Siedemdziesiąt osiem

948 83 56
                                    

media: Nightwish - Nemo


 – Zeżarłeś rybki – stwierdzam, kiedy Kallen siedział zbyt cicho w swoim pokoju. Przyszedłem zobaczyć, czy nie potrzebuje przypadkiem mojej pomocy, ale zamiast tego zastałem puste akwarium. 

– Nie zeżarłem – broni się.

– I same tak wyparowały z akwarium, tak?

– No ja ich nie zeżarłem – mówi – Wampirek je zeżarł – wskazuje palcem na śpiącego kota.

– Ta, bo już ci uwierzę – mamroczę – Zeżarłeś i tyle.

– Nie zeżarłem, mówię ci! – wiem, że kłamie. Biedne rybki skończyły jako posiłek durnego kotołaka.

Spoglądam na Kallena z politowaniem. Naprawdę zamierza dalej ciągnąć tą farsę? Zeżarł i tyle.

– Dobra, zeżarłem je! Zadowolony?! – mówi i strzela focha. Śmieję się, widząc jego dziecinne zachowanie. Siadam na łóżku i przytulam łajzę.

– I po co było udawać, że ich nie zeżarłeś? – pytam i głaszczę go po białych włoskach, w których pojawiają się uszka. Drapie jedno, a z ust Kallena wychodzi ciche westchnięcie.

– Wkurzyłbyś się – mamrocze, wciąż obrażony.

– Wiedziałem, że je zeżresz – przypominam mu. W końcu to był mój jedyny argument, dlaczego nie chciałem mu kupić rybek.

– Kupimy kolejne – mówię.

– Nie – mówi i odsuwa się ode mnie – Nie zeżarłem ich, bo chciałem zeżreć, a... Raczej, nie byłem świadom tego.

Przytulam go mocno, najwidoczniej jego kocia natura, w końcu zaczęła brać nad nim górę. Właściwie od momentu przybrania formy tygrysa, zaczęło się sypiać. Boję się o niego.

Może nie potrzebnie przygarnęliśmy Wampirka?

– Nie martw się, Cery – mówi i zarzuca mi ręce na kark, kładzie się, a ja pochylam się z nim. Całuje mnie namiętnie.

– Zgłodniałeś co? – pyta i nie czekając na moją odpowiedź, odchyla głowę, dając mi lepszy dostęp do swojej szyi. Liżę go po szyi, zanim go ugryzę. W dodatku zauważyłem, że Kallenowi to bardzo się podoba, więc czasami celowo to przedłużam.

Dłoń kotołaka zaciska się na moim prawym ramieniu – całe szczęście, że rana już dawno się zagoiła, inaczej trzepnąłbym go w ten głupi łeb.

Na ramieniu mam okropną bliznę, którą Kallen uważa za seksowną i czasami się nad nią pastwi. Tylko czasami.

Bo w ogóle ten temat nie jest poruszany przez nas, bo nie ma po co – Kallen wciąż nie czuje się gotowy, by zrobić coś więcej, a ja... Szanuję jego decyzję. A w każdą pełnię staram się pilnować, by nie zrobić niczego więcej. To znaczy, zbytnio raczej się tym nie przejmuję, raczej pilnuję się, żebym przypadkiem nie wgryzł się za mocno w jego szyję i nie pozbawił życia go. Kallen twierdzi, że podczas ostatniej pełni poszło mi znakomicie i jeszcze trochę i nawet nie pomyślę, by go ugryźć, a raczej będę przejmować się tym, żebym nie musiał go przelecieć, bo on nie zamierza, przeżyć swojego pierwszego razu będąc w rui.

Dłonie kotołaka wślizgnęły się pod moją koszulkę i zaczął gładzić mój brzuch, powoli sunął do góry. A kiedy podrażnił palcami sutek, oderwałem się od jego szyi i spojrzałem mu prosto w oczy.

– Jesteś niewyżyty, łajzo – komentuje, a to powoduje, że Kallen rumieni się jak jakaś cnotliwa panienka. O nie, on do cnotliwych nie należy.

Cause this is pure love //BLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz