Dwadzieścia siedem

1.1K 100 35
                                    

media: The Rasmus & Anette Olzon - October & April


Nie mogę być mieszańcem, wiem to. W młodości robiono mi sporo badań, któreś... na pewno wiedziałbym o czymś takim.

– Nie – mówię – Nie mogę być.

– Ja się na tym nie znam, ale może cały ten gen był uśpiony... Innego wytłumaczenia nie widzę – tłumaczy mi Barry.

– W takim razie, dlaczego Kallen? Miałem przecież styczność z wilkołakami w rui i jakoś na żadnego się nie rzuciłem! – wydzieram się.

– A co ja encyklopedia? Serio, stary, nie wiem. Może przez to, że Kallen to kotołak? Sam mówiłeś, że jego ruje są intensywne...

Chciałem coś dodać, ale do mieszkania wróciła Jo, która, żeby nie oszukiwać, była po prostu wkurwiona. Na mnie.

– Ceryni! – krzyknęła. Czy to dobre dla dziecka, żeby tak się denerwowała?

– Jakim bezmózgiem trzeba być?! – Jo też musiała założyć, że mój atak na Kallena był spowodowany tym, że nie piłem krwi.

– Skarbie, pozwól, że ci wyjaśnię, ale najpierw się uspokój – Barry próbował uspokoić swoją dziewczynę przed wbiciem mi kołka w serce.

   Kiedy Barry pełnił rolę mojego adwokata, ja zamartwiałem się o Kallena. Zraniłem go – i nie mówię tutaj o emocjonalnym zranieniu, a takim najprawdziwszym. Czy wszystko z nim w porządku? Nie umrze mi tam? W końcu jest sam... Chciałbym pójść do niego, ale wiem, że jeśli wejdę do swojego mieszkania, znów mogę stracić kontrolę. To byłoby głupim posunięciem z mojej strony.

– Kallen? – zapytałem Jo. Nic tak nie obchodziło mnie jak stan zdrowia mojej znajdy. Nigdy sobie nie wybaczę tego co dziś zaszło.

– Rana nie wyglądała na groźną, ale powinieneś zabrać go rano do lekarza, żeby ktoś fachowym okiem na to spojrzał i... Tobie również zalecam przebadanie się, coś musi być na rzeczy.

– Jo? Mogę mieć do ciebie ogromną prośbę?

*

Do mieszkania wróciłem rano, od razu zajrzałem do Kallena, który spał zwinięty w kłębek. Chciałem podejść i przykryć go kołdrą, ale bałem się... Bałem się, że znów mógłbym stracić nad sobą kontrolę. Nastolatek poruszył się niespokojnie, a ja postanowiłem zostawić go samego. Pewnie zaraz wstanie, więc przygotuję mu ciepłą kąpiel, a później zrobię mu śniadanie. A później... Sam nie wiem. Czy Kallen w ogóle będzie chciał ze mną rozmawiać?

    Całkowicie się wyłączyłem, kiedy przyrządzałem Kallenowi górę gofrów na śniadanie. Taki sposób na przeprosiny i na uszczęśliwienie go.

– Cery – usłyszałem jego cichy głos przy swoim uchu, a później objął mnie mocno.

Stałem, jak sparaliżowany, nie wiedząc, co powinienem zrobić. Kiedy odsunął się ode mnie, ja również zrobiłem krok w tył. Chciałem się znaleźć jak najdalej od niego.

Spojrzałem na niego, opatrunek ściśle przylegał do jego ciała...

Zakręciło mi się w głowie i nie kontrolując swojego ciała po prostu, upadłem na kolana. Nie obchodziło mnie, że właśnie błaźnię się w oczach nastolatka.

Czy teraz niczym nie różnię się od tych złych wampirów? Oparłem się o szafki kuchenne i podciągnąłem nogi do klatki piersiowej.

Jestem dorosły, a mażę się przy nastolatku. Jednak to Kallen, ta przeklęta łajza, która nie potrafiła się ode mnie odczepić. Zawsze drepcząca za mną, by móc przytulić się do mnie i kazać się miziać po główce...

Cause this is pure love //BLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz