Sylwester (Levi x reader)

12.9K 374 125
                                    

Zanim to przeczytasz, masz tu mały tutorial. W nawiasch ,,wstawiaj"swoje dane np. jeśli nasz na imię Julia, to w (imię) wstawiasz Julia. Proste? Proste! Zapraszam do lektury! ^.^
~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·

(Imię) szła przez korytarze biura. Wreszcie mogła się uwolnić od tej roboty. Kto wymyślił, żeby w Sylwestra męczyć się w pracy do osiemnastej? Nagle dostrzegła światło w jednym pokoju. Weszła ostrożnie i zobaczyła czarnowłosego mężczyznę śpiącego nad ogromną ilością dokumentów.
-A ten znowu zapracowany.- mruknęła. Potrząsnęła go lekko za ramię.
-Levi! Levi, wstawaj!- krzyknęła.
-Czego chcesz, (imię)?- warknął chłopak.
-Niczego. A ty jak zwykle wolisz siedzieć nad papierkami, co?- zaśmiał się z szyderczym uśmieszkiem.
-A ty nie chcesz jechać do rodziny?- zripostował ją Ackerman. Dziewczyna wyprowadziła się od rodziców, gdy zaczęła studiować. Mężczyzna zaś stracił wszystkch bliskich w pożarze. Uśmiechnęła się pod nosem.
-Nie. Wiesz, skoro nie mamy nic do roboty, to co powiesz na wspólne spędzenie Sylwestra? Szampan, fajerwerki i inne pierdółki.- zasugerowała (imię).
-Dla szczeniaków tylko Picolo.- zaśmiał się mężczyzna wstając. Złapał swoją kurtkę i poszli w stronę wyjścia.
-Wyluzuj, dziadku. Chodźmy.- złapała go za rękę i pociągnęła w stronę swojego mieszkania.
~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~
-A wtedy ona powiedziała, że mnie kocha...- wypaplał Levi typowym, pijackim tonem.
-I co dalej?- spytała (imię) czkając.
-Dwa słowa: pierdol się. To jej powiedziałem!- czarnowłosy podniósł pięść w geście triumfu i pociągnął kolejny łyk z kolejnej butelki szampana i kolejny raz porządnie mu się odbiło.
-I dobrze! Takie nachalne kobiety są wkurzające!- jęknęła dziewczyna padając mu na kolana.
-Co robisz, gówniaro?- zaśmiał się Levi głaszcząc ją po głowie.
-Mnie byś tak nie odrzucił, prawda?- spytała liżąc jego szyję.
-Hej! Nie jestem aż tak pijany, żebyś zaciągnęła mnie do łóżka.- odepchnął ją od siebie.
-Łóżko jest zbędne. Ważniejszy jest efekt!- zaśmiała się (imię).
-Zazwyczaj tego efektem są dzieci.- mruknął mężczyzna próbując wstać.
-Również nie wypiłam aż tak dużo. Zabawmy się, jest Sylwester!- powiedziała.
-Aktualnie jest już dobrze po północy, czyli jest Nowy Rok. Ale skoro tak prosisz...- zaczął. Pchnął ją na podłogę, pochylił się i przytrzymał jej ręce nad głową.
-Możemy tu troszkę poszaleć. Ale nie będzie odwrotu.- dokończył tworząc dramatyczny nastrój.
-Ha! Myślisz, że się boję?! Dawaj mały!- powiedziała (imię) dając specjalny nacisk na ostatnie słowo.
-Jesteś niższa ode mnie, mądralo. I inna niż wszyscy.- uśmiechnął się i polizał ją po uchu. Dziewczyna zaczęła cicho mruczeć z przyjemności.
-Nie spodzewałam się tego po tobie, Levi.- odpowiedziała wzdychając cicho.
-Alkohol robi swoje. Używasz czekoladowego szamponu?- zaciekawił się mężczyzna ssąc kosmyk jej włosów.
-Za dużo gadasz Ackerman.- warknęła dziewczyna zciągając jego marynarkę.
-Wiem, ale lubię cię denerwować. Jesteś wtedy naprawdę słodka.- zaśmiał się przchodząc do jej ucha. Przegryzł je lekko i zahaczył językiem o kolczyk w kształcie skrzydeł.
-Przestań się ze mną bawić!- krzyknęła (imię).
-No dobra. Ale później mi nie marudź.- odparł. Złapał ją za rękę i pobiegł w stronę sypialni.
~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~
(Imię) obudziła się z okropnym bólem głowy i nie aż tak dokuczliwym bólem... ekhem... wiecie czego. Spojrzała na drugą połowę łóżka, gdzie spał Levi.
-Te! Śpiąca Królewna!- krzyknęła zwalając go na podłogę.
-No znowu mnie budzisz?!- warknął czarnowłosy wychylając głowę zza łóżka tak, że wystawało tylko czoło i oczy.
-Słodko tak wyglądasz.- zaśmiała się.
-Wredny szczeniak.- mruknął mężczyzna szukając swoich ubrań.
-Ej Levi! Wiesz, niedługo mam imieniny. Co powiesz na jeszcze jedno takie spotkanko?- zapytała (imię) kładąc się na brzuchu.
-Kobiety. Są. Męczące.- mruknął. Wstał i położył się na niej wtulając nos w jej (kolor) włosy.
-Kocham ten zapach.- wymruczał liżąc jej kosmyki.
-A myślałam, że mnie.- zaśmiała się dziewczyna.
-Ciebie na razie toleruję, to już coś.- powiedział nadal bawiąc się jej ,,kłakami".
-Te, fetyszysto! Ja też tu jestem, nie tylko moje włosy!- warknęła przewracając się na plecy.
-Włosy nie gadają, a ty tak i to dużo.- mruknął z małym uśmieszkiem mężczyzna.
-I kto to mówi?- odparła (imię) z wrednym uśmieszkiem.
-Nie pyskuj, szczeniaku. Jestem głodny.- ostatnie zdanie powiedział do siebie, wstał i wyszedł do kuchni.
-Levi!-

~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·
-No wreszcie. Zanudziłaś mnie tym na śmierć, Ari! Chociaż one-shot był strasznie krótki.-

~Wybacz, Levi, ale to twoja wina. Nie starasz się i nie pomagasz mi. No ale przejdźmy do konkretów!~

-Eh, drogie Kasztanki, ja i ten debil życzymy wam dużo zabaw, uśmiechów i wszystkiego najlepszego w Nowym Roku.-

~Tylko ja mogę ich nazywać Kasztankami! Smacznego Picolo, ale nie przesadzajcie z ilością, nie chcemy was odbierać z komisariatu XD. I bawcie się dobrze na Sylwestrze z Polsatem!!! ^.^~

-Wstawiamy wam ten rozdział wcześnie, bo niestety (albo stety, wreszcie od nas odpoczniecie) wyjeżdżamy tam, gdzie nie ma internetu. No ale tak czy siak, Szczęśliwego Nowego Roku.-

~Dlaczego kradniesz moje kwestie?! ╥﹏╥ My lecimy się pakować, a wy bawcie się i odpalajcie fajerwerki! Do zobaczenia, Kasztanki! ( ̄▽ ̄)ノ

[SnK] One-shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz