Sześćdziesiąt dziewięć

1K 79 56
                                    

media: Beast in Black - Ultimed Sin 


Złapałem dłoń Kallena, a ten spojrzał na mnie zaskoczonym wzrokiem, lecz po chwili uśmiechnął się delikatnie i mocniej splótł nasze dłonie.

Przypomniało mi to, jak Kallen był młodszy, zawsze łapał moją dłoń, jakby bał się, że tłum ludzi nas rozdzieli. Tylko zawsze trudno było o tłum ludzi rano.

A kiedy nie mógł złapać mojej dłoni, po prostu łapał kawałek mojego ubrania.

Zawsze uważałem to za jego uroczy nawyk.

– Co ty taki zaciesz masz? – pyta Kallen, wyrywając mnie ze wspominek.

– Przypomniałem sobie, że kiedy byłeś młodszy, zawsze musiałeś mnie trzymać za rękę – uśmiecham się.

– O nie, wracamy wspomnieniami do najbardziej kompromitujących mnie sytuacji?

– Zaraz tam kompromitujących. Po prostu byłeś uroczym sześcioletnim kotołakiem, który bardzo lubił być blisko mnie... Z niektórych rzeczy wciąż nie wyrosłeś – zauważam, a kotołak tylko rumieni się.

– Teraz po prostu wskoczyliśmy na wyższy level.

Nie mogłem się z tym zgodzić, bo... Kallen wybrał mnie już przy naszym pierwszym spotkaniu. Kotołak coś poczuł, ale był zbyt mały, by zrozumieć, co to było, ale to coś sprawiało, że teraz jesteśmy teraz razem.

Może ta niewidzialna siła i na mnie oddziałała? Przygarnięcie Kallena tłumaczyłem, że nie chciałem, by stała mu się krzywda, widziałem siebie jako idealną osobę, u której będzie mu dobrze, a co jeśli tak w ogóle nie było?

Partner więzi?

To jedyne logiczne wyjaśnienie, ale to tylko działa na wilkołaki. Na alfy i omegi. A mimo wszystko... W miejscu, gdzie sześcioletni Kallen zatopił swoje ząbki, jest ślad. Identyczny do tego, który ma omega oznaczona przez swojego alfę.

Czy Kallen jako kotołak byłby w stanie to zrobić? Byłby w stanie oznaczyć mieszańca?

Wiem, że wilkołaki, by oznaczyć swoją drugą połówkę, ta musi być omegą, a przecież nie mam drugiej płci. Po prostu ze wszystkich cech otrzymałem takie, a nie inne. Ale to przecież nic nie znaczy, nawet Barry, który jest betą, odczułby wpływ Kallena, więc to całkowicie normalne, że odczuwam jakiś... popęd. Może nie taki jaki powinienem, bo to żądza krwi jest wzmożona, ale mimo wszystko...

Dlaczego Kallen nie mógł się okazać czymś, co jest bardziej rozpoznawalne i większość lekarzy nie posiłkuje się wiedzą na zasadzie, wilkołaki są podobne, więc u kotołaków jest podobnie?

Może powinienem zgłosić Kallena na jakieś miesięczne badania? Może mogliby coś więcej odkryć i jakaś przyszła, mieszana para, miałaby prościej?

Przed szkołą Kallen puścił moją dłoń i nieco się odsunął. A skoro zrobił to sam, to uświadomił sobie sytuację, w której jesteśmy. I że jeden błąd może nas kosztować. Ostatnie czego bym pragnął to kłopoty przez złe zrozumienie całej sytuacji przez osobę trzecią.

– Wpadnę po szkole – mówi – Do później – macha mi i przebiega przez ulicę. Dzień ja co dzień.

*

– Skończyłeś już lekcje? – pytam, kiedy śmietnikowa przybłęda przylazła na zaplecze i szybko mnie przytuliła. Nawet specjalnie zerknąłem, czy nie ma teraz przerwy na lunch, ale do niej była jeszcze godzina.

Cause this is pure love //BLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz