Trzydzieści

1.1K 99 56
                                    

media: One Desire - Heroes


Kallen

Nudziłem się, bardzo się nudziłem. Tak na dobrą sprawę to mogłem iść do salonu i włączyć sobie TV pod nieobecność Cery'ego, ale nie zdziwiłbym się, gdyby wampir zrobił coś, co sprawi, że po powrocie szybko dowie się, że złamałem jego szlaban. A wtedy dorzuci mi pewnie kolejny tydzień takiej męczarni, więc wolałem nie ryzykować. Jestem ciekaw miny, jaką zrobi, kiedy zorientuje się, że nie złamałem jego zakazu. Na pewno będzie dumny ze mnie!

    Przybrać swojej kociej formy też nie mogłem, bo co niby miałbym robić ze skręconą kostką? Lekarz coś tam wspominał, żeby nie robić takich rzeczy.

   Myślę, że ta kara wcale nie była przypadkowa i wampir chciał zrobić mi też na złość, żebym skutecznie oduczył się takich bezmyślnych zachowań.

   W końcu miałem wybór, wystarczyło zostać z nim, porozmawiać. Nie musiałem uciekać. Cery chciał też mnie ostrzec, ale nie posłuchałem się go i biegłem przed siebie.

Spojrzałem na elektryczny zegarek wbudowany w mikrofalówce, miałem jeszcze sporo czasu nim wampir wróci z pracy.

*

– Zrobiłeś pranie? – pyta zaskoczony Cery, kiedy wraca do domu, a w łazience czeka na niego poskładane pranie, gotowe do schowania. Mógłbym to zrobić, ale trochę ciężko było mi się poruszać, a nie powinienem też przemęczać kostki.

– To dziwne?

Zamiast narzekać, powinien mi podziękować, najlepiej robiąc gofry.

– Tak, to dziwne, że sam z siebie zrobiłeś pranie.

– A miałem jakieś wyjście? Poza spaniem? Zabrałeś mi komórkę i zabroniłeś korzystać z TV, co miałem robić?

– Czytać? – podsuwa mi rozwiązanie.

– Jakbym miał co, to bym czytał – wzruszyłem ramionami. Moja biblioteczka była skromna, bo zazwyczaj czytałem wszystko w formie elektronicznej. A nie zamierzałem czytać niczego po raz drugi... To znaczy, mógłbym, ale jakoś mi się nie chciało.

– Zawsze mogłeś się przejść do biblioteki i coś wypożyczyć. Wychodzić ci nie zabroniłem.

– A potem słuchać, że szlajam się i nadwyrężam kostkę, albo kolejny szlaban, że wyszedłem bez słowa?

Cery tylko uśmiecha się delikatnie i przeczesuje moje włoski.

– No już, nie gniewaj się – prosi mnie.

– Gofry i nie pamiętam o niczym – przedstawiam mu swoje żądania, a ten zgadza się. Ktoś mógłby pomyśleć, że zdołałem sobie owinąć wampira wokół palca, który z chęcią spełniałby każdą moją zachciankę. I prawie tak jest, jeśli moja prośba nie jest jakoś specjalnie trudna do zrealizowania. I tak pomarudzi, bo musi pokazać, że jest niezadowolony z tego, ale w gruncie rzeczy i tak ulega.

Teraz mogę sobie, chociaż po wysługiwać się wampirem, który nie odmówi mi. Dlaczego miałby? Mam skręconą kostkę i wina też leży po jego stronie! Nie musiał mnie tak ignorować!

    Kiedy dostałem, swoje upragnione, gofry Cery łaskawie pozwolił mi obejrzeć TV, a raczej potowarzyszyć mu podczas oglądania. Takie gesty pokazują, że nie ważne co, wampir ma bardzo dobre serduszko.

Jak przez mgłę pamiętam słowa matki, która ostrzegała mnie przed wampirami, bo są złe i niebezpieczne, ale Cery taki nie jest. Jest dobry. Przygarnął mnie, a przecież nie musiał. Mógł zostawić mnie tamtego dnia i nie musieć się przejmować mną. A zrobił to, bo płakałem i nie chciałem, by mnie zostawiał. Sam nie wiem czemu... Po prostu... Czułem się bezpiecznie przy nim, chociaż znałem go raptem godzinę. Nie bałem się go, chociaż był wampirem.

– Cery? – pytam pomiędzy kęsami.

– Co tam łajzo? – nawet nie spogląda na mnie. Huh, typowe. Tak samo jak nazywanie mnie śmietnikową znajdą, chociaż ostatnio po postu jestem łajzą. To chyba w ramach tego, że jestem kotołakiem, a jak wiadomo; koty lubią chodzić swoimi ścieżkami. W sumie to nie przeszkadza mi bycie w taki sposób przezywanym.

– Jak to się stało, że jesteś wampirem? – pytam. Szczerze? To jestem ciekaw jak diabli. Szczególnie że po moich skromnych przeszukiwaniach pokoju Cery'ego nie znalazłem nic – poza tym pudłem, w którym trzyma wszystko, co związane jest ze mną. I teraz sobie tak myślę, że... Może trzyma to tylko teraz? A później pozbędzie się tych wspomnień? Tak naprawdę to nawet nie wiem ile Cery ma lat, tak naprawdę. Wygląda na kogoś, kto zbliża się trzydziestki, ale... może mieć nawet trzy razy tyle.

Wiem tylko tyle, że wampiryzm zatrzymuje proces starzenia, a jeśli jest to dziecko, organizm wytwarza coś i taki ktoś dorasta szybciej. Naprawdę nie chciałbym utknąć w ciele dziecka na zawsze.

– Potrzebna ci ta informacja do życia? – dopiero teraz spogląda na mnie. Wydaje się być zaskoczony moim pytaniem.

– Tak, potrzebuje jej jak do tlenu – odpowiadam – Cery – robię maślane oczka.

– Niech ci będzie – odpowiada – I te twoje oczka na mnie nie działają, znaj mą łaskawość – wiem, że się tylko droczy ze mną. A nawet gdyby odmówił i tak wyciągnąłbym tę informację od niego. Nie chcę, by Cery o mnie zapomniał, a może kiedy poznam przyczynę tego jak stał się wampirem coś mi podpowie?

– Miałem trzynaście lat – mówi spokojnie – I zdiagnozowanego raka od kilku lat – pamiętam z lekcji, że przemiana w wampira może ratować od śmierci, więc niektórzy decydują się na taki krok.

– Miałem nie dożyć czternastego roku życia. Lekarz, który mną się zajmował, podsunął mi to rozwiązanie, bo moi rodzice... Cóż, oni chyba nigdy by nie wyrazili na to zgody, w dodatku chyba byli pogodzeni, z tym że w końcu umrę i uwolnię się od tego cierpienia, ale ja nie chciałem umierać, więc lekarz za moją zgodą wszystko zorganizował. Sporo ryzykował tym, ale udało się. Moi rodzice byli wniebowzięci i powtarzali, jaki to Bóg jest łaskawy, bo uratował ich syna. Byłem ich cudem – prycha pod nosem – Oni nic nie podejrzewali, bo niby, co? Z piciem krwi się kryłem, a wampiry nie różnią się od ludzi tak bardzo. Był tylko jeden problem, chyba wiesz jaki.

– Dzieci, które zostają przemienione w wampira, dorastają szybciej, tak? Odkryli, że nagle zacząłeś się starzeć?

– A no... W wieku siedemnastu lat wyglądałem jak dwudziestoparolatek, więc zbudziło to ich podejrzane, więc po szybkiej konfrontacji, wyrzucili mnie z domu... Twoja ciekawość została zaspokojona? Bo nawet opowiedziałem ci więcej, niż zamierzałem.

– Yhym, ale mam jeszcze jedno pytanie.

– Od kiedy jesteś taki ciekawy świata, śmietnikowa znajdo? – czochra mnie po włosach.

– Jak długo jesteś wampirem?

– Trzydzieści siedem lat. Plus moje trzynaście lat jako człowiek, to daje pięćdziesiąt lat, nie musisz mnie powalać umiejętnościami szybkiego liczenia, wyliczając mój faktyczny wiek – uśmiecha się szeroko i daje mi pstryczka w nos.

– Zadowolony?

– Jak najbardziej – odpowiadam szczerze i kładę głowę na jego ramieniu. Tak naprawdę myślałem, że ma trochę więcej lat. A skoro nie przeżył aż tak dużo, to nie muszę się bać, że o mnie zapomni, może jeszcze nie trafił na nic, co byłoby warte pamiętania. Dlatego stanę się tym kimś, kogo zapamięta.

Cause this is pure love //BLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz