Jedenaście

1.5K 125 146
                                    

media: Epica - Sensorium


Starałem się myśleć pozytywnie. Za wszelką cenę wmawiałem sobie, że to nic takiego. Nie chciałem, żeby Kallen również zaczął panikować. Jeden panikujący dorosły wystarczy.

Nie pamiętam, bym w swoim życiu kiedykolwiek się stresował. Aczkolwiek to dziś dowiem się, czy Kallen będzie mógł ze mną zostać, czy nasze ścieżki się rozejdą. Przez cały czas byłem pozytywnie nastawiony do tej całej sytuacji. Myśl, że Kallen wciąż będzie ze mną mieszkać, była naturalna. Nawet nie brałem pod uwagę innych rozwiązań niż to. A kiedy przyszło co do czego...

    Nie zmrużyłem oka, dopóki Kallen nie przyszedł do mnie i nie przytulił się do mnie. Podświadomie czułem, że jeśli Kallen nie będzie mógł tutaj zostać, to całą moją rutynę szlag trafi. W końcu szybko przyzwyczaiłem się do zmian, jakie nastały. To, że Kallen w nocy przychodzi do mnie, kiedy przyśni mu się koszmar. Albo to, że kiedy potrzebuje trochę uwagi, a dokładniej rzecz biorąc to przytulasów, to moja śmietnikowa znajda przytuli się do mojej nogi. A kiedy jest szczęśliwy, to przybiera swoją częściową formę. To wszystko stało się moją codziennością. I tak nagle ma to zniknąć?

   Biorę kilka głębokich wdechów i poprawiam krawat. Wychodzę z łazienki i rozglądam się po salonie. Gdzie wcięło mojego śmietnikowego kotołaka?

Chyba nie poszedł wyrzucić śmieci i przy okazji sam siebie wyrzucił? Albo zafascynował się okolicą wokół śmietnika?

Jednak moja zguba szybko się znalazła, ponieważ zdążyła ugryźć mnie w dłoń.

Schyliłem się, by skarcić chłopca za jego głupie zachowanie. Spodziewałem się, że po mojej małej litanii, po tym jak ugryzł mnie w szyję, nie wpadnie na taki pomysł. Szczególnie że do teraz mam ślad po jego zębach. Nie wiem dlaczego... Powinno to się zagoić niedługo po ugryzieniu. Tymczasem u mnie, nawet to się nie zagoiło. Wciąż mam ślad, który ukrywam przed wszystkimi. Tymczasem moja znajda znów mnie pogryzła. Niby jak to ukryję? Bo z jakiegoś powodu moja regeneracja nie działa na ugryzienia kotołaków. Chociaż Kallen gryzie mnie drugi raz, ale skoro pierwszy się nie zagoił, to oznacza, że ten drugi również może się nie zagoić.

Kallen korzystając z okazji, że jestem na równi z nim, dał mi całusa w czoło. Ogólnie to moja znajda lubi strasznie papugować różne zachowania, a raczej to, co podłapie u mnie i wykorzystuje to na mnie.

– Cery się nie boi – oznajmia. Kolejnym moim wychowawczym krokiem będzie oduczenie mówienia, że Cery coś zrobi, to strasznie irytuje, szczególnie że potrafi w taki sposób mówić cały czas.

Aczkolwiek z drugiej strony, to strasznie urocze.

*

Po wygranej rozprawie podbiegł do mnie Kallen, który był również obecny, ale nie brał czynnego udziału w całej rozprawie, po prostu siedział z Barrym i Jo. Dla mnie to debilizm, bo w końcu sprawa też dotyczy Kallena, ale wszyscy uznali, że to, co usłyszał kurator od Kallena będzie idealnymi zeznaniami. Chociaż miałem wrażenie, że nikt nie brał słów chłopca na poważnie, więc kiedy ogłoszono, że przyznano mi prawa do opieki nad Kallenem byłem pewien, że zemdleję z wrażenia.

Przytuliłem mocno płaczącego kotołaka, który chyba przez najbliższe kilka dni nie będzie odstępował mnie na krok.

– No i czego beczysz? Przecież się udało, mówiłem ci – próbuję zadrwić, by rozluźnić odrobinę atmosferę.

– Cery mój! – jeszcze mocniej się we mnie wtula.

– Aż ja się wzruszyłam – oznajmia Jo – Chodźcie do domu, bo wszyscy się na nas gapią – dodaje.

Cause this is pure love //BLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz