłam drzwi za sobą na klucz i usiadłam na ubikacji. Spojrzałam na pierścionek zaręczynowy. Czy ja na pewno tego chcę? Kocham Tae, ale ślub? Ślub to ogromna zmiana. Nie będziemy mogli już po prostu ze sobą zerwać i się rozstać. A może robię to tylko dla dziecka? Martwię się o jego przyszłość i wolę by miał pełną rodzinę?

- HaRam wszystko w porządku? - usłyszałam głos Taehyunga.

- Tak. - odparłam. - Zaraz przyjdę.

- Coś się stało? - martwił się.

- Nie. - otworzyłam drzwi. Nie chciałam ,żeby się martwił. - Wszystko w porządku tylko trochę mnie to przeraża...

- Nie chcesz ślubu? - chwycił mnie za dłonie.

- Chcę. - przyznałam szczerze. - Chcę być twoją żoną, ale po prostu się boję.

- Rozumiem. - przytulił mnie. - To normalne, ale masz mnie. Ojca i rodzeństwo...

- Wiem. - przerwałam mu. - Po prostu nie chcę tego spieprzyć. - objęłam go także.

- Wszystko się ułoży. - szepnął w moje włosy. - Zaufaj mi.

- A jeśli coś stanie się dziecku? Nie będziemy się kłócić? A co jeśli znów się poróżnimy? Co będzie z Yoonem? Nie chcę by żył...

- Kochanie... - Tae ujął moja twarz w swoje dłonie i spojrzał mi prosto w oczy. - Proszę Cię zrobimy wszystko by Yoon był szczęśliwy. Nawet przez kłótnie nic nie będzie w stanie nas poróżnić ze względu na Yoona.

- Obiecujesz? - chciałam się upewnić.

- Obiecuję. - uśmiechnął się i pocałował mnie.

ooo

Przepraszam za takie opóźnienie!
Wybaczcie ❤️

BTS -VOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz