-Nocowanie?- zdziwiłaś się. Profesor Pyxis, twój wychowawca, uśmiechnął się szeroko, bawiąc się końcem wąsa.
-Tak. To pomysł Ymir. Uznała, że zabawnie będzie spędzić Halloween w szkole, oglądając horrory.- wytłumaczył mężczyzna. No i całe twoje plany poszły się je... Miałaś zamiar grać w Outlast 2 i obejrzeń kilka odcinków ulubionego anime, jedząc przy tym chrupki w kształcie duszków i dyniowe Kit Kat'y. Ktoś klepnął cię w plecy.
-Czyżbyś się bała, [Imię]?- spytała Hanji z szalonym uśmiechem. Prychnęłaś pod nosem. Ostatni raz bałaś się w przedszkolu, gdy w deszczowy dzień pani puściła wam Muminki, a tam pojawiła się Buka, przez co cały dzień wydawał się jeszcze gorszy i straszniejszy.
-Nie mam cze...- zaczęłaś, jednak pewien brunet wtrącił ci się w połowę zdania.
-Reiner ma Obecność 2!- wrzasnął, pojawiając się tuż obok ciebie. Zepchnąłaś go ze swojej ławki, na której miał czelność usiąść.
-To dopiero niedawno było w kinach...- mruknąłaś, będąc pewna, że znowu po prostu kłamie.
-A jednak mam.- powiedział Reiner, machając ci przed nosem pendrive'm w kształcie mistrza Yody. Zmarszczyłaś brwi.
-Nie dacie mi w spokoju pogadać?- spytałaś zdenerwowana. Wzruszyli ramionami i odeszli, jednak na ich miejsce przyszła kolejna osoba.
-Daje dwie dychy, że się wystraszysz i wpadniesz w moje ramiona!- krzyknął Jean, przybiegając z końca sali. Przewróciłaś oczami.
-Prędzej zjem marcepanowe Merci, niż wystraszę się na nocowaniu.- powiedziałaś pewna siebie. Jakaś chłodna dłoń dotknęła twojego ciepłego karku, przez co wzdrygnąłaś się.
-Przyjmuję zakład. Jak się wystraszysz, sprzątasz szkołę przez tydzień.- powiedział Levi. Popatrzyłaś na niego, próbując dostrzec jakiś uśmiech, ukazujący, że żartował. Jednak nic takiego nie dostrzegłaś. Wyciągnął rękę do ciebie. Uścisnęłaś jego dłoń.
-A jak ja wygram to spełniasz jedną moją zachciankę.-
~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~·~
Noc wydawała się być aż zbyt odpowiednia do dzisiajszego święta. Pełnia, kilka chmur, a w mieście niedaleko was była burza, przez co całą noc mieliście spędzić w towarzystwie grzmotów i błysków. Weszłaś do sali, z której już wystawiono ławki i przyniesiono kilka kocy. Rozłożyłaś swój śpiwór z Nyan Cat'em i poszłaś z kilkoma dziewczynami do łazienki, aby w spokoju się przebrać. Wróciłaś w piżamie z Freddy'm Krueger'em oraz w kapciach w wkształcie małpek.
-Nie wiem, czy mam powiedzieć, że wyglądasz słodko, czy może przerażająco.- zaśmiał się przewodnicząy klasy, Erwin, gdy dostarzegł, że jako jedyna nie miałaś na piżamce jednorożców czy emotek z facebook'a. Była dosyć późna godzina. Wszyscy położyli się na kocach, lub sobie nawzajem, wzięli chrupki, żelki pianki oraz inne smakołyki i czekali na film. Rzutnik ukazał na ścianie logo jednego z, według filmweb'u,najstraszniejszych horrorów, do tego na faktach. Jakoś nigdy nie byłaś przekonana, że takie historie miały miejsce w rzeczywistości. No bo niby jak uwierzyć w takie bujdy na resorach? Prawie na samym początku filmu pojawiły się pierwsze, wyskakujące na twarz widza, upiory. Co cię zaskoczyło, zakonnica z zielonymi oczami wystraszyła pokaźną grupę twoich znajomych. Nagle poczułaś dłoń na ramieniu. Spojrzałaś na nią, a potem na właściciela. Levi patrzył znudzony na film.
-Próbowałeś mnie wystraszyć?- spytałaś. Pokiwał głową przecząco.
-To nie w moim stylu.- powiedział, po czym westchnął.
-Oglądałeś już to, prawda?- spytałaś. Mruknął coś w potwierdzeniu.
-Isabel mnie wyciągnęła do kina. Do dziś boi się, że ktoś przejmie jej ciało oraz będzie straszyć innych, więc śpi ze mną, albo Farlan'em.- odparł z delikatnym uśmiechem. No tak, przyrodnia siostra miała oparcie w braciach. Wzruszyłaś ramionami, wracając do filmu. Czułaś, że co jakiś czas przysypiałaś. Pewnie dlatego, że cała historia cię nie zainteresowała. Gdy film się nareszcie skończył, przeciągnęłaś się i rozejrzałaś po sali. Większość osób zasnęła, tworząc coś w rodzaju stosików przytulonych do siebie ciał. Inni siedzieli znudzeni, przeglądając portale społecznościowe. Wstałaś i wyszłaś na korytarz, kierując się do łazienki. Szybko zalatwiłaś potrzebę. Umyłaś ręce i pomyślałaś o filmie. Co by było, gdyby siły nadprzyrodzone istniały? Nic, bo to niemożliwe. Twój umysł był zbyt racjonalny, żeby przyjąć tak idiotyczną myśl. Ochlapałaś twarz wodą i spojrzałaś w lustro. Wydawało ci się, że widzisz za sobą lewitujące plamki krwi i brudu. Odwróciłaś się. Tuż przed tobą, ledwie kilka centymetrów, stał bardzo blady czarnowłosy chłopak. Uśmiechał się psychopatycznie, ukazując długie białe kły. Na całym ubraniu oraz twarzy miał plamy krwi oraz dziwne zabrudzenia. Prychnęłaś, od razu rozpoznając osobę stojącą przed tobą.
-Nie wiem, jak zrobiłeś ten numer z lustem, ale fajnie ci to wyszło.- powiedziałaś do Levi'a. Chłopak tylko uśmiechnął się jeszcze szerzej i złapał cię za szyję, unosząc nad podłogę. Jego uścik był chłodniejszy, niż zawsze, a ruchy jeszcze szybsze. Naprawdę wyglądał realistycznie!
-Dusisz mnie troszkę.- mruknęłaś. Ten jednak odchylił rękaw twojej koszulki i zbliżył swoje usta. Rozchylił je, a kły przebiły bez problemu twoją skórę.
-Pojebało cię?! To nie jest zabawne! Zostaw!- wrzeszczałaś, a przynajmniej próbowałaś. Jednak ograniczona ilość powietrza skutecznie ci to utrudniała. Poczułaś chłód rozchodzący się po calym ciele. Drżałaś, a twoje usta zaczęły sinieć.
-P-przestań...- wyszeptałaś, a po twoich policzkach spłynęły łzy. Chłopak wykonał twoja prośbę. Odsunął się i puścił cię, a całe twoje siły automatycznie wróciły. Zaczęłaś krzyczeć na cały głos. Nigdy nie byłaś aż tak przerożona. Chłopak uśmiechnął się.
-Wygrałem.- powiedział, ścierając kroplę krwi z brody. Kucnął przed tobą i zarzucił ci na ramiona swoja marynarkę.
-Co... ty... co to było do chuja?!- wybuchłaś i uderzyłaś go pięścią w twarz. Skrzywił się nieznacznie.
-No co? Nie wiedziałaś, że jestem wampirem?- spytał, jakby to było oczywiste. Pokiwałaś przecząco głową.
-Oh. Byłem pewny, że Farlan ci powiedział. Spokojnie, tak naprawdę nie pijemy krwi.- dodał trochę zakłopotany. Wstałaś niepewnie, trzęsąc się trochę. Chłopak szybko cię podtrzymał, żebyś się nie wywróciła.
-Nienawidzę cię.- powiedziałaś, uśmiechając się delikatnie. Chłopak pokiwał głową z rozbawienia.
-A sądziłem, że ja jestem dziwny.- odparł, wychodząc z łazienki. Po krótkiej chwili jednak wziął cię na ręce i ruszył w stronę klasy. Objęłaś ramionami jego szyję, przytulając się do, nabierającego delikatnych kolorów i temperatury, ciała chłopaka.
-I co? Teraz muszę sprzątać całą szkołę?- spytałaś, przypominając sobie wasz zakład. Czarnowłosy zamyślił się chwilę.
-Chyba możesz się uratować przed tym...- odparł z uśmiechem. Zmrużyłaś oczy, aby znaleźć w jego wypowiedzi chociaż jeden haczyk.
-Słucham?-
-Pocałuj mnie. To wystarczy.- powiedział. Mimowolnie zaczerwieniłaś się i złożyłaś delikatny pocałunek na jego wciąż chłodnych ustach. Oblizał twoje wargi, prosząc o rozchylenie ich. Zrobiłaś to, a jego język wtargnął do twoich ust, pozostawiając metaliczny posmak krwi. Kto by pomyślał, że twój pierwszy prawdziwy pocałunek będzie z wampirem, w które nigdy zresztą nie wierzyłaś? Odsunął się po chwili i spojrzał ci w oczy.
-Mam jeszcze ochotę na twoją krew...- powiedział, marszcząc wąskie brwi.
-Przecież jej nie pijesz.- powiedziałaś od razu. Uśmiechnął się.
-To takie wampirze zaręczyny.- wytłumaczył wyjątkowo spokojnie. Skrzywiłaś się, a dopiero po chwili dotarł do ciebie sens tych słów. Spuściłaś głowę, czując delikatnie rumieńce na policzkach.
-Głupi jesteś.-
-Też cię kocham.-~·~·~·~·~·~·~
Taki tam shot'cik w klimatach Halloween, na umilenie wam tego święta~Mam nadzieję, że się spodobało. Sorki za błędy i papa Kasztanki ♥♥♥♥
CZYTASZ
[SnK] One-shots
FanfictionCześć! W tym opowiadaniu będziesz mógł znaleźć różne one-shoty z Shingeki no Kyojin. Mam nadzieję, że przypadną ci do gustu. Zapraszam do czytania! :)