media: Elvenking - White Willow
Nie mogłem zmrużyć oka, bo niby jak? Wiedząc, że w tym samym mieszkaniu śpi ten marny człowieczek?
Zamiast tego wymyślałem, wiele scenariuszy tego jakby mógł zginąć. Moim faworytem była ta śmierć, w której poślizgnął się na skórce od banana i wypadł przez okno.
Brutalnie, wiem.
Właściwie to brzmi jak scenariusz do serii filmów, które obejrzałem z Kallenem – a raczej ja oglądałem, bo łazja zawsze dosiadała się, by przez najbliższy tydzień twierdzić, że jakiś zły los na niego czyha i najlepiej będzie jeśli schowam wszystkie niebezpieczne rzeczy, co można było zrozumieć jako: zamknij mnie w małej klitce bez okien i wyrzuć klamkę, uroczy był, nieprawdaż?
Dlatego oglądanie z Kallenem wszelkich horrorów było zawsze katorgą, a wspomniane Oszukać Przeznaczenie było hardcorem.
Jednak wracając do właściwego tematu, to... Tak, z miłą chęcią zrobiłbym temu marnemu człowieczkowi odwzorowanie jakiejś sceny z filmu. Może ta z windą? Albo cegłą?
Ta mała i urocza menda, na pewno jest przebiegłym manipulatorem. A skąd ja to wiem?
A to Kallen nie był małą i uroczą mendą?
Opis się zgadza, więc mam powód, by go nie lubić. A jak wyjdzie na moje, to kupię najdroższego szampana i się w nim wykąpie.
Z mojej sypialni wypełzła ta znajda, by po paru sekundach wleźć mi na kolana i przytulić się do mnie.
Cholerny Casanova, jego chłopak śpi tuż obok, a ten przypełzł do mnie... Może powinienem zacząć krzyczeć, żeby zbudzić tamtą mendę? I niech zobaczy na własne oczy, że jego chłopak to łajza?
– Mógłbyś się już wyrzucić z moich kolan, czy mam zrobić to za ciebie? – próbuję odkleić od siebie kotołaka, ale ten wczepił się we mnie, a nie chcę wykorzystywać więcej siły, bo znów wlanie się łbem i będzie mi odmawiać jedzenia gofrów.
– Nie! – oświadcza, a mi chyba pozostaje wymiziać kotołaka za wszystkie czasy i liczyć, że da mi święty spokój.
– Miałem zły sen – wyjaśnia, a ja do identycznego wniosku doszedłem sam.
– Śniło mi się, że spalono cię żywcem – tłumaczy. Auć, nawet mnie to zabolało.
– Nie spalisz się, co nie?
– Jak będziesz mnie irytować, to celowo się podpalę – informuję kotołaka.
– Cery! – odsuwa się ode mnie i spogląda mi prosto w oczy. Wystraszony kotołak to słodki kotołak...
– Moja śmierć będzie cię prześladować, zobaczysz – uśmiecham się wrednie.
– Nieprawda!
– Prawda, dlatego bądź grzeczny łajzo, to nie będę musiał robić takich głupich rzeczy.
– Będę!
– Oczywiście, że będziesz, jakieś z dwa dni.
– Nieprawda!
– Prawda, a chcesz się założyć?
– Dobra nie będę grzeczny... Ale Cery nie może się podpalić!
– Nie będzie mi łajza rozkazywać – popycham delikatnie chłopca, dając mu znak, że ma mi spadać z kolan.
CZYTASZ
Cause this is pure love //BL
Krótkie OpowiadaniaCery to wampir i kiedy wraca z pracy, znajduje dziecko, które postanawia zabrać na najbliższy posterunek policji. Tam - dziwnym splotem wydarzeń - mały Kallen, na czas, odnalezienie krewnych chłopca zamieszkuje z wampirem. Niestety po dziecko nikt...