Czterdzieści osiem

949 93 79
                                    

media: My Chemical Romance - Every Snowflake Is Different


Kallen

– A ciebie co tak zawiesiło? – pyta Cery i bierze ode mnie lampki choinkowe i sam zaczyna je rozwieszać na choince.

– Przypomniało mi się coś – uśmiecham się, a Cery spogląda na mnie.

– Co takiego?

– Pamiętasz, jak byłem młodszy i zrobiłem z ciebie żywą choinkę?

Wampir parska śmiechem na samo wspomnienie tego. Pamiętam, że tak go oplątałem tymi lampkami i nie szło go później z nich uwolnić. Jedyną nadzieją, Cery'ego, by nie został żywą choinką, było przecięcie lampek choinkowych.

– Dwa dni mnie unikałeś, bo bałeś się, że będę zły – rzuca ze śmiechem.

– Chciałbym, żeby tamte czasy wróciły – wypalam nagle. Wtedy chyba było prościej... Byliśmy bardziej zgrani, a teraz? Mam wrażenie, że jeden poważny błąd i Cery... Już nie będzie moim Cerym.

– Czemu?

– Wcześniej... było jakoś... lepiej? Weselej? Byliśmy bardziej zżyci?

– A ja tak nie uważam, wciąż jesteś nieznośną przylepą. Czasami mam wrażenie, że jesteś nawet gorszą przylepą niż kiedy miałeś sześć lat.

– Nieprawda!

– Właśnie, że prawda – uśmiecha się pod nosem – A mam ci poprzypominać te wszystkie wiadomości, które wysłałeś mi? Albo to jak fuczałeś na Margaret?

– Dobra, wygrałeś... – mamroczę pod nosem – Nie masz czegoś innego do roboty?

– Może mam, a może nie. A co wyganiasz mnie?

– Właśnie tak, wyganiam cię! Ja miałem choinkę ubrać, więc idź sobie! – łapię mężczyznę za koszulkę i odciągam od choinki.

– A tylko zmień mi się w kota i ją strąć, to obiecuję, że spędzisz miły wieczór ze swoją kocią rodzinką – droczy się ze mną.

*

Cery spał na kanapie, wcale mnie to nie dziwiło, bo wampir dość często zasypiał w salonie. Szczególnie wtedy, kiedy nie spał kilka nocy pod rząd. Jako wampir, Cery, nie potrzebuje regularnego snu – właściwie, to jestem pewien, że zaczął regularnie sypiać przeze mnie, ale i tak czasami po prostu musi zarwać parę nocek, żeby jak on to tłumaczy? Wyregulować swój zegar biologiczny? Czy coś w tym stylu; wtedy zazwyczaj zasypia na kanapie.

Przez chwilę krzątałem się po salonie, szukając koca, którym mógłbym go przykryć.

     Spojrzałem na stojące pod choinką prezenty. Ten, który chcę, podarować wampirowi jest niczym, w porównaniu do tego Cery'ego. No, chyba że Cery specjalnie zrobił tak, by sprawić wrażenie, że dostanę coś super, by w rzeczywistości, faktyczny prezent, był schowany w kilku kartonach, by wyglądało to tak, jak wygląda teraz. Pozostaje mi czekać do rana i wtedy dowiedzieć się, co dostałem. Mam nadzieję, że bluza w kiciusie przypadnie Cery'emu! Sobie kupiłem identyczną, tyle że w wampirki... Wiem, miałem kupić mu najzwyklejszą bluzę, ale... Te bluzy był bardzo przekonujące.

A jeśli mu się nie spodoba, to niech doceni ten gest – aktualnie jestem bez pieniędzy i wątpię, by Cery zgodził się poratować mnie wcześniejszym kieszonkowym.

Chociaż... Gdybym zrobił naprawdę słodkie oczka... Na pewno by mi uległ!

Jednak... Już tyle razy, był na mnie zły... Mam wrażenie, że Cery nigdy nie był tak często na mnie zły, jak ostatnim czasem. Prawie dziesięć lat mieszkamy ze sobą i mógłbym spokojnie policzyć na palcach jednej dłoni sytuacje, kiedy był na mnie zły. A teraz? Normalnie rozbiłem bank.

Cause this is pure love //BLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz