Dziewięćdziesiąt dwa

792 79 20
                                    

media: Rihanna - Unfaithful

Barry

– Barry, kochanie, czy ja powinnam zadzwonić w tej chwili na policję? – pyta Jo, która właśnie wróciła ze spaceru z Cynthią.

Raczej byłem pewny, że będę mieć, trochę czasu, nim wrócą.

– Ja jestem z policji – przypominam jej i odwracam głowę w jej stronę.

– Ale czy włamanie się do czyjegoś mieszkania nie jest karalne? – upewnia się.

– Jest – przytakuje jej.

– Włamujesz się – zauważa – I czuję delikatny paradoks tej sprawy.

– Po pierwsze nie włamuję się, a po drugie, to sama byś tak zrobiła. Zauważyłaś? Cery od paru tygodni nie wychodzi z mieszkania, w dodatku jest tam tak cicho...

– Ty myślisz, że...? – Jo zakrywa usta dłonią.

– Nie wiem, skarbie, dlatego się włamuję, by dowiedzieć się czegoś. Zbyt długo zwlekaliśmy – mówię.

Źle postąpiłem, czekając tak długo. Właściwie to... Razem z Jo powinniśmy już od razu coś zrobić. Odkąd Cery przegrał sprawę, a Eva zabrała Kallena, wampir... Zmienił się.

Częściej zaszywał się w swoim mieszkaniu, albo gdzieś wychodził na całą noc, a kiedy rano wracał, cuchnął wódką, jakby się w niej wykąpał. To trochę niepodobne do niego. Fakt, razem piliśmy, ale bez przesady. Nie było tak źle. A teraz...?

– Na wszelki wypadek przynieś trochę krwi – proszę Jo. Nie wiem, w jakim stanie się znajduje Cery. Właściwie to... Musimy się przygotować na najgorsze.

Cery przestał wychodzić z mieszkania zaraz po tym jak Kallen uciekł od Evy.

Próbowałem czegoś się dowiedzieć od samego Kallena, ale nie mogę się z nim skontaktować. Możliwe, że to właśnie przybiło wampira – brak jakiegokolwiek kontaktu.

I teraz to układa się w jedną całość – Kallen jakimś cudem oznaczył Cery'ego. Ślad na karku, był naprawdę wymowny, ale również przyjąłem wersje Cery'ego, że ten ślad to nic innego jak pozostałość po przebudzeniu jego wilczych genów. Właściwie to tak jest – Kallen będąc dzieckiem nie był świadom tego co robi, więc kiedy dziabnął wampira w kark, przebudził jego wilcze cechy, jednocześnie oznaczając go.

A jego aktualny stan potwierdza to. Tak zachowują się odrzucone omegi, które znalazły swojego mate.

Ta sytuacja jest dość nietypowa, bo Cery jest mieszańcem, a Kallen to kotołak... Trudno stwierdzić jak do tego doszło. Nawet jeśli w jakimś stopniu Cery posiada drugą płeć, czyli w tej sytuacji, musi być omegą, to... Nikt poza alfą nie powinien go móc oznaczyć. A u kotołaków nie ma drugich płci.

Mogę tylko snuć domysły, albo znaleźć jakiegoś kotołaka, który raczy mi wytłumaczyć całą sytuację.

To jest tak popierdolone...

     Kiedy Jo wróciła z krwią, ja w końcu otworzyłem drzwi do mieszkania wampira. W środku było cicho, ale nie czuć było rozkładających się zwłok...

Trochę się zaskoczyłem, że mieszkaniu było schludnie – dobra wszędzie było pełno kurzu, ale raczej mieszkanie nie przypominało meliny, więc jest dobrze.

Od razu skierowaliśmy się do sypialni, gdzie zastaliśmy leżącego Cery'ego, a obok niego Wampirka, który uniósł tylko główkę, słysząc nas.

– Zostaw krew i weź kota, dobrze? – proszę Jo. Raczej nie chciałbym, żeby tutaj przebywała. Cery jeszcze żyje, ale jeśli jego kondycja psychiczna jest słaba... Będzie niebezpiecznie.

Moja żona podeszła do łóżka i wyciągnęła dłonie, by wziąć kallenowego zwierzaczka, ale wtedy dłoń Cery'ego zacisnęła się na jej nadgarstku.

– Nie dotykaj go – warknął. Tak jak się spodziewałem. Cery'emu odbiła szajba. Pewnie przez to, że nie odżywiał się prawidłowo i przez fakt... Porzucenia.

– Ceryni to boli! – pisnęła. Podszedłem do wampira i złapałem jego dłoń, którą trzymał na nadgarstku Jo. Nie było to proste, ale w końcu puścił.

Posłałem jedno spojrzenie Jo, która szybko chwyciła Wampirka i wyszła z pokoju.

– Zajebie ją! – krzyknął i zaczął się podnosić. Cery nie był sobą, nie kontrolował się.

Uderzyłem go. Bo co innego miałem zrobić? A to w dodatku najlepszy sposób na otrzeźwienie wampira, który nie kontroluje się.

Jednak mój cios nic nie zrobił. Cery przejechał dłonią pod nosem i starł krew. Spojrzał na nią, a później na mnie. Całą złość przelał na mnie. Właśnie tak.

Jestem policjantem i nie raz brałem udział w poskromieniach wampirów, które przestały się kontrolować.

– Opanuj się, Cery! – krzyknąłem i uderzyłem go w brzuch. Nie było sensu się zastanawiać, czy wampir odzyskał kontrolę, czy nie. Nie mogę stracić sam czujności.

Po kilku ciosach, wampir, leżał znokautowany na ziemi, ale już bardziej kontaktujący.

– Za co? – wyjęczał.

– Miło, że wróciłeś do żywych, pajacu – pomagam mu wstać. Cery chwieje się na nogach, więc pomagam mu jeszcze usiąść. Daję mu krew, którą przyniosła Jo.

– To się urządziłeś – komentuję, a Cery tylko spogląda na mnie – Zaraz zadzwonię po taksówkę i pojedziesz do szpitala – oświadczam.

– Niby po co? – dziwi się.

– Od paru tygodni nie wychodziłeś z mieszkania. Zdążyłeś już stracić kontrolę nad sobą, a ja cię ładnie przywróciłem do użytkowania.

– To wyjaśniałoby, dlaczego czuję się tak, jakbym miał zaraz umrzeć – sili się na dowcip.

– Właśnie tak. Bądź grzeczny i współpracuj – ostrzegam go.

*

Po odstawieniu Cery'ego do szpitala i pouczenia lekarza, co ma zrobić, wróciłem do domu.

Cynthia bawiła się z Wampirkiem, a Jo śledziła uważnie jej ruchy.

– Mocno boli? – pytam i łapię ją za rękę, którą Cery trzymał. Podciągam odrobinę rękaw i przyglądam się zasinieniom na jej skórze. Nie mogę winić Cery'ego za to, ale... Z chęcią przywaliłbym mu jeszcze raz.

– Niedługo zniknie – mówi – Patrz – spoglądam na córkę, która próbuje naśladować ruchy Wampirka.

– Czy my właśnie mamy w domu małą trybrydę? – pytam ze śmiechem, a to zwraca uwagę małej, która podbiega do mnie i domaga się wzięcia ją na ręce.

– Am! – mówi i wskazuje na Wampirka. Mam mały problem ze zrozumieniem przekazu mojej córki. Chyba nie zamierza zeżreć kota tak jak Kallen rybki?

– Nakarmiłam, kotka, tato – Jo przetłumaczyła mi, co mała miała na myśli.

– Naprawdę? Jesteś już taka duża – chwalę ją i głaszczę ją po włosach.

– Tot. Mój – oświadcza dumnie.

– Drogi ojcze, ten kot jest już mój, więc proszę załatw to z wujkiem Cerynim – tłumaczy Jo. Parskam śmiechem.

– Wujek Kallen będzie zły – mówię. Jedyną pomocą dla Cery'ego jest ściągnięcie tutaj Kallena, co wcale nie jest tak łatwe, ale jeśli Kallen oznaczył go, to... On musi się czuć podobnie. Musi tęsknić za swoją drugą połówką.

– Skarbie weź Cynthię, bo ja jeszcze muszę coś zrobić – czekam aż Jo weźmie ode mnie Cynthię.

– Co ty planujesz? – pyta.

– Jeszcze nie wiem, ale raczej, powinno wyjść nam to na dobre.

Cause this is pure love //BLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz