Pięćdziesiąt siedem

959 88 35
                                    

media: Roxette - It Must Have Been Love


 – Poczekaj chwilę – śmietnikowa przybłęda oznajmia mi to w trakcie powrotu do domu.

– Gdzie ty idziesz? – pytam, kiedy widzę, jak przechodzi szybko, na drugą stronę ulicy i znika w zaułku.

Oszalał?!

Poszedłem za nim, tylko dlatego by mieć pewność, że nie dzieje mu się krzywda, ale zapomniałem o istotnej rzeczy – mówimy tutaj o Kallenie i jego nieograniczonej miłości do kiciusiów.

– Już ukochałeś wszystkie kiciusie? Czy może dać ci jeszcze pięć minutek? – kpię z niego, kiedy widzę, jak trzyma małego kociaka.

– Możemy go zatrzymać? – pyta z nadzieją w złotych ślepkach.

– Nie, jedna śmietnikowa znajda mi wystarczy w zupełności – oświadczam. On dobrze wie, że nie przygarniemy żadnego kiciusia, dopóki nie nauczy się w pełni panować nad swoją kocią formą, a do tego jeszcze mu daleko... Jest po prostu za młody; z czasem, kiedy dorośnie... Będzie mógł otworzyć sobie nawet schronisko dla bezdomnych kiciusiów i nikomu nie będzie nic do tego.

– Proszę Cery... Ten kiciuś jest sam... Nie możemy go zostawić na pewną śmierć! – spojrzał na mnie, a ja w tym spojrzeniu widziałem tego sześciolatka, którego spotkałem w podobnej scenerii.

– Dobrze, ale pod jednym warunkiem, zaczniesz szukać mu nowego domu, bo dobrze wiesz, że nie możemy przygarnąć kiciusia – mówię. Jestem w stanie wytrzymać parę dni z nowym lokatorem.

– Dziękuję! – krzyknął i przytulił, śmietnikową znajdę dwa.

– Daj mi go – proszę go, a ten z dozą niepewności podaje mi małą kulkę futra, którą chowam sobie za kurtkę. Pewnie jest jej strasznie zimno.

*

W mieszkaniu Kallen zaczął nadskakiwać nad śmietnikową znajdą dwa. Tak, zamierzam od tej pory tak nazywać tego kiciusia.

– Napisałem ogłoszenie, że szuka nowego domu – oświadczył dumnie i pokazał mi telefon, gdzie wyświetlony był post i masa zdjęć.

– Dobrze – chwalę go, a ten tylko rozpromienia się i zaczyna miziać kiciusia – Ale wiesz, że nawet jeśli nie znajdziemy mu domu, będziemy zmuszeni go oddać? – przypominam mu. Wiem, że chciałby mieć swojego własnego kiciusia i nie musieć głaskać wszystkich okolicznych kotów, które pewnie poczują się zdradzone, że ich ukochany człowiek od głaskania ignoruje je.

– Wiem – łajza wyraźnie posmutniała, bo chyba już śmietnikowa znajda dwa zdołała skraść mu serduszko.

– Jeszcze nie teraz, ale... Za jakiś czas będziesz mógł mieć całe stadko kiciusiów – informuję go.

Jednak to nie sprawiło, że łajzie humor się poprawił.

Zastanawiam się, co mógłbym zrobić w tej sytuacji. Wiem, jak bardzo Kallen chcę zwierzątko, a dokładniej to kotka. Jest również świadom, że w najbliższym czasie nie będzie mógł spełnić swojego marzenia. Nie mogę mu teraz dać kotka i oczekiwać, że będzie wszystko w porządku.

Kotołak – jak i wilkołaki – mają tę cechę, że do pewnego momentu w swoim życiu nie mogą mieszkać ze zwierzęciem, w które się zmieniają, a raczej z konkretnym typem zwierzęcia. Wilkołaka nie zamkniesz z żadnym psowatym i liczył, że nie odwali mu i granica pomiędzy jego ludzkim ja a zwierzęcym zatrze się. Tak samo Kallena nie zamknę z żadnym koto-podobnym czymś.

Cause this is pure love //BLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz