photographer

773 42 7
                                    

ooo

Obudziłam się dość późno. Słońce wzeszło już dawno temu. Rozglądnęłam się, ale Taehyunga nigdzie nie było. Podniosłam się i rozejrzałam po sypialni. Rozpuściłam włosy. Były wciąż wilgotne, bo nie chciało mi się wczoraj ich suszyć.

- Tae!? - zawołałam. Do pokoju wleciał Yeonatan. Wdrapał się z trudem na łóżko i zaczął mnie lizać po twarzy. - Gdzie Tatuś? - zapytałam kłębek futra. Czarne oczka spojrzały na mnie i zeskoczyły z łóżka. Wygramoliłam się spod kołdry i ruszyłam korytarzem do salonu.

- Taehyung? - wyjrzałam za okno. Jego samochód stał na podjeździe. Podesszłam do stołu, na którym stał duży karton.

- Otwórz. - przeczytałam karteczkę. Zdziwiłam się. Zerknęłam na kalendarz. Trzydziesty kwietnia. Żadna rocznica. Żadne urodziny. Pokręciłam głową. Odeszłam od tego i wzięłam swój telefon. Wybrałam numer Tae. Oczywiście nie odebrał. Przecież się wczoraj pogodziliiśmy. Mówił ,że dzisiaj ma wolne. Westchnęłam tylko i nastawiłam wodę na herbatę. Oparłam się o blat kuchenny i patrzyłam na duże pudło.

- Yeonatan co to jest? - zapytałam. Piesek pokręcił głową nie rozumiejąc mnie.

- Jeszcze nie otworzyłaś? - wszedł do środka Tae.

- Nie wychodź na dwór w samych spodenkach. Nie jest jeszcze tak ciepło. - zwróciłam mu uwagę na nagi tors. Uśmiechnął się i podszedł do mnie.

- Nie martw się. - przytulił mnie całując w usta. - Nie mamy sąsiadów. - zerknęłam na niego. Skąd wiedział ,że o tym myślałam?

- Nie o to mi chodziło... - uciszył mnie pocałunkami. Uśmiechnęłam się.

- Chodź pokażę Ci co dostaliśmy od moich rodziców. - zdziwiłam się i poszłam za nim do stołu. Zaczął otwierać pudło. Oczywiściie na początku robił to delikatnie, ale gdy karton nie ustępował to po prostu go rozerwał.

- Co to? - podeszłam bliżej z Yeonatanem na rękach. Zajrzałam do środka. Wewnątrz znajdowała się doniczka z mayłym drzewkiem.

- Zgadnij. - wyciągnął ze środka roślinę z pięknymi ,różowymi kwiatami.

- Magnolia? - dotknęłam delikatnych płatków. Były takie aksamitne. - Piękna... - uśmiechnęłam się.

- Podoba Ci się? - skinęłam głową. Podoba mi się? Człowieku!

- Jest cudowna. - zapewniłam. - Muszę zadzwonić do Hana ,żeby umówił do nas ogrodnika...

- Wsadzimy ją razem. - powiedział. Zerknęłam na niego. Przecież wolał wczoraj wzywać ogrodnika. Przecież jeszcze wczoraj zrobił mi o to awanturę.

- Serio? - skinął głową i się uśmiechnął.

- Przygotowałem już dół. - zaśmiałam się i przytuliłam do niego. - Na czternastą mamy też umówionego fotografa.

- Fotografa? - zdziwiłam się.

- Nie chcesz... - pocałowałam go.

- Chcę. - zapewniłam.

ooo

- Taehyung dobrze Cię widzieć! - uśmiechnęła się do nas kobieta po trzydziestce. Była farbowaną blondynką o mocno opalonej skórze. Kojarzyła mi się trochę z Jessi , którą kojarzyłam tylko z hitu NUNU NANA.

- Cześć Lu. - podszedł do niej. - To moja narzeczona HaRam. - przedstawił mnie. Kobieta uśmiechnęła się do mnie i podała rękę. Jej długie paznokcie omal nie przecięły mojej skóry.

- Lu. - uśmiechnęłam się. - Jaka koncepcja? Ciążowe? Ślubna... - zerknęłam zaskoczona na Tae. Nie do końca wiedziałam co znaczy sesja zdjęciowa w jego mniemaniu. Myślałam, że to on ma sesję. A ja po prostu mam z nim pojechać.

- Po prostu. - odparł chłopak. - Chcemy różne zdjęcia ,żeby móc jakoś wypełnić nasze ściany i albumy. - zamrugałam. Serio? Pierwsze co słyszę. Myślałam, że wystarczą obrazy. - Do tego na zaproszenia ślubne potrzebujemy jakiś zdjęć.

- Rozumiem. - poprosiła nas do sali z białym tłem. Dużo lamp i statywów. Mnóstwo aparatów i ludzi. Wizażystek i garderobianych. Tae wciąż trzymał mnie za rękę, a wszyscy się na mnie patrzyli.

- To ta... To HaRam. Narzeczona. W ciąży? Duży brzuch. - słyszałam szepty. Wszyscy mnie obgadywali. Czułam się bardzo dziwnie i niekomfortowo. - Dziwię się, że ma odwagę pokazywać się tak na forum.

- Zazdroszczą Ci. - szepnął do mnie Taehyung i pocałował mnie na oczach tych wszystkich ludzi. Od razu szepty ucichły i powrócono do swojej pracy. Tak jakby chcieli ukryć swoje zainteresowanie moją osobą.

ooo

Musiałam usiąść wśród wizażystek. Potrzebowałam makijażu i innego ubioru. To wszystko mnie przytłaczało i wcale się dobrze nie czułam. Do tego wciąż słyszałam dziwne szepty i plotki na mój temat. Byłam zła na Aylę ,że tak dużo o mnie powiedziała. Po co to zrobiła? Nikt nie musiał wiedzieć kim jestem. Było mi też przykro ,że kłócimy się z Tae. Chociaż teraz byliśmy pogodzeni ,to czułam ,że długo to nie potrwa.

- I jak? - podeszła do mnie Lu. - Możemy robić fotki dzidziusiowe? - rzuła gumę, ale była dosyć sympatyczna. Wydawało mi się ,że ona jedyna nic do mnie nie ma i stara się mnie nie oceniać.

- Chyba tak. - odparłam niepewnie.

- Będziesz jedną z najładniejszych przyszłych mamusiek ,którym cykałam fotki. - uśmiechnęłam się.

ooo

Chcecie rozdziały w święta?

BTS -VOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz