media: Black Veil Brides - Rebel Love Song
– Co ty robisz, czubie? – pytam, kiedy kotołak kręcił się w kółko. Kiedy usłyszał, że mówię do niego, zatrzymał się, przechylił łebek i dalej zaczął ganiać swój ogon.
– Czubek – komentuję i otwieram okno na oścież, by zapalić. Właściwie to nie muszę już palić, skoro Marcus wyparował z życia Kallena, ale... Kto mi zabroni? Nie umrę od tego.
Jednak Kallen miał inne zdanie do tego, bo przestał ganiać swój ogon i wskoczył na parapet i ugryzł mnie w rękę, w której trzymałem zapalniczkę.
Zaczął na mnie prychać.
– Spadaj – machnąłem ręką, ale zamiast spłoszyć kotołaka, ten przestawił się na tryb bojowy i zaczął przeprowadzać ataki na moją dłoń.
– Nie gryź, bo ta ręka mizia cię – przypominam mu – I robi gofry z kakaem – dodaję.
Czy to poskutkowało? Oczywiście, że nie.
Uśmiechnąłem się wrednie i zepchnąłem łajzę z parapetu.
To tylko bardziej go rozwścieczyło, bo po chwili wrócił do swojej ludzkiej postaci i wyrwał mi papierosa z ręki i wyrzucił go przez okno.
– Nie pal!
– Cichaj tam, dzieci, ryby i kotołaki głosu nie mają – wyciągam kolejnego. Kallen próbuje zrobić to samo co przed chwilą, ale w porę łapię jego rękę.
– I co teraz? – przybliżam twarz do jego. Nastolatek robi jakąś dziwną minę, po czym się ode mnie odsuwa.
– Zły Cery!
– Zły to zaraz będę, jak nie zobaczę cię z podręcznikiem od chemii w jednej ręce i zeszytem od chemii w drugiej. Chcesz iść do bliźniaków na noc, czy nie?
– Chcę, ale...
– Ale, co? – uśmiecham się przebiegle, bo wiem, że mam teraz kotołaka w garści.
– Mógłbyś nie palić w moim towarzystwie? Ja w przeciwieństwie do ciebie mogę zachorować – fuczy na mnie, ale idzie do swojego pokoju, by wrócić z książką i zeszytem. Usiadł po turecku na kanapie i spojrzał na mnie.
– Pomożesz? – prosi mnie.
*
Kiedy Kallen zmył się na nocowanie do bliźniaków, którzy uznali, że trzeba zadbać o złamane serduszko Kallena i zaprosili go na całonocny maraton bajek, bo nie sądzę, by ta łajza była w stanie obejrzeć coś innego na noc i nie mieć po tym koszmarów. A skoro miałem wolne mieszkanie i wolny czas, to zaproponowałem, Barry'emu, by wyjść na piwo. Wilkołak od razu skorzystał z zaproszenia.
Mieliśmy pójść do mało uczęszczanego baru, a tak, żeby wesprzeć konkurencję.
Jednak kiedy tam dotarliśmy, to okazało się, że nie tylko ja wpadłem na taki pomysł. Przy barze siedział Kallen, Ian i Louis i próbowali zbajerować barmana, by podał im coś mocniejszego niż colę z lodem.
Przebrzydła łajza, już ja go...
Barry również wyczuł, że szykują się kłopoty.
– To komuś się oberwie – rzuca niby w żartach, ale wiem, że jemu też nie podoba się to, że Kallen tutaj jest i jego przyjaciele.
Ciekawe kto był tą inteligentną jednostką i wpadł na ten pomysł?
Kallen, Ian, czy Louis?
CZYTASZ
Cause this is pure love //BL
KurzgeschichtenCery to wampir i kiedy wraca z pracy, znajduje dziecko, które postanawia zabrać na najbliższy posterunek policji. Tam - dziwnym splotem wydarzeń - mały Kallen, na czas, odnalezienie krewnych chłopca zamieszkuje z wampirem. Niestety po dziecko nikt...