Pięćdziesiąt osiem

984 82 53
                                    

media: Edguy - Love Tyger


Kallen

– Czy tutaj mieszka Ceryni Cigfran? – pyta jakiś nieznany mi typ. W pierwszym odruchu zamierzałem zaprzeczyć, zamknąć mu drzwi przed nosem i napisać do Cery'ego, że jakiś zboczeniec kręci się przy naszym mieszkaniu. Jednak skoro zna Cery'ego, to na pewno będzie chciał się z nim spotkać i... Nie podoba mi się to.

– Tak, ale chwilowo go nie ma – mówię, a omega – nie trzeba być ekspertem, by to stwierdzić – w odpowiedzi się uśmiechnął. Zrozumiałem, że zamierza sobie pójść i spróbować się skontaktować z Cerym kiedy indziej. A na to pozwolić nie mogłem! A co jeśli wylądują razem w łóżku i za dziewięć miesięcy podrzuci mu dziecko do wychowywania?!

Niby mówi się, że omegi poza rują nie mogą zajść w ciążę, a to jest nieprawda, bo mogą, tylko szansa na taki cud jest bardzo niska, a patrząc na szczęście Cery'ego, to na sto procent sprawi, że będzie ten cud.

– Może wejdziesz i zaczekasz na Cery'ego? – proponuję. Zawsze to coś, bo wampir nie jest na tyle głupi, żeby obściskiwać się, z jakimś typem, wiedząc, że jestem w pobliżu?

Zresztą kto to w ogóle jest?!

– Niedługo powinien wrócić – dodaję, bo omega chyba nie jest przekonana do mojego pomysłu.

I wcale mnie to nie cieszy! Wcale!

Chciałem zapytać, skąd zna wampira, ale moje dochodzenie przerwał powrót Cery'ego. Ten to wie kiedy popsuć zabawę.

– Cześć – wampir przywitał się z omegą. A mi tyle wystarczyło, by wiedzieć, że łączyło ich coś więcej niż przyjaźń. Starałem sobie przypomnieć, czy kiedykolwiek wampir wspominał o jakiejkolwiek omedze, ale poza bliźniakami, to nie sądzę, by wampir znał jakąkolwiek omegę. A może jednak?

Ewentualnie znają się z tego okresu, kiedy Cery nie miał mnie. To wtedy mu wybaczę, ale tylko pod warunkiem, że zrobi mi gofry.

– Kallen idź do siebie – rozkazuje, a ja walczę z pokusą przedrzeźniania go. Zamiast tego po prostu przybieram kocią formę i przybiegam do Cery'ego i kładę się na jego kolanach.

– Nie wiedziałem, że masz zwierzątko – zauważa tamten typ, a Cery głaszcze mnie. Mądry wampir!

– To trochę skomplikowane – oznajmia blondwłosy wampir.

– Sporo się u ciebie zmieniło – mówi po chwili krępującej ciszy.

– Minęło piętnaście lat, czego się spodziewałeś? – zaskoczył mnie ten chłodny ton głosu, którym posłużył się Cery. Nie przypominam sobie, żeby do kogoś tak mówi – oczywiście poza mną, bo to ja.

– Racja – omega wyciągnęła łapę, by mnie pogłaskać, ale prychnąłem i podrapałem dziada. Mój Cery!

– Nie lubi obcych – oznajmia wampir. Właśnie tak, jest tak jak mówi Cery. Nie lubię obcych, a w szczególności obcych, którzy kręcą się wokół mojego Cery'ego!

   Spodziewałem się, że wampir wypieprzy mnie przez okno za to, że nie posłuchałem go i podsłuchuję jego rozmowy – jak się okazuje – ze swoim ex.

Trochę mi się nie podoba to, że Cery jest biseksualny, bo to oznacza, że teraz mam konkurencję w każdym...

Wcale o tym nie pomyślałem! Wcale! Ja... To tylko głupie zauroczenie, w dodatku... Cery nigdy nie... Na pewno nie jestem w jego typie. Nie chcę również niszczyć tego, co jest między nami.

Cause this is pure love //BLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz