Wycieczka (Levi x reader)

4.8K 295 24
                                    

Sylwester. Czas zabawy, szampana i domówki. Wiele nastolatków już w sierpniu zaczyna obmyślać plan, jak tu namówić rodziców na wyjście w tym ważnym dniu i samemu urządzić imprezę. Albo próbuje do tego nakłonić kogoś innego. Jednak ty nawet się z tym nie męczyłaś. Wraz ze swoimi przyjaciółmi, Levi'em, Erwinem oraz Hanji, postanowiliście oderwać się od miasta i wyjechać. Gdzie? Nad morze. Miał jeszcze z wami jechać Mike, ale Nanaba usilnie zatrzymała go w domu. Koniec grudnia, prawie cały czas mróz, a wy zamiast wyruszyć w atrakcyjne i zachęcające, o tej porze roku, góry, wybraliście absolutne przeciwieństwo.
-Ale tu jest cholernie zimno!- pisnęła Hanji, która już zdążyła się zakopać w cieplitkiej pościeli w waszym pokoju. Westchnęłaś i pokręciłaś głową, uśmiechając się delikatnie.
-To jeszcze nic. Pomyśl, że niektórzy czekają na taką pogodę, żeby wykąpać się w morzu.- odpowiedziałaś. Do dziś miałaś przed oczami widok z dzieciństwa, gdy jakiś staruszek wszedł do morza, a było jakieś dziesięć stopni mrozu. Przecież czasami nawet w lato woda jest zbyt zimna, a co dopiero teraz.
-No wiem! Chciałabym tego spróbować ale... za zimno!- krzyknęła. Już chciałaś jej dać wykład o braku determinacji, ale drzwi do waszego pokoju otworzyły się. Levi oraz Erwin weszli do pomieszczenia.
-Słychać cię aż na parterze, Czterooka. A jesteś na trzecim piętrze.- mruknął czarnowłosy. Dziewczyna naburmuszyła się i pokazała mu język.
-Mam prawo sobie krzyczeć. Jest zimno, a ja nie zabrałam mojego ciepłego szlafroczka.- mruknęła.
-Możesz wziąć mój...- zaczęłaś. Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko.
-Już to zrobiłam.- powiedziała z uśmiechem, pokazując się w białym szlafroku z pyszczkiem misia na kapturze.
-Nie zachowuj się jak dziecko, Hanji.- jęknął Erwin, siadają obok swojej dziewczyny. Brunetka wskoczyła mu na kolana i wtuliła się w jego szeroką klatkę piersiową. Westchnęłaś w duchu i kątem oka spojrzałaś na niewzruszonego Levi'a. Ile byś dała, aby móc chociaż trzymać go za rękę, a co dopiero przytualć. Niestety, to wszystko marzenia. Chłopak wydawał się mieć wręcz kamienne serce.
-Fuj.- mruknął, gdy Hanji pocałowała blondyna.
-Ile ty masz lat? Siedem?- spytałaś, patrząc na chłopaka. Zmarszczył brwi, niezadowolony z twojej uwagi.
-Wiesz, ile brudu i zarazków znajduje się na ustach?- warknął.
-Myślałam, że już się nie boisz takich rzeczy.- zaśmiałaś się. Chłopak przewrócił oczami.
-Nie boję się. To po prostu obrzydliwe. Tak samo, jak okazywanie sobie uczuć w miejscach publicznych.- prychnął.
-Tak sobie dziewczyny nie znajdziesz.- mruknął Erwin. Chłopak wzruszył ramionami.
-Idziemy na spacer?- zapytałaś, chcąc przerwać niemiłą ciszę i zrobić coś pożytecznego.
-Nie! Spójrz na termometr! Aż skali brakuje, tak piź...!- zaczęła Hanji, ale Erwin zakrył jej usta.
-Wyrażaj się.- mruknął.
-Ale nie przyjechaliśmy tu, żeby siedzieć w hotelu, tylko zwiedzać i dobrze się bawić!- odparłaś, tupiąc nogą, jak dziecko, które bardzo chce coś dostać.
-No dobra... Ale daj ciepłe skarpetki! Te z dalmatyńczykami!- odparła dziewczyna.
-Za wiele wymagasz, skarpetek nie oddam.- odparłaś, nie pokazując żadnej emocji. Brunetka, rozumiejąc powagę tych słów, więcej nie prosiła. Ubraliście się ciepło i wyszliście z hotelu. Postanowiliście przejść się plażą. Brzeg był delikatnie zamarznięty. Urządziliście sobie konkurs, kto najdłużej się nie wywróci. Niestety, po pierwszym upadku Erwina, gdy prawie zsunął się po lodzie do morza, musieliście odpuścić.
-Czy jak by morze zamarzło, to doszłabym do innego kraju?- spytała nagle brunetka.
-Jasne, w epoce lodowcowej na pewno!- odparł Levi. Dziewczyna fuknęła cicho.
-A chciałoby ci się iść taki kawał drogi?- spytał blondyn. Hanji podrapała się po podbródku i spojrzała w niebo, co ozanczało, że zastanawia się.
-W sumie nie.- zaśmiała się. Zaśmialiście się. Weszliście na promenadę. Naprawdę, widok stąd był niesamowity, jeszcze lepszy, niż z plaży. Fale delikatnie rozpadały się przy brzegu, falochrony zaś pokryte były warstwą lodu, który układał się w sople. Śnieg lekko opruszył piasek, rozjaśniając go. Stanęłaś na murku, chcąc się lepiej przyjrzeć.
-Levi, potrzymaj mnie!- poprosiłaś. Chłopak posłusznie złapał cię w pasie. Zrobiłaś kilka zdjęć i zeskoczyłaś w ramiona chłopaka. Bez problemu cię złapał i odstawił na ziemię.
-Przyjdziemy tu przywitać Nowy Rok?- zaproponował Erwin, rozgladając się.
-A nie lepiej na głównej plaży? Podobno ma tam być pokaz fajerwerków.- odparłaś, sprawdzając jeszcze w telefonie, czy dobrze zapamiętałaś tę atrakcję.
-A czemu nie zostaniemy w pokoju? I nie obejrzymy jakiegoś filmu w ciepłych łóżeczkach?- jęknęła brunetka. Niestety, żadne z was nie zareagowało, kompletnie ją ignorując.
~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~
-...trzy, dwa, jeden!- krzyknęłaś jednocześnie z przyjaciółmi. Erwin w tym czasie otworzył szampana, a w niebo wzniosły się pierwsze fajerwerki. Usiedliście na ławce i przyglądaliście się kolorowym wzorom na niebie, popijając na zmianę szampana prosto z butelki. Położyłaś głowę na ramieniu Levi'a i przytuliłaś się do niego. Chłopak bez marudzenia pozwolił ci na to. Mało tego, sam objął cię ramieniem w pasie. Uśmiechnęłaś się pod nosem.
-Jakie macie postanowienia?- spytała nagle podekscytowana Hanji, siadając na barkach Erwina.
-Możesz się pierwsza pochwalić.- odpowiedziałaś. Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko.
-No to ja mam zamiar wreszcie nauczyć się gotować.- powiedziała szczęśliwa. Blondyn momentalnie pobladł.
-A kto będzie to testował?- spytał niepewnie. Dziewczyna uśmiechnęła się szeroko, dosyć strasznie.
-Ty, mój kochany.- powiedziała, przejeżdżając palcam wskazującym i środkowym po żuchwie blondyna.
-No to moim postanowieniem jest przetrwanie. [Imię]?- odparł blondyn, po czym spojrzał na ciebie z pytanie w oczach. Zamyśliłaś się chwilę.
-Chciałabym [tu wstaw swoje postanowienie. Tak, musisz jakieś mieć :3].- odpowiedziałaś.
-A ty, Levi?- spytała Hanji, patrząc na chłopaka.
-Chciałbym poprosić [Imię], żeby ze mną chodziła.- odparł spokojnie. Kiwnęliście zgodnie głowami, a dopiero po chwili zrozumieliście sens tych słów.
-Ale ty tak na serio?!- zapiszczałaś zaskoczona. Chłopak pokiwał głową.
-No serio. Czemu miałbym kłamać?- odparł spokojnie, jakby mówił coś oczywistego, na przykład, że dwa dodać dwa to cztery.
-No to możesz poprosić.- odparłaś niepewnie. Chłopak wstał, otrzepał swój czarny płaszczyk i stanął przed tobą.
-[Imię][Nazwisko]. Czy zostaniesz moją dziewczyną?- spytał. Pokiwałaś energicznie głową i wstałaś. Przytuliłaś go mocno, a chłopak objął cię ramionami w pasie.
-Ale szybko wykonałeś to postanowienie. Ciekawe, czy pobiłeś rekord?- zaciekawiła się Hanji. Uśmiechnęłaś się pod nosem.
-To będzie naprawdę niesamowity rok.-




























~·~·~·~·~·~·~·~·~
Będzie niesamowity, bo będzie ze mną :D

No to ten, shot dzień wcześniej, bo wyjeżdżam na weekend, a neta nie ma :< ale za to są życzenia!

W Nowym Roku, chcę wam, moje Kasztanki, życzyć... w sumie tego samego, co na Boże Narodzenie XD
No i żeby 201...*loading*......7 był jeszcze lepszy, od poprzedniego. Albo gorszy, żeby miło wspominać 2016 :D

No to tyle. Papatki i przepraszam za błędy! ♥♥♥♥

[SnK] One-shotsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz