Osiemdziesiąt osiem

826 76 33
                                    

media:  Tungsten - King of Shadows


Martwię się o Kallena, bo od paru dni nie daje w ogóle znaku życia. Eva na wszelkie możliwe sposoby próbuje wpoić mu posłuszeństwo – i moja łajza po raz kolejny kończy ze szlabanem. Nawet kiedy zabierała mu telefon to... Przynajmniej pisał, że coś takiego będzie miało miejsce i nie muszę się martwić. A teraz?

Nie wiem nic.

I to mnie martwi, bo Eva... Jest nieobliczalna. Nie wiem, co mogła teraz zrobić. A jeśli wszystkie kotołaki są tak narwane, to Kallen... Nie ma tam łatwo.

– Ceryni! Ty się prosisz o kolejny, wpierdziel laczkiem – do mieszkania wpada Jo. Co ona znów chcę?

– Co to za nie łażenie do pracy, co? – kładzie ręce na biodrach.

– Co? – dziwię się – Jakie nie chodzę do pracy? Jest dopiero niedziela...

– Ceryni... Czy ty coś brałeś? Mamy środę, nie niedzielę – Jo siada obok mnie i obejmuje mnie ramieniem.

– Niemożliwe – biorę telefon do ręki i spoglądam na wyświetlacz i... Faktycznie Jo mówi prawdę. Podobnie się czułem wtedy, kiedy Kallen wyznał mi uczucie, a ja zwiałem. Też myślałem, że minęło raptem dwa dni, a kiedy – w rzeczywistości – minął tydzień. Czyżby brak Kallena spowalniał u mnie jakiekolwiek chęci do życia?

– Ceryni, co się dzieje – pyta.

– Ja... Nie wiem... Tęsknię za Kallenem, a na dodatek nie mam z nim żadnego kontaktu, to jest w ogóle dziwne.

– Może dostał szlaban, co?

– Napisałby mi, nawet jak zabierała mu komórkę, to przecież pisał i dodawał, że mam się nie martwić – wzdycham głośno.

– A dzwoniłeś do niego, co?

– Za kogo mnie masz? Dzwonię i piszę, ale nic to nie daje – wstaję z kanapy i zaczynam chodzić po mieszkaniu. Po chwili dołącza do mnie Wampirek, więc biorę go na ręce.

– To może tam pojedź?

– Wątpię, by to coś dało, ostatnim razem Eva oświadczyła, jak bardzo, jej się moja osoba nie podoba w jej domu, a później już nawet nie zamierzali mnie wpuścić – jedną dłonią głaszczę futerko kiciusia.

– A Kallen nie może przyjechać tutaj? – dopytuje się Jo.

– Nie puści go. Nie rozumiem już nic. Nie wiem, dlaczego Eva pojawiła się tak nagle, odebrała mi Kallena. Rozumiesz, że chciałem wnieść ponowną sprawę, bo ewidentnie widać, że Eva nie wygrała w uczciwy sposób. Jednak nikt nie chciał się tego podjąć? Wszyscy panikowali, jak tylko dowiadywali się, z kim będą mieć do czynienia, odmawiali mi.

– Sprawdzałeś ją w ogóle?

– Kiedy wpisałem sobie w wyszukiwarkę, to wyskoczyła mi tylko jej firma i to, że jest na liście najbogatszych osób?

– I nic więcej? – dziwi się Jo.

– Tylko tyle – wzruszam ramionami.

– Poproszę Barry'ego, żeby poszukał czegoś w archiwum, może mają coś na nich.

– Wątpię, ale dzięki za pomoc, Jo.

– Nie ma sprawy, ale jutro widzę cię w pracy Ceryni, bo nie ręczę za siebie i za tego laczka, którego będę trzymać w dłoni – uśmiecha się.

*

Następnego dnia zadzwonił do mnie Kallen. Od razu wiedziałem, że coś jest nie tak.

Cause this is pure love //BLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz