Czterdzieści

1K 86 69
                                    

media: Chesca - Te Quiero Baby (I Love You Baby)


– O cześć Cery – powiedziała łajza z uśmiechem, kiedy odkleiła się od swojego chłopaka.

– Dzień dobry – Marcus wyglądał na zmieszanego tym, że ich nakryłem. Co wcale nie jest dziwne, sam na jego miejscu spaliłbym się ze wstydu.

– Co tak wcześnie? – Kallen natomiast nie wygląda na przejętego tym, że przyłapałem go na całowaniu chłopaka. Cholera aż boję się pomyśleć, co by się tutaj działo, gdybym przyszedł godzinę później.

– Jakie wcześnie? Skończyłem pracę i wróciłem do domu i zastaję was dwóch... w dość intymnej sytuacji... Może porozmawiamy o tym?

– Już jest tak późno?! – Marcus podrywa się na równe nogi i zamierza zastosować jedną z najlepszych taktyk, czyli spierdolić. Jednak w porę łapię jego ramię i ciągnę.

– I dokąd się tak śpieszysz, co? – pytam, a dzieciak grzecznie siada na kanapie.

– Więc...? – zakładam dłonie na piersi i czekam aż moja łajza, w towarzystwie swojego chłopaka, przyzna się, że są parą, ewentualnie chcieli sprawdzić, jak to jest się całować.

– Spotykamy się – mówi dumnie Kallen.

– Nie – zaprzecza Marcus. Doprawdy interesujące...

– Spotykamy! Od tygodnia! – Kallen marszczy brwi i spogląda w stronę swojego chłopaka. Skoro to świeża sprawa, to naprawdę nie miałem jak tego zauważyć, aczkolwiek... teraz nie wiedziałem już nic. Jeszcze niedawno Kallen odstawił mi szopkę przy Margaret, a teraz okazuje się, że wtedy był już w związku? Nie wróżę im dość długiej i szczęśliwej przyszłości.

– Tak, spotykamy się – Marcus mięknie pod natarczywym spojrzeniem swojego chłopaka.

– I zgaduję, że o niczym miałem nie wiedzieć, tak?

– Eeee... No tak – Kallen po niemym skonsultowaniu się ze swoim chłopakiem odpowiada na moje pytanie.

– Świetnie... To możecie wrócić do tego, co wam przerwałem – informuję ich i idę w stronę drzwi. Okej, trochę niewłaściwie zachowanie, w tej sytuacji, ale muszę to jeszcze przetworzyć. Moja łajza, moja śmietnikowa znajda ma chłopaka. Wiedziałem, że taki dzień nastąpi, ale nie tak szybko!

*

Stałem przed wejściem na klatkę schodową i paliłem papierosa. Nie sądziłem, że kiedykolwiek będę palić, ale coś mnie trafiało za każdym razem, kiedy widziałem Kallena wdzięczącego się do Marcusa, a jednocześnie nie mogłem pojąć, dlaczego kotołak wciąż zachowuje się, tak jakby w tym związku nie był. Wciąż pakuje mi się do łóżka, co w obecnej sytuacji jest trochę niestosowne. Ja po prostu nie mógłbym, iść do łóżka innego mężczyzny – nawet tylko spać – będąc z innym w związku. Tak jakby... To aż prosi się o źle zrozumianą sytuację. Nie sądzę, by coś takiego mogło się stać, ale lepiej zawsze mieć na uwadze takie głupie scenariusze, prawda?

    Przez noc zdążyło sporo napadać śniegu i teraz większość dzieci bawiła się przed blokiem. Kallen też – jak był młodszy – uwielbiał przesiadywać przed blokiem i lepić podobizny kiciusiów, zazwyczaj mu towarzyszyłem i gapiłem, jak się ze wszystkim męczy sam, dopóty nie uznawał, że to ponad jego siły i potrzebuje mojej pomocy. A teraz kiedy – nie tak dawno – skończył piętnaście lat, to w nosie ma takie zabawy, a mnie zaczęła dopadać tęsknota za tamtym czasem. A dziś, co najwyżej mogę zostać nałogowym palaczem.

Cause this is pure love //BLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz